reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Ból i twardnienie brzucha, skracanie się szyjki macicy, skurcze

reklama
Dziewczyny dziś brzuch mi się spina ale tylko u góry jak dno macicy nie schodzi w dół tylko takie ciągnięcie. Czy to już czas że jest ucisk na żołądek , obecnie 29 tc. ?
 
Alexis, a który to już dzień ciąży?

Dorota- ucisk na żołądek jak najbardziej może występować, na płuca zresztą też. Co do spięć brzucha, to chyba lepiej lekarza zapytać. Ja miałam twardnienia od dołu brzucha, teraz bardziej cała macica się spina.

Wielomatka - to współczuję i podziwiam. Dużo siły.
P.s. U mnie też chyba przeziębienie będzie (oby tylko), bo mnie dziś jakoś telepało i taka słaba jestem, w sensie mięśnie+ rano ból gardła. No i oczywiście już mam pietra, co to i czy małej nic się nie stanie. Dziś wyszłam na chwilę do sklepu z mamą, kucnęłam do dolnej półki i nie mogłam się podnieść, wołałam mamę :D. Co za kondycja.
 
Mika - 26+3, we wtorek mamy 27tc. I tak jest dobrze, bo tu przyszłam 22+6 i zakładali najgorsze. Psychicznie jestem wykończona, stresuje mnie ta cała sytuacja coraz bardziej chociaż z każdym dniem powinnam bać się mniej, bo malutki coraz większy… a ja się boję, że jest względnie dobrze (stabilnie) i zaraz coś będzie nie tak…

Jeszcze mam jakiś biały śluz, muszę im powiedzieć na obchodzie, bo jest go sporo, albo po prostu tak mi się wydaje…Rzadko przecież wstaję może się po prostu zbiera zwykła wydzielina i ma ujście dopiero jak idę do łazienki… wszystko mnie martwi a posiew z pochwy niby czysty…
 
@Alexis124 przy szwie dużo śluzu to norma, ja rano pływam w śluzie. Jak chodzę to jest go mniej, ale są takie dni, kiedy mam rozkminę czy mi się wody nie sączą, bo ciągle mam mokro 😂 ciało obce na szyjce motywuje do wytwarzania tego śluzu w mocno zwiększonej ilości.
 
Mika - 26+3, we wtorek mamy 27tc. I tak jest dobrze, bo tu przyszłam 22+6 i zakładali najgorsze. Psychicznie jestem wykończona, stresuje mnie ta cała sytuacja coraz bardziej chociaż z każdym dniem powinnam bać się mniej, bo malutki coraz większy… a ja się boję, że jest względnie dobrze (stabilnie) i zaraz coś będzie nie tak…

Jeszcze mam jakiś biały śluz, muszę im powiedzieć na obchodzie, bo jest go sporo, albo po prostu tak mi się wydaje…Rzadko przecież wstaję może się po prostu zbiera zwykła wydzielina i ma ujście dopiero jak idę do łazienki… wszystko mnie martwi a posiew z pochwy niby czysty…
No popatrz, to już będzie 4 tygodnie ❤️. Od 28 z bardzo skrajnego wcześniaka przechodzi na skrajnego.
@Alexis124 przy szwie dużo śluzu to norma, ja rano pływam w śluzie. Jak chodzę to jest go mniej, ale są takie dni, kiedy mam rozkminę czy mi się wody nie sączą, bo ciągle mam mokro 😂 ciało obce na szyjce motywuje do wytwarzania tego śluzu w mocno zwiększonej ilości.
Też mam po luteinie, chyba cokolwiek w pochwie w ciąży powoduje takie ,,wypływy". Przedwczoraj miałam tak, że mi zalało i bielizne i legginsy (nie noszę wkładek). Luteina tylko do wtorku biorę.
 
Też mam po luteinie, chyba cokolwiek w pochwie w ciąży powoduje takie ,,wypływy". Przedwczoraj miałam tak, że mi zalało i bielizne i legginsy (nie noszę wkładek). Luteina tylko do wtorku biorę.
Wczoraj też złapałam taką schizę od tego śluzu, bo znalazłam jakieś dwie "grudki" i zaczęłam rozkminiać czy nie czop 🙈
Zero spokoju ma człowiek... ale że do rana nie urodziłam, a rano już było jak zwykle, to już względny luz.
 
