reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Ból i twardnienie brzucha, skracanie się szyjki macicy, skurcze

Dziewuszki, wszystkim Wam wesołych świąt. Oczekującym maluchów i świeżo upieczonym mamom - dużo cierpliwości i spokoju.
My z racji prób rozkręcenia laktacji świąt nie mamy, ja w łóżku z małym, działamy, mąż biega, załatwia. Moja mama przychodzi pomagać, prasować. Przez pierwsze problemy i nasze rozdzielenie w pierwszych dwóch dobach mamy okropne problemy z laktacją i czuję, że się załamuję. Mały nie ma najmniejszej ochoty ssać, a u mnie pokarmu jak na lekarstwo, więc siłą rzeczy dostaje MM.
Znacie jakieś przydatne wątki o problemach z laktacją na tym forum albo gdzie indziej?
www.hafija.pl
Trzeba tu jednak poszukać. Witam w klubie tych co świąt nie mają. U nas pierwszy skok rozwojowy- ciągły krzyk, brak snu. Jedynie noszenie, karmienie przynosi ukojenie. W nagrodę dostaję pierwsze uśmiechy.

Dziewczyny wesołych Świąt:)
 
reklama
www.hafija.pl
Trzeba tu jednak poszukać. Witam w klubie tych co świąt nie mają. U nas pierwszy skok rozwojowy- ciągły krzyk, brak snu. Jedynie noszenie, karmienie przynosi ukojenie. W nagrodę dostaję pierwsze uśmiechy.

Dziewczyny wesołych Świąt:)
czytam od niedawna ten blog, dużo fachowej wiedzy, ale niestety mało tu jest o problemach z karmieniem i ich rozwiązywaniu, dowiedziałam sie wlaściwie głownie tego, że u nas jest wszystko nie tak. wizyta doradczyni laktacyjnej chyba tylko namieszała - mały dostaje sondę, ale i mniej ssie.
Życzę Ci dużo siły i szybkiego ogarnięcia kryzysu!
 
czytam od niedawna ten blog, dużo fachowej wiedzy, ale niestety mało tu jest o problemach z karmieniem i ich rozwiązywaniu, dowiedziałam sie wlaściwie głownie tego, że u nas jest wszystko nie tak. wizyta doradczyni laktacyjnej chyba tylko namieszała - mały dostaje sondę, ale i mniej ssie.
Życzę Ci dużo siły i szybkiego ogarnięcia kryzysu!
Może znajdź lepszego doradcę. Wiem z opowieści że potrafią zdziałać cuda. Ważna jest pozycja w jakiej przystawiasz. Im częściej dziecko ssie tym więcej jest pokarmu. Musisz też dużo pić, jeść zupy np. Nie wiem czy w necie znajdziesz coś co pomoże.
 
Może znajdź lepszego doradcę. Wiem z opowieści że potrafią zdziałać cuda. Ważna jest pozycja w jakiej przystawiasz. Im częściej dziecko ssie tym więcej jest pokarmu. Musisz też dużo pić, jeść zupy np. Nie wiem czy w necie znajdziesz coś co pomoże.
U mnie dziecko ssie 30 sekund i zasypia, nawet jak jest głodne. Trochę mi zajmuje, żeby go wybudzić, po czym po kolejnych 30 sekundach zasypia i tak w kółko. A wczoraj był taki dzien, ze 2 karmienia przegapiliśmy, bo po prostu nie byłam w stanie go wybudzić. Konsultowaliśmy z dwoma położnymi i obydwie patrząc na niego stwierdziły, ze nie należy walczyć za wszelka cenę, ze czasem dla własnego zdrowia psychicznego trzeba odpuścić.
 
Dostałam pokarm dopiero w piątej dobie, mały już nie wyobrażał sobie karmienia cycem, błyskawicznie się wściekał, a i ja nie mam cierpliwości. Dobrze nam z laktatorem, nie dostaje mieszanek, a mimo to położna próbuje mi wmówić, że strasznie krzywdzę swoje dziecko ;/
 
Dostałam pokarm dopiero w piątej dobie, mały już nie wyobrażał sobie karmienia cycem, błyskawicznie się wściekał, a i ja nie mam cierpliwości. Dobrze nam z laktatorem, nie dostaje mieszanek, a mimo to położna próbuje mi wmówić, że strasznie krzywdzę swoje dziecko ;/

To juz przegięcie. Przecież niektóre matki od początku wiedzą, że nie będą karmić bo np przyjmują leki. A jeśli można karmić swoim mlekiem przez butelkę to dla mnie super. Na szczęście jak zauważyłam moja położna nie jest jakas nawiedzona.
 
reklama
Do góry