reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Ból i twardnienie brzucha, skracanie się szyjki macicy, skurcze

Alexis widzisz, mowilam Ci ze to chodzi o ta droge do domu. Oni Cie uziemili nie bez powodu. Wazne ze maluszek juz coraz wiekszy i tego sie trzymaj :-)
Na kiedy masz termin z pierwszego usg?
 
reklama
Alexis widzisz, mowilam Ci ze to chodzi o ta droge do domu. Oni Cie uziemili nie bez powodu. Wazne ze maluszek juz coraz wiekszy i tego sie trzymaj :-)
Na kiedy masz termin z pierwszego usg?
Ale ta droga to 600m a i tak byłaby pokonana samochodem 😂 i mnie raczej uziemili, bo sama się bałam wyjść w 28 tc.
Z usg mam taki sam termin jak z OM na 16.05 :) patrząc jednak na cukrzycę ciążową to i tak pewnie planowaliby rozwiązanie na 38 tc. Myślę, że jeżeli dotrwam do 18.04 to już będzie super ;)
Śmiesznie by było gdyby młody wstrzelił się w ostatni tydzień kwietnia, bo miałby urodziny pomiędzy mną a moim mężem 😂
Na diecie szpitalnej to dziwne żeby był wielkoludem 🙈 mam nadzieję, że teraz będzie troszkę szybciej już przybierał. Czekam na 2kg 🥰
 
Nigdy nie mow hop:-)bo to wszystko mozliwe :-) do kwietnia juz blizej jak dalej, a wiec wytlumacz juniorowi sytuacje, ze ma tam jeszcze sie kokosic w brzuszku chwilkę.

Moj pierworodny probowal sie wbic w rocznice naszego slubu, ale sie o kilka godzin pospieszyl 😜

I te Twoje 600m to nadal o 600 za duzo, bo trzeba z pkt A do pkt B w pozycji nie lezacej sie dostac.
 
Ale ta droga to 600m a i tak byłaby pokonana samochodem 😂 i mnie raczej uziemili, bo sama się bałam wyjść w 28 tc.
Z usg mam taki sam termin jak z OM na 16.05 :) patrząc jednak na cukrzycę ciążową to i tak pewnie planowaliby rozwiązanie na 38 tc. Myślę, że jeżeli dotrwam do 18.04 to już będzie super ;)
Śmiesznie by było gdyby młody wstrzelił się w ostatni tydzień kwietnia, bo miałby urodziny pomiędzy mną a moim mężem 😂
Na diecie szpitalnej to dziwne żeby był wielkoludem 🙈 mam nadzieję, że teraz będzie troszkę szybciej już przybierał. Czekam na 2kg 🥰
Od 28 czy od 29 tygodnia maluchy już lecą po 200g tygodniowo :)
 
Od 28 czy od 29 tygodnia maluchy już lecą po 200g tygodniowo :)
A to mojemu przybywa jakieś 150g więc nie ma chyba tragedii jak na tą dietę :D

Nigdy nie mow hop:-)bo to wszystko mozliwe :-) do kwietnia juz blizej jak dalej, a wiec wytlumacz juniorowi sytuacje, ze ma tam jeszcze sie kokosic w brzuszku chwilkę.

Moj pierworodny probowal sie wbic w rocznice naszego slubu, ale sie o kilka godzin pospieszyl 😜

I te Twoje 600m to nadal o 600 za duzo, bo trzeba z pkt A do pkt B w pozycji nie lezacej sie dostac.
Ja mu cały czas tłumaczę, że ma tam jeszcze grzecznie siedzieć i nie wydziwiać :D póki co słucha i oby jak najdłużej.
Zdaję się i tak na nich :) jak uznają za 1,5 tyg, że mogę do domu to dobrze. Czuję już, że psychicznie muszę odetchnąć od tego szpitala chociaż tydzień, bo zwariuję 😂
 
Hej :) Alexis super informacje ,maly rośnie, szyjka jest jaka jest, ale jest.
Wiadomo, każda sytuacja jest indywidualna, ale z tego co widziałam na forum często mamusie są wypuszczane w okolicach 30-32 tygodnia na jakiś czas do domu i w twoim przypadku zapewne też tak będzie :). Ten czas szybko minie, w praktyce w szpitalu jest nuda, ale jest tam jakaś taka rutyna dzienna, że mi czas leciał w miarę szybko :)

Ja osobiście byłam dziś na badaniach moczu i krwi. Oczywiście najpierw przyszła morfologia i już się cieszyłam.. leukocyty 11,8 , neurocyty 8,08 czyli spadły.
Crp wzrosło- tydzień temu 6,8 dziś 7,1 .
Mocz wyszedl dobrze, teraz czekam tylko na posiew z moczu czy coś się wyhoduje. Zastanawia mnie to crp, równie dobrze stoi w miejscu tylko wynik wyszedl plus minus podobny.
 
