reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Ból i twardnienie brzucha, skracanie się szyjki macicy, skurcze

Z reguły szew założony bardzo wcześnie na dluga szyjkę jest bardzo skuteczny i nie trzeba plackiem leżeć. Od ktorego Twoja szyjka ma 2.1cm ? Tez mialam założony szew wcześnie w 14tc i tydzień temu miała 34mm w 23tc wiec jak narazie dobrze trzyma ale strach jak długo ciągle jest także wiem co czujesz
Ogólnie szyjka skraca się systematycznie. Obecnie 26+5 i ma 2.1. Ale doszły skurcze, które niepokoją moja gin. Od samego początku miałam pozwolenie na krótkie spacery po 2-3 razy na tydzień po 10-15 minut. Oczywiście zakaz dźwigania i cokolwiek robienia i jak najwiecej leżenie, wiec leżenie i czasem krótki spacer. Niestety od teraz jedynie leżenie.
 
reklama
Ogólnie szyjka skraca się systematycznie. Obecnie 26+5 i ma 2.1. Ale doszły skurcze, które niepokoją moja gin. Od samego początku miałam pozwolenie na krótkie spacery po 2-3 razy na tydzień po 10-15 minut. Oczywiście zakaz dźwigania i cokolwiek robienia i jak najwiecej leżenie, wiec leżenie i czasem krótki spacer. Niestety od teraz jedynie leżenie.
Moja szyjka od samego początku była bardzo zniszczona i było bardzo ciężko założyć szew ale dzięki Bogu się udało.
 
Ogólnie szyjka skraca się systematycznie. Obecnie 26+5 i ma 2.1. Ale doszły skurcze, które niepokoją moja gin. Od samego początku miałam pozwolenie na krótkie spacery po 2-3 razy na tydzień po 10-15 minut. Oczywiście zakaz dźwigania i cokolwiek robienia i jak najwiecej leżenie, wiec leżenie i czasem krótki spacer. Niestety od teraz jedynie leżenie.
A bierzesz dopochwowo luteine i coś na powstrzymanie skurczy jak magnez lub doraznie nospe ? Po 20tc skurcze Braxtona są naturalne, byle nie były za częste. Mój szew w pierwszej ciąży wytrzymał od 23tc do końca założony na lejku plus 1cm zamkniętej szyjki więc szwy potrafią zdziałać cuda... Jeśli masz 2.1cm od 26tc to nie jest jakis dramat , no chyba że dużo wcześniej Ci się aż tak na szwie skróciła. Jeśli szew jest tak założony że minimum 1.5cm odcinka jest na szwie to dobrze rokuje także glowa do góry. A można wiedzieć od czego taka zniszczona na Twoja szyjka ?
 
A bierzesz dopochwowo luteine i coś na powstrzymanie skurczy jak magnez lub doraznie nospe ? Po 20tc skurcze Braxtona są naturalne, byle nie były za częste. Mój szew w pierwszej ciąży wytrzymał od 23tc do końca założony na lejku plus 1cm zamkniętej szyjki więc szwy potrafią zdziałać cuda... Jeśli masz 2.1cm od 26tc to nie jest jakis dramat , no chyba że dużo wcześniej Ci się aż tak na szwie skróciła. Jeśli szew jest tak założony że minimum 1.5cm odcinka jest na szwie to dobrze rokuje także glowa do góry. A można wiedzieć od czego taka zniszczona na Twoja szyjka ?
Na szwie się skróciła od 3.3 na 2.1 w ciągu 13 tygodniu. Wiec również ze jakieś tam tragedii nie ma, ale strach zawsze pozostaje. Szczerze mówiąc nie wiadomo skąd taka szyjka. Najprawdopodobniej szyjka zawsze była u mnie problemowa. Ale ze mieszkałam przed pierwsza ciąża w UK to do ginekologa nie chodziłam. Moja pierwsza ciąża zakończona w 36 tygodniu. W UK stwierdzili, ze to od cukrzycy. Po utracie dziecka w 26 tygodniu, lekarze stwierdzili, ze problem ze szyjka był również już w pierwszej ciąży ale nikt go nie zauważył. Oczywiście mojej gin obecnej tez nie winie bo nie mogła wiedzieć. W 16 tygodniu szyjka trzymała się ok 4 cm a w 20 tygodniu już jej nie było a płód był już w kanale rodnym. Dotrzymaliśmy do 26 tyg ale dziecka nie udało się uratować. Wiec musieli mnie wyczyścić co sprawiło, ze szyjka jeszcze gorszej kondycji pozostała. Później utrata w 6 tyg. No i teraz lekarz musiał się niezle napracować aby ja jakoś podszyć. Obecnie biorę magnez 500mg 3x2 oraz nospe 4x2. Duphaston przestałam brać tydzień temu.
 
