Kochana ja też wpadam w takiego dola, najpierw okropny dol w 24 jak się dowiedziałam i pytanie jak to będzie, potem aby do 30 i bedxie super taaa minął 30 a ja więcej się balam niż przy 24, pozniej aby do 32 yhy akurat, zaczęły się bole brzucha teraz mamy 33+2 odliczam dni do 34 i wcale mi nie jest łatwiej, teraz już moja granicą przesuwa się do 36
Mysle sobie no spoko jest ten tydzień a potem poczytam Fora i znow mnie panika bierze, nawet nieraz o 22 cieszę się że za 2h bedzie kolejny dzień
Lezenie nie pomaga, im dłużej się leży tym wiecej myśli w głowie... Mam nadzieję że chociaż na końcówce po 36-37tyg jakos sie ruszymy i nam psychika wybuchnie z radości