Hej :) Alexis super informacje ,maly rośnie, szyjka jest jaka jest, ale jest.
Wiadomo, każda sytuacja jest indywidualna, ale z tego co widziałam na forum często mamusie są wypuszczane w okolicach 30-32 tygodnia na jakiś czas do domu i w twoim przypadku zapewne też tak będzie :). Ten czas szybko minie, w praktyce w szpitalu jest nuda, ale jest tam jakaś taka rutyna dzienna, że mi czas leciał w miarę szybko :)

Ja osobiście byłam dziś na badaniach moczu i krwi. Oczywiście najpierw przyszła morfologia i już się cieszyłam.. leukocyty 11,8 , neurocyty 8,08 czyli spadły.
Crp wzrosło- tydzień temu 6,8 dziś 7,1 .
Mocz wyszedl dobrze, teraz czekam tylko na posiew z moczu czy coś się wyhoduje. Zastanawia mnie to crp, równie dobrze stoi w miejscu tylko wynik wyszedl plus minus podobny.
No ogólnie już i tak wszyscy są dość zadowoleni z mojej sytuacji, ale wiadomo im dłużej tym lepiej. Zaczynam powoli odczuwać, że mija taki paniczny strach. Mi dzisiaj morfologię pobrali i CRP to niby wszystko w normie, CRP mam lekko ponad 1 a było 0,8 chyba ostatnio… no szyjka patrząc na to, że były 2-3mm to bez porównania. Jeszcze się może trochę pokulamy w dwupaku ❤️
Oby u Ciebie nic tam w tych posiewach nie wyszło.
Dzisiaj słyszałam rozmowę P. Ordynator z rezydentką albo studentką, bo rozmawiały w trakcie mojego badania i mówiła, że część lekarzy uważa szwy za słabe rozwiązanie, ale jak widać na moim i innych przypadkach - rzeczywiście działają a pessary chociaż dobre sprawdzają się w lekkich niewydolnościach a nie w sytuacji jak moja. Dodatkowo powiedziała, że największe znaczenie ma utrzymanie czystości w posiewach, bo to właśnie bakterie w szyjce sieją największe spustoszenie… jak tak o tym pomyślę, to możliwe, że ta moja obecna sytuacja jest właśnie po bakteriach przez pessar, który miałam założony w grudniu…
 
No ogólnie już i tak wszyscy są dość zadowoleni z mojej sytuacji, ale wiadomo im dłużej tym lepiej. Zaczynam powoli odczuwać, że mija taki paniczny strach. Mi dzisiaj morfologię pobrali i CRP to niby wszystko w normie, CRP mam lekko ponad 1 a było 0,8 chyba ostatnio… no szyjka patrząc na to, że były 2-3mm to bez porównania. Jeszcze się może trochę pokulamy w dwupaku ❤️
Oby u Ciebie nic tam w tych posiewach nie wyszło.
Dzisiaj słyszałam rozmowę P. Ordynator z rezydentką albo studentką, bo rozmawiały w trakcie mojego badania i mówiła, że część lekarzy uważa szwy za słabe rozwiązanie, ale jak widać na moim i innych przypadkach - rzeczywiście działają a pessary chociaż dobre sprawdzają się w lekkich niewydolnościach a nie w sytuacji jak moja. Dodatkowo powiedziała, że największe znaczenie ma utrzymanie czystości w posiewach, bo to właśnie bakterie w szyjce sieją największe spustoszenie… jak tak o tym pomyślę, to możliwe, że ta moja obecna sytuacja jest właśnie po bakteriach przez pessar, który miałam założony w grudniu…
U niektórych przez bakterie szyjki lecą na łeb na szyję, u niektórych po prostu niewydolnosc powoduje, że szyjka robi się krótsza, a niektórzy mają zoo całą ciążę, jedno doleczą drugie chwycą i nic się nie dzieje, szyjka nienaruszona :D.
Mnie ta szyjka pobolewa, czuję takie pikania raz na jakiś czas sekundowe i boję się , że mi leci.. W sobotę idę na posiew z szyjki zobaczyć czy co się dzieje bo niestety moja intuicja podpowiada, że kolejne bakterie mi się robią.. Najgorszy jest ten czas oczekiwania 7 dni ... Mam tak blisko cewkę moczową i pochwe, że mam wrażenie że to co jest w moczu to zaraz będzie i w pochwie.
 
P86 - dokładnie tak, są kobity co mają co chwila infekcję i nic sie nie dzieje. A są takie, że się pilnują, nie współżyją, ręczniki zmieniają itd. itp.

Właśnie się zamuliłam na amen. Pisałam Wam, że przy porodzie miałam położną i lekarza, którzy sfałszowali dokumentację medyczną. 3 miesiące temu pytałam prowadzącego, czy ten dr pracuje, powiedział, że obecnie nie, ale ma wrócić (może jakieś L4, albo coś). No i teraz znajoma leżała, ten dr pracuje. I dziś nie wytrzymalam i mąż zadzwonił na dyżurkę położnych, podał imię nazwisko i pani powiedziała, żeby dzwonić na trakt porodowy, ale nie wie, czy dziś jest ta położna w pracy, czyli tam pracuje nadal :(. Dziś wizyta u prowadzącego, co tydzień mała leży inaczej, ciekawe co dziś. Nie dość, że się człowiek porodu boi, to jeszcze może będę na łasce kobiety, co tak mnie potraktowała.
 
reklama
P86 - dokładnie tak, są kobity co mają co chwila infekcję i nic sie nie dzieje. A są takie, że się pilnują, nie współżyją, ręczniki zmieniają itd. itp.

Właśnie się zamuliłam na amen. Pisałam Wam, że przy porodzie miałam położną i lekarza, którzy sfałszowali dokumentację medyczną. 3 miesiące temu pytałam prowadzącego, czy ten dr pracuje, powiedział, że obecnie nie, ale ma wrócić (może jakieś L4, albo coś). No i teraz znajoma leżała, ten dr pracuje. I dziś nie wytrzymalam i mąż zadzwonił na dyżurkę położnych, podał imię nazwisko i pani powiedziała, żeby dzwonić na trakt porodowy, ale nie wie, czy dziś jest ta położna w pracy, czyli tam pracuje nadal :(. Dziś wizyta u prowadzącego, co tydzień mała leży inaczej, ciekawe co dziś. Nie dość, że się człowiek porodu boi, to jeszcze może będę na łasce kobiety, co tak mnie potraktowała.
Mika mam nadzieję, że już na nich nie trafisz i tym razem będzie inaczej :(
 
Do góry