Tak myślałam, że to kwestia tego szwu + leżenie ogranicza bieżące wypływanie, ale dla świętego spokoju podpytałam lekarza. Mówi, że białawy to się nie przejmować 😂

No czekam do tego 28 jak na szpilkach żeby nic się dziać nie zaczęło… robią mi codziennie KTG, zapisy są prawidłowe to się nie martwię. Oby powolutku do przodu. Potem w 30 się pewnie trochę uspokoję. Ogólnie mam czasem takie myśli, że może teraz tak chuchają i dmuchają, bo ta niewydolność szyjki a ostatecznie też może skończyć się tak, że te ostatnie 2-3mm nie będą chciały później puścić… z drugiej strony po zdjęciu szwów może też pójść ekspresowo… tego się nie przewidzi nigdy

Daleko wybiegam w przyszłość 🙈
 
Tak myślałam, że to kwestia tego szwu + leżenie ogranicza bieżące wypływanie, ale dla świętego spokoju podpytałam lekarza. Mówi, że białawy to się nie przejmować 😂

No czekam do tego 28 jak na szpilkach żeby nic się dziać nie zaczęło… robią mi codziennie KTG, zapisy są prawidłowe to się nie martwię. Oby powolutku do przodu. Potem w 30 się pewnie trochę uspokoję. Ogólnie mam czasem takie myśli, że może teraz tak chuchają i dmuchają, bo ta niewydolność szyjki a ostatecznie też może skończyć się tak, że te ostatnie 2-3mm nie będą chciały później puścić… z drugiej strony po zdjęciu szwów może też pójść ekspresowo… tego się nie przewidzi nigdy

Daleko wybiegam w przyszłość 🙈
Piszesz tak o tym dmuchaniu i chuchaniu. Też mam takie wrażenie, niektórzy na wizytę chodzą co 4-5 tygodni. Szyjki krótkie, nakaz odpoczynku, ale i tak funkcjonują normalnie bo nie maja innego wyjścia przy dziecku i domu. Potem i tak rodzą o czasie bo szyjka jak miała 1,5 cm w 23 tygodniu , tak ma do 36 ... Kiedyś za czasów mojej mamy usg było 3 razy w ciazy, a wizyty też nie za częste, więc musiało być wiele przypadków, a jednak dzieci się rodziły i wszystko było dobrze. Już doszłaś do 27 tygodnia praktycznie . To już fajny czas. We wtorek 28 tydzień i będziesz spokojniejsza z każdym dniem .
 
reklama
Piszesz tak o tym dmuchaniu i chuchaniu. Też mam takie wrażenie, niektórzy na wizytę chodzą co 4-5 tygodni. Szyjki krótkie, nakaz odpoczynku, ale i tak funkcjonują normalnie bo nie maja innego wyjścia przy dziecku i domu. Potem i tak rodzą o czasie bo szyjka jak miała 1,5 cm w 23 tygodniu , tak ma do 36 ... Kiedyś za czasów mojej mamy usg było 3 razy w ciazy, a wizyty też nie za częste, więc musiało być wiele przypadków, a jednak dzieci się rodziły i wszystko było dobrze. Już doszłaś do 27 tygodnia praktycznie . To już fajny czas. We wtorek 28 tydzień i będziesz spokojniejsza z każdym dniem .
to nie jest wcale takie kolorowe, że dzieci się rodziły i luz. Teraz też się dzieci rodzą. Po prostu jakbyś była w ciąży te 40-50 lat temu to byś nie donosiła, nikt by nie ratował i na tym skończyłaby się cała filozofia.
Jak moja mama była ze mną w ciąży, to USG się wcale nie robiło. Efekt? Jestem wcześniakiem, bo lekarz nie kontrolował szyjki. W pewnym momencie mama wylądowała na leżącym zwolnieniu, bo było ryzyko, że nie donosi. Urodziłam się z wylewami do oczu i niedocukrzeniem.
Jak była w ciąży z moją siostrą, to było jedno USG, a mama już wiedziała, że ma problemy z szyjką i brała progesteron i moja siostra urodziła się tydzień później niż ja.
A znowu nasza ciotkaz mamy siostra, też miała problemy z szyjką, lekarz kazał jej leżeć, ona nie słuchała i urodziła dwoje dzieci, za każdym razem w 32-34 tygodniu.
To wcale tak kolorowo nie wygląda, po prostu kiedyś ludzie nie opowiadali głośno o tym, że tu poronienie, tam poród przedwczesny, o ciąży się mówiło dopiero, jak było ją widać, szanse przeżycia skrajnych wcześniaków były minimalne, a ludzie mieli więcej dzieci w domu i jakoś inaczej do tego podchodzili.

Ja gdyby nie szew i chuchanie i dmuchanie, to urodziłabym pewnie znowu koło 20 tygodnia patrząc na tempo, w jakim skracała mi się szyjka. Więc u mnie praktycznie zero szans na ciążę zakończoną sukcesem bez szwu. Nawet leżenie i progesteron nie przynosiły efektów.
Trzeba pamiętać, że krótka szyjka zwiększa ryzyko porodu przedwczesnego o jakiś tam niewielki procent. Więc siłą rzeczy większość kobiet na krótkiej szyjce dojedzie do końca, bo tak działa ststystyka.
A są takie, które nie dojadą, dlatego są konkretne zalecenia. Jak ktoś woli zaryzykować i je ignorować, to na własną odpowiedzialność :p
 
Do góry