reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

Ból i twardnienie brzucha, skracanie się szyjki macicy, skurcze

Dziewczyny Jeszce jedno pytanie ☺ do dziewczyn cały czas leżących czy wy lezycie cały czas na płasko czy tak trochę na pół siedząco. Nie zapytałam lekarza jak jem to siadam ale zjadłam bardzo szybko aby za dlugo nie siedzieć...
 
reklama
Dziewczyny Jeszce jedno pytanie ☺ do dziewczyn cały czas leżących czy wy lezycie cały czas na płasko czy tak trochę na pół siedząco. Nie zapytałam lekarza jak jem to siadam ale zjadłam bardzo szybko aby za dlugo nie siedzieć...

Ja przykładowo raz na lewym, raz na prawym i czasami na plecach. Mam czasami wyżej głowę. Nie leżę całkiem na płasko. Pozycję wypracowałam jeszcze w pierwszej ciąży hehe ale jem na siedząco. 🙂
 
I zapomniałam się przywitać. Cześć dziewczyny 😊 Dzisiaj mam zdecydowanie gorszy dzień. Chyba dopadło mnie zwątpienie w to, że uda mi się wyleżeć do sierpnia. Martwi mnie każda strzelająca kość, skrobanie dziecka po łonie, że jest za nisko chociaż nie wiem czy jest i w sumie mam żal ale nie wiem do kogo za to, że znowu mnie to spotyka, że nie mogę się cieszyć ciążą tylko wciąż nad głową wisi mi myśl, że muszę przetrwać ten dzień dla mojego maluszka. Całkowicie opuścił mnie optymizm.

Do jasnej chol... Jakim prawem ktoś, kto nigdy nie był w takiej sytuacji może mi mówić: ,,a co ty tam wiesz, takie gadanie z tym twoim leżeniem pewnie robić Ci się nie chce, ja urodziłam 4 dzieci i nie wymyślałam takich problemów jak Ty". No żeby te wszystkie mądre panie szlak trafił! Nie dość, że Ci nie pomoże, to jeszcze ciśnienie podniesie! No może mi nikt nie uwierzy ale na co dzień ciężko mnie wyprowadzić z równowagi ale w obecnej sytuacji rzuciłbym się do krtani.

Po wyjściu jakże przemiłej znajomej powiedziałam mężowi, żeby więcej nie wpuszczał jej do domu. Po za tym wirus jest... Zarazę mi będzie roznosić.
 
I zapomniałam się przywitać. Cześć dziewczyny 😊 Dzisiaj mam zdecydowanie gorszy dzień. Chyba dopadło mnie zwątpienie w to, że uda mi się wyleżeć do sierpnia. Martwi mnie każda strzelająca kość, skrobanie dziecka po łonie, że jest za nisko chociaż nie wiem czy jest i w sumie mam żal ale nie wiem do kogo za to, że znowu mnie to spotyka, że nie mogę się cieszyć ciążą tylko wciąż nad głową wisi mi myśl, że muszę przetrwać ten dzień dla mojego maluszka. Całkowicie opuścił mnie optymizm.

Do jasnej chol... Jakim prawem ktoś, kto nigdy nie był w takiej sytuacji może mi mówić: ,,a co ty tam wiesz, takie gadanie z tym twoim leżeniem pewnie robić Ci się nie chce, ja urodziłam 4 dzieci i nie wymyślałam takich problemów jak Ty". No żeby te wszystkie mądre panie szlak trafił! Nie dość, że Ci nie pomoże, to jeszcze ciśnienie podniesie! No może mi nikt nie uwierzy ale na co dzień ciężko mnie wyprowadzić z równowagi ale w obecnej sytuacji rzuciłbym się do krtani.