Na szwie się skróciła od 3.3 na 2.1 w ciągu 13 tygodniu. Wiec również ze jakieś tam tragedii nie ma, ale strach zawsze pozostaje. Szczerze mówiąc nie wiadomo skąd taka szyjka. Najprawdopodobniej szyjka zawsze była u mnie problemowa. Ale ze mieszkałam przed pierwsza ciąża w UK to do ginekologa nie chodziłam. Moja pierwsza ciąża zakończona w 36 tygodniu. W UK stwierdzili, ze to od cukrzycy. Po utracie dziecka w 26 tygodniu, lekarze stwierdzili, ze problem ze szyjka był również już w pierwszej ciąży ale nikt go nie zauważył. Oczywiście mojej gin obecnej tez nie winie bo nie mogła wiedzieć. W 16 tygodniu szyjka trzymała się ok 4 cm a w 20 tygodniu już jej nie było a płód był już w kanale rodnym. Dotrzymaliśmy do 26 tyg ale dziecka nie udało się uratować. Wiec musieli mnie wyczyścić co sprawiło, ze szyjka jeszcze gorszej kondycji pozostała. Później utrata w 6 tyg. No i teraz lekarz musiał się niezle napracować aby ja jakoś podszyć. Obecnie biorę magnez 500mg 3x2 oraz nospe 4x2. Duphaston przestałam brać tydzień temu.
Ja również obecną ciążę na szwie w UK prowadzę, pierwsza w Polsce. Wiesz jednak dobrze brać dopochwowo progesteron przy tej niewydolności szyjki, przynajmniej na noc, podpytaj lekarza swojego, tu w UK cyclogest 400mg dają.. Faktycznie jeśli wytrzymałaś bez szyjki z powstrzymanym porodem aż 6 tygodni to bardzo długo, teraz jesteś bezpieczna bo szew będzie Ci trzymał nawet na tych 2cm...
 
Ja również obecną ciążę na szwie w UK prowadzę, pierwsza w Polsce. Wiesz jednak dobrze brać dopochwowo progesteron przy tej niewydolności szyjki, przynajmniej na noc, podpytaj lekarza swojego, tu w UK cyclogest 400mg dają.. Faktycznie jeśli wytrzymałaś bez szyjki z powstrzymanym porodem aż 6 tygodni to bardzo długo, teraz jesteś bezpieczna bo szew będzie Ci trzymał nawet na tych 2cm...
Obecnie mieszkam w Bułgarii. Tutaj podejście na szczęście jest trochę inne. Wizyty czasem nawet mam co tydzień. Zapytam ja we wtorek o ta luteinę, ale raczej jeżeli mi przepisze to raczej ustnie, bo ona jest przeciwna wkładaniu czegokolwiek w mojej sytuacji ale z nią pogadam. Kocham moja córeczkę o rozłąka będzie dla mnie czymś strasznym( zwłaszcza, ze nie ma odwiedzin) ale chyba bezpieczniejsza czułabym się już w szpitalu.
 
Obecnie mieszkam w Bułgarii. Tutaj podejście na szczęście jest trochę inne. Wizyty czasem nawet mam co tydzień. Zapytam ja we wtorek o ta luteinę, ale raczej jeżeli mi przepisze to raczej ustnie, bo ona jest przeciwna wkładaniu czegokolwiek w mojej sytuacji ale z nią pogadam. Kocham moja córeczkę o rozłąka będzie dla mnie czymś strasznym( zwłaszcza, ze nie ma odwiedzin) ale chyba bezpieczniejsza czułabym się już w szpitalu.
Jedyne czego moge ci pozazdrościć to porodu w UK. Ja byłam bardzo zadowolona, bardzo się mną opiekowali. Ponieważ mała leżała tydzień w inkubatorze, to nawet mi pozwolili z nią zostać w szpitalu, a raczej wypuszczają. To było 4-lata temu ale mam nadzieje, ze nic się nie zmieni tez będziesz zadowolona.
 
Obecnie mieszkam w Bułgarii. Tutaj podejście na szczęście jest trochę inne. Wizyty czasem nawet mam co tydzień. Zapytam ja we wtorek o ta luteinę, ale raczej jeżeli mi przepisze to raczej ustnie, bo ona jest przeciwna wkładaniu czegokolwiek w mojej sytuacji ale z nią pogadam. Kocham moja córeczkę o rozłąka będzie dla mnie czymś strasznym( zwłaszcza, ze nie ma odwiedzin) ale chyba bezpieczniejsza czułabym się już w szpitalu.
Dlaczego chcą Cie już w szpitalu kłaść skoro masz szew i szyjkę zamknięta? To nie są sygnały przedwczesnego porodu a na tej szyjce i szwie jest duże prawdopodobieństwo że do terminu wytrzymasz. Ani w Poslce ani w UK nie kładli by do szpitala w takiej sytuacji
 
Na powstrzymanie skurczy. To nic pewnego, ale ja już chyba bym chciała, czułabym się chyba bezpieczniej- nie wiem. Mam czasem takie doły. Wszystko się okaże we wtorek.
 
reklama
Jedyne czego moge ci pozazdrościć to porodu w UK. Ja byłam bardzo zadowolona, bardzo się mną opiekowali. Ponieważ mała leżała tydzień w inkubatorze, to nawet mi pozwolili z nią zostać w szpitalu, a raczej wypuszczają. To było 4-lata temu ale mam nadzieje, ze nic się nie śmieli i tez będziesz zadowolona.
Tak tu podejście jest duzo bardziej empatyczne. Chociaż na opieke w ciąży tez nie mogę narzekać..Założyli mi szybko szew, co prawda miałam krwotok ale badali mnie co 2 tygodnie z usg przez brzuch i dopochwowo, mialam wymazy, test na ferotyne, dostalam bezpłatnie Clexane na całą ciążę i teraz Cyclogest. W Polsce oczywiście tez opieką dobra ale głównie prywatnie a tu wszytko w szpitalu mi robią
 
Do góry