Dzisiaj znów mieliśmy badanie: szyjka 1 cm, rozwarcie wewnętrzne 2cm (ponoć było 3). Mały waży 1500g, ponownie ułożony główkowo kręciołek jakich mało. Cytat lekarza „wielkoludem nie jest”. Ogólnie masa raczej w normie, nie mam porównania, ale stwierdził, że wszystko (łącznie z wodami) w porządku i najważniejsze, iż maluch rośnie
Ogólnie jest stabilnie i jeżeli nic się nie zmieni i nie wydarzy to może w 32 mnie wypiszą na trochę do domu. Ordynatorka się śmieje, że już 2 razy mi obiecywała, ale generalnie nie chcemy ryzykować „transportem” i zależy jej na tym, żeby mamusia wyszła ze szpitala ze zdrowym maluszkiem.
Z tego, co mówiła, to na drugim oddziale mają pacjentkę, która była podobno w gorszej sytuacji niż ja, teraz jest w 38tc, jak zdjęli jej szew to od razu miała rozwarcie na 5 cm, ale maluchowi się dalej na świat nie spieszy. Mówi, że mam być dobrej myśli gdybym nie była, to bym tyle nie wytrwała.
Ogólnie jest stabilnie i jeżeli nic się nie zmieni i nie wydarzy to może w 32 mnie wypiszą na trochę do domu. Ordynatorka się śmieje, że już 2 razy mi obiecywała, ale generalnie nie chcemy ryzykować „transportem” i zależy jej na tym, żeby mamusia wyszła ze szpitala ze zdrowym maluszkiem.
Z tego, co mówiła, to na drugim oddziale mają pacjentkę, która była podobno w gorszej sytuacji niż ja, teraz jest w 38tc, jak zdjęli jej szew to od razu miała rozwarcie na 5 cm, ale maluchowi się dalej na świat nie spieszy. Mówi, że mam być dobrej myśli gdybym nie była, to bym tyle nie wytrwała.