Po wyjściu jakże przemiłej znajomej powiedziałam mężowi, żeby więcej nie wpuszczał jej do domu. Po za tym wirus jest... Zarazę mi będzie roznosić.
Siemaneczko, wiem co czujesz mam to samo wiesz jak 3 tygodnie temu dowiedziałam się że od lekarza aby dotrwać jakoś do 34 tygodnia świąt mi się zawalił, jak to dorwać przecież ja jestem teraz na początku 6 miesiąca zajebiscie się czuje nic mnie nie boli fajny mam brzuszek po prostu zajebiscie wygladam przytulam tylko 3kg😂 takie babskie zachwyty😀 starałam się o tą ciaze 5 lat popsrostu nie było dnia abym się nie modliła o córeczkę i co udało mi się😀 więc twardo stapajac po ziemi teraz już nic napewno się nie stanie przecież Jest taka wyproszona wymodlona cieszyłam się 6 miesięcy. Przez pierwsze 2 tygodnie zalamalam się nie chciałam jeść pić nie nie rozumiałam dlaczego tak się stało. Ale mam wspaniałego męża który mnie podniósł z tego dołka przestał chodzić do pracy stał się moim psychologiem i poświęcił się w 100% wiecie co jestem straszna szczesciara że go mam dzięki tej sytuacji w końcu doceniam tego faceta a byłam zołza co chwilę się czepialam taki już charakter. Wiecie co przestałam się załamywać tylko patrzeć na tą sytuację inaczej wiecie co moja matka nigdy mi nie okazywala uczuć była u nas teraz w sobotę pierwszy raz usłyszałam od niej że mnie kocha widziałam jej łzy! Pobprawie 30 latach moja matka martwi się o mnie i o moja córkę! Tak sobie tłumaczę to jest po coś dzięki temu doceniam męża i zbliżamy się do siebie z mama... boję się o każdy dzień to dopiero 25 tydzień ale gdzieś w głębi wierzę że będzie dobrze!!! DZIEWCZYNY PAN BOG DAL NAM TEGO MALEGO CZLOWIECZKA NIE PO TO ABY ZARAZ GO ZABRAC !!! tak sobie to tłumaczę!!!!!!!!!!!!
 
Siemaneczko, wiem co czujesz mam to samo wiesz jak 3 tygodnie temu dowiedziałam się że od lekarza aby dotrwać jakoś do 34 tygodnia świąt mi się zawalił, jak to dorwać przecież ja jestem teraz na początku 6 miesiąca zajebiscie się czuje nic mnie nie boli fajny mam brzuszek po prostu zajebiscie wygladam przytulam tylko 3kg😂 takie babskie zachwyty😀 starałam się o tą ciaze 5 lat popsrostu nie było dnia abym się nie modliła o córeczkę i co udało mi się😀 więc twardo stapajac po ziemi teraz już nic napewno się nie stanie przecież Jest taka wyproszona wymodlona cieszyłam się 6 miesięcy. Przez pierwsze 2 tygodnie zalamalam się nie chciałam jeść pić nie nie rozumiałam dlaczego tak się stało. Ale mam wspaniałego męża który mnie podniósł z tego dołka przestał chodzić do pracy stał się moim psychologiem i poświęcił się w 100% wiecie co jestem straszna szczesciara że go mam dzięki tej sytuacji w końcu doceniam tego faceta a byłam zołza co chwilę się czepialam taki już charakter. Wiecie co przestałam się załamywać tylko patrzeć na tą sytuację inaczej wiecie co moja matka nigdy mi nie okazywala uczuć była u nas teraz w sobotę pierwszy raz usłyszałam od niej że mnie kocha widziałam jej łzy! Pobprawie 30 latach moja matka martwi się o mnie i o moja córkę! Tak sobie tłumaczę to jest po coś dzięki temu doceniam męża i zbliżamy się do siebie z mama... boję się o każdy dzień to dopiero 25 tydzień ale gdzieś w głębi wierzę że będzie dobrze!!! DZIEWCZYNY PAN BOG DAL NAM TEGO MALEGO CZLOWIECZKA NIE PO TO ABY ZARAZ GO ZABRAC !!! tak sobie to tłumaczę!!!!!!!!!!!!
Przepraszam za tą chaotycznosc i błędy ale pisałam tak jak czułam i nie wracałam później aby to przemyśleć 😂🤔
 
