reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Ból i twardnienie brzucha, skracanie się szyjki macicy, skurcze

U mnie na szew było by już za późno. To była alternatywa i oczywiście leżenie leki rozkurczowe i globulki dopochwowe aby uniknąć infekcji. I 8 tygodni wytrwałam donosiłam ciążę.
Na szew oczywiście za pozno, a pessara w tym szpitalu nikomu nie zakladaja. Obdzwaniam rozne miejsca, moze w innym szpitalu maja inna opinie nt krazka, ale widze ze to bedzie ciężka przeprawa.
 
reklama
Wydaje mi się że w moim przypadku warto patrzeć że względu na szew, żeby w razie czego zdjąć wcześniej.
A to "regularnie" u Ciebie to oznaczało jak częste wizyty na ktg? Bo ja właśnie nie mogłam się dobić do mojego drugiego lekarza i chciałam zapytać tego pierwszego jak często mam się pojawiać...no i klops z moimi podchodami:/
Mówił żebