Na szwie się skróciła od 3.3 na 2.1 w ciągu 13 tygodniu. Wiec również ze jakieś tam tragedii nie ma, ale strach zawsze pozostaje. Szczerze mówiąc nie wiadomo skąd taka szyjka. Najprawdopodobniej szyjka zawsze była u mnie problemowa. Ale ze mieszkałam przed pierwsza ciąża w UK to do ginekologa nie chodziłam. Moja pierwsza ciąża zakończona w 36 tygodniu. W UK stwierdzili, ze to od cukrzycy. Po utracie dziecka w 26 tygodniu, lekarze stwierdzili, ze problem ze szyjka był również już w pierwszej ciąży ale nikt go nie zauważył. Oczywiście mojej gin obecnej tez nie winie bo nie mogła wiedzieć. W 16 tygodniu szyjka trzymała się ok 4 cm a w 20 tygodniu już jej nie było a płód był już w kanale rodnym. Dotrzymaliśmy do 26 tyg ale dziecka nie udało się uratować. Wiec musieli mnie wyczyścić co sprawiło, ze szyjka jeszcze gorszej kondycji pozostała. Później utrata w 6 tyg. No i teraz lekarz musiał się niezle napracować aby ja jakoś podszyć. Obecnie biorę magnez 500mg 3x2 oraz nospe 4x2. Duphaston przestałam brać tydzień temu.