Siemaneczko, wiem co czujesz mam to samo wiesz jak 3 tygodnie temu dowiedziałam się że od lekarza aby dotrwać jakoś do 34 tygodnia świąt mi się zawalił, jak to dorwać przecież ja jestem teraz na początku 6 miesiąca zajebiscie się czuje nic mnie nie boli fajny mam brzuszek po prostu zajebiscie wygladam przytulam tylko 3kg😂 takie babskie zachwyty😀 starałam się o tą ciaze 5 lat popsrostu nie było dnia abym się nie modliła o córeczkę i co udało mi się😀 więc twardo stapajac po ziemi teraz już nic napewno się nie stanie przecież Jest taka wyproszona wymodlona cieszyłam się 6 miesięcy. Przez pierwsze 2 tygodnie zalamalam się nie chciałam jeść pić nie nie rozumiałam dlaczego tak się stało. Ale mam wspaniałego męża który mnie podniósł z tego dołka przestał chodzić do pracy stał się moim psychologiem i poświęcił się w 100% wiecie co jestem straszna szczesciara że go mam dzięki tej sytuacji w końcu doceniam tego faceta a byłam zołza co chwilę się czepialam taki już charakter. Wiecie co przestałam się załamywać tylko patrzeć na tą sytuację inaczej wiecie co moja matka nigdy mi nie okazywala uczuć była u nas teraz w sobotę pierwszy raz usłyszałam od niej że mnie kocha widziałam jej łzy! Pobprawie 30 latach moja matka martwi się o mnie i o moja córkę! Tak sobie tłumaczę to jest po coś dzięki temu doceniam męża i zbliżamy się do siebie z mama... boję się o każdy dzień to dopiero 25 tydzień ale gdzieś w głębi wierzę że będzie dobrze!!! DZIEWCZYNY PAN BOG DAL NAM TEGO MALEGO CZLOWIECZKA NIE PO TO ABY ZARAZ GO ZABRAC !!! tak sobie to tłumaczę!!!!!!!!!!!!

Bardzo ładnie napisałaś. Nie jedno arcydzieło powstało pod wpływem emocji.
Szkoda, że żeby zrozumieć jak to jest w takiej sytuacji trzeba albo być jej epicentrum albo być jej uczestnikiem. Czyli być ciężarną i jej najbliższą rodziną, która musi Ci pomóc nie tylko psychicznie ale i fizycznie. Ja wiem, mają kobiety gorzej, bo leżą czasami 9 miesięcy w szpitalu na cegłach i swoją potrzebę muszą załatwiać do nocnika, czasami nawet nie mają wsparcia od partnera/męża. Drogie towarzyszki niedoli prawdopodobnie za kilka tygodni niektóre z Was będą już szczęśliwymi mamami, niektóre tak jak ja będą odliczać kolejny dzień bliżej celu, będziemy witać kolejne panie, które znalazły się w podobnej sytuacji choć mam nadzieję i życzę sobie, by żadna nie musiała tego przeżywać.

W takich sytuacjach łatwiej docenić najbliższą osobę. Nawet fakt, że pod Waszą ulubioną filiżanką kurz jest nie pościerany przestaje Wam przeszkadzać, bo się docenia fakt, że ma się jedzenie pod nosem i czysto pod tyłkiem. Wiadomo, że ta druga połowa też nie ma łatwo. Praca i dom czasem razem z dziećmi na głowie.

Załamałam się. Pewnie tylko dzisiaj.. jutro będzie lepiej. Jeszcze pewnie nie raz będę miała albo ja albo jakaś inna kobieta gorszy dzień. Jak ja bym chciała mieć teraz Twoją wolę walki i optymizm. Zamiast tego chciałabym żeby mnie ktoś zahibernował aż do daty porodu.
 
Siemaneczko, wiem co czujesz mam to samo wiesz jak 3 tygodnie temu dowiedziałam się że od lekarza aby dotrwać jakoś do 34 tygodnia świąt mi się zawalił, jak to dorwać przecież ja jestem teraz na początku 6 miesiąca zajebiscie się czuje nic mnie nie boli fajny mam brzuszek po prostu zajebiscie wygladam przytulam tylko 3kg😂 takie babskie zachwyty😀 starałam się o tą ciaze 5 lat popsrostu nie było dnia abym się nie modliła o córeczkę i co udało mi się😀 więc twardo stapajac po ziemi teraz już nic napewno się nie stanie przecież Jest taka wyproszona wymodlona cieszyłam się 6 miesięcy. Przez pierwsze 2 tygodnie zalamalam się nie chciałam jeść pić nie nie rozumiałam dlaczego tak się stało. Ale mam wspaniałego męża który mnie podniósł z tego dołka przestał chodzić do pracy stał się moim psychologiem i poświęcił się w 100% wiecie co jestem straszna szczesciara że go mam dzięki tej sytuacji w końcu doceniam tego faceta a byłam zołza co chwilę się czepialam taki już charakter. Wiecie co przestałam się załamywać tylko patrzeć na tą sytuację inaczej wiecie co moja matka nigdy mi nie okazywala uczuć była u nas teraz w sobotę pierwszy raz usłyszałam od niej że mnie kocha widziałam jej łzy! Pobprawie 30 latach moja matka martwi się o mnie i o moja córkę! Tak sobie tłumaczę to jest po coś dzięki temu doceniam męża i zbliżamy się do siebie z mama... boję się o każdy dzień to dopiero 25 tydzień ale gdzieś w głębi wierzę że będzie dobrze!!! DZIEWCZYNY PAN BOG DAL NAM TEGO MALEGO CZLOWIECZKA NIE PO TO ABY ZARAZ GO ZABRAC !!! tak sobie to tłumaczę!!!!!!!!!!!!
Wszystko jest po coś... Moja droga do drugiego dziecka stała się nieoczekiwanie bardzo trudna i czasem bolesna, ale właśnie też tak sobie myślę, że jest to po coś, nie bez powodu... Czasami właśnie warto spojrzeć na to nie tylko z medycznego punktu widzenia..... Dużo siły i wiary
 
