Dziewczyny, zaglądam na to forum już od maja, ale jakoś nigdy nawet nie zakładałam tu konta więc nic nie pisałam
Jestem praktycznie w tej samej sytuacji co Ty Menia2018 Tylko, że jestem tydzień dalej... Ta sama sytuacja ze szpitalem, z pessarem itd. w tych samych tygodniach ciąży przechodziłam przez to co Ty. Ty zaczynasz dzisiaj 40 tc a ja mam na dzisiaj termin porodu i nic! Cisza... Popołudniu mam ktg w szpitalu... Już jestem powoli przerażona tym wszystkim i zszokowana, że nic się nie dzieje. Jestem już bez pessara 3 tygodnie. I normalnie funkcjonuję. Tydzień temu miałam ostatnią wizytę u swojego lekarza i powiedział, że szyjka jest zgładzona. Niestety nie wiem co z rozwarciem bo z tego wszystkiego zapomniałam o to zapytać, ale że on nic nie mówił na ten temat to podejrzewam, że nie mam żadnego rozwarcia jeszcze.
Nadal nie mogę uwierzyć, że dotrwałam do terminu. Jak sobie przypomnę co przeżywałam 3 miesiące temu... ech...mam się stawiać na ktg co 2 dni. Jeśli w ciągu 7 dni nic się nie wydarzy to już przyjmą mnie do szpitala na obserwację.
Jestem praktycznie w tej samej sytuacji co Ty Menia2018 Tylko, że jestem tydzień dalej... Ta sama sytuacja ze szpitalem, z pessarem itd. w tych samych tygodniach ciąży przechodziłam przez to co Ty. Ty zaczynasz dzisiaj 40 tc a ja mam na dzisiaj termin porodu i nic! Cisza... Popołudniu mam ktg w szpitalu... Już jestem powoli przerażona tym wszystkim i zszokowana, że nic się nie dzieje. Jestem już bez pessara 3 tygodnie. I normalnie funkcjonuję. Tydzień temu miałam ostatnią wizytę u swojego lekarza i powiedział, że szyjka jest zgładzona. Niestety nie wiem co z rozwarciem bo z tego wszystkiego zapomniałam o to zapytać, ale że on nic nie mówił na ten temat to podejrzewam, że nie mam żadnego rozwarcia jeszcze.
Nadal nie mogę uwierzyć, że dotrwałam do terminu. Jak sobie przypomnę co przeżywałam 3 miesiące temu... ech...mam się stawiać na ktg co 2 dni. Jeśli w ciągu 7 dni nic się nie wydarzy to już przyjmą mnie do szpitala na obserwację.