Bardzo ładnie napisałaś. Nie jedno arcydzieło powstało pod wpływem emocji.
Szkoda, że żeby zrozumieć jak to jest w takiej sytuacji trzeba albo być jej epicentrum albo być jej uczestnikiem. Czyli być ciężarną i jej najbliższą rodziną, która musi Ci pomóc nie tylko psychicznie ale i fizycznie. Ja wiem, mają kobiety gorzej, bo leżą czasami 9 miesięcy w szpitalu na cegłach i swoją potrzebę muszą załatwiać do nocnika, czasami nawet nie mają wsparcia od partnera/męża. Drogie towarzyszki niedoli prawdopodobnie za kilka tygodni niektóre z Was będą już szczęśliwymi mamami, niektóre tak jak ja będą odliczać kolejny dzień bliżej celu, będziemy witać kolejne panie, które znalazły się w podobnej sytuacji choć mam nadzieję i życzę sobie, by żadna nie musiała tego przeżywać.

W takich sytuacjach łatwiej docenić najbliższą osobę. Nawet fakt, że pod Waszą ulubioną filiżanką kurz jest nie pościerany przestaje Wam przeszkadzać, bo się docenia fakt, że ma się jedzenie pod nosem i czysto pod tyłkiem. Wiadomo, że ta druga połowa też nie ma łatwo. Praca i dom czasem razem z dziećmi na głowie.

Załamałam się. Pewnie tylko dzisiaj.. jutro będzie lepiej. Jeszcze pewnie nie raz będę miała albo ja albo jakaś inna kobieta gorszy dzień. Jak ja bym chciała mieć teraz Twoją wolę walki i optymizm. Zamiast tego chciałabym żeby mnie ktoś zahibernował aż do daty porodu.
Musi być lepiej we dwie mamy termin na sierpien przed nami dluga i ciężka droga ! Nic nam nie da to uzalanie się przez to tylko jest nam gorzej... wiesz codziennie mniej wiecej chodzę spać o 22,23 spie tylko po 3 godziny i tak od 3 tygodni. Na zewnatrz walcze aby moj maz sie nie martwil aby rodzina sie nie uzalala!!! A glowa krzyczy pracuje najczesciej w nocy ale nie moge sie zalamac , nie moge myslec że mojej córce się coś stanie. Boli mnie często brzuch stawia się ale nie myślę nie skupiam się bo jak zaczynam się wsluchiwac bol jest większy i lęk! Jest mi cholernie ciężko dziękuję Bogu za każdy dzień razem. Kochamy nasze dzieciatka przecież je czujemy jak kopia wyciągają się moja Zoska reaguje na mój głos... musimy byc silne. Nie interesuje mnie telewizor książki jakoś gwałtownie przestało mnie to interesować cały czas szukam zajęcia wiecie co mi pomaga Nowenna Pompejanska oddałam to wszystko Bogu i jest mi lepiej. Gdzie przed tą sytuacją moglalam się ale nie aż tak. Spróbuj może Tobie też to pomoże ☺
 
I zapomniałam się przywitać. Cześć dziewczyny 😊 Dzisiaj mam zdecydowanie gorszy dzień. Chyba dopadło mnie zwątpienie w to, że uda mi się wyleżeć do sierpnia. Martwi mnie każda strzelająca kość, skrobanie dziecka po łonie, że jest za nisko chociaż nie wiem czy jest i w sumie mam żal ale nie wiem do kogo za to, że znowu mnie to spotyka, że nie mogę się cieszyć ciążą tylko wciąż nad głową wisi mi myśl, że muszę przetrwać ten dzień dla mojego maluszka. Całkowicie opuścił mnie optymizm.

Do jasnej chol... Jakim prawem ktoś, kto nigdy nie był w takiej sytuacji może mi mówić: ,,a co ty tam wiesz, takie gadanie z tym twoim leżeniem pewnie robić Ci się nie chce, ja urodziłam 4 dzieci i nie wymyślałam takich problemów jak Ty". No żeby te wszystkie mądre panie szlak trafił! Nie dość, że Ci nie pomoże, to jeszcze ciśnienie podniesie! No może mi nikt nie uwierzy ale na co dzień ciężko mnie wyprowadzić z równowagi ale w obecnej sytuacji rzuciłbym się do krtani.

Po wyjściu jakże przemiłej znajomej powiedziałam mężowi, żeby więcej nie wpuszczał jej do domu. Po za tym wirus jest... Zarazę mi będzie roznosić.
Jakbym czytała o sobie w poprzedniej ciazy. Ciągły strach o to, czy się uda dotrwać chociaż do tego 34tc. Lekarz mnie bardzo dopingowal i to był nasz wspólny cel a ostatecznie urodziłam 40+5 dni core 4400g i na szczęście całą historia skończyła się dobrze. Z drugiej strony dziewczyny większość przypadków kończy się pozytywnie i tak musimy to sobie tłumaczyć w chwilach zwatpienia:) W sierpniu będziemy się chwalić wpisami z porodowki:)
 
reklama
Wszystko jest po coś... Moja droga do drugiego dziecka stała się nieoczekiwanie bardzo trudna i czasem bolesna, ale właśnie też tak sobie myślę, że jest to po coś, nie bez powodu... Czasami właśnie warto spojrzeć na to nie tylko z medycznego punktu widzenia..... Dużo siły i wiary
Musi być lepiej we dwie mamy termin na sierpien przed nami dluga i ciężka droga ! Nic nam nie da to uzalanie się przez to tylko jest nam gorzej... wiesz codziennie mniej wiecej chodzę spać o 22,23 spie tylko po 3 godziny i tak od 3 tygodni. Na zewnatrz walcze aby moj maz sie nie martwil aby rodzina sie nie uzalala!!! A glowa krzyczy pracuje najczesciej w nocy ale nie moge sie zalamac , nie moge myslec że mojej córce się coś stanie. Boli mnie często brzuch stawia się ale nie myślę nie skupiam się bo jak zaczynam się wsluchiwac bol jest większy i lęk! Jest mi cholernie ciężko dziękuję Bogu za każdy dzień razem. Kochamy nasze dzieciatka przecież je czujemy jak kopia wyciągają się moja Zoska reaguje na mój głos... musimy byc silne. Nie interesuje mnie telewizor książki jakoś gwałtownie przestało mnie to interesować cały czas szukam zajęcia wiecie co mi pomaga Nowenna Pompejanska oddałam to wszystko Bogu i jest mi lepiej. Gdzie przed tą sytuacją moglalam się ale nie aż tak. Spróbuj może Tobie też to pomoże ☺
Jakbym czytała o sobie w poprzedniej ciazy. Ciągły strach o to, czy się uda dotrwać chociaż do tego 34tc. Lekarz mnie bardzo dopingowal i to był nasz wspólny cel a ostatecznie urodziłam 40+5 dni core 4400g i na szczęście całą historia skończyła się dobrze. Z drugiej strony dziewczyny większość przypadków kończy się pozytywnie i tak musimy to sobie tłumaczyć w chwilach zwatpienia:) W sierpniu będziemy się chwalić wpisami z porodowki:)

Ale ładnie opisujecie swoje emocje. Dobrze, że zawsze jest ktoś, kto jednak rozumie Twoje położenie w danym momencie w punkt. Mam nadzieję, że będzie tak jak piszecie. Komu jak komu ale kobietom w tej samej sytuacji wierzę na 100%. Mam nadzieję, że kolejne panie, które tu kiedyś trafią, przeczytają Wasze wpisy i uśmiechną się do siebie wreszcie tak jak ja. Dzięki dziewczyny 👍

Teraz mi głupio, że się tak nad sobą użalam, bo przecież nie jestem sama. Gdyby nie odwiedziny tej kobiety, to byłoby ok. Wstyd przyznać ale ze złości pożyczyłam jej rozwolnienia i teraz się boję, że powiedzenie: ,,nie życz nikomu, co Tobie nie miłe" będzie miało podwójną moc 😟
 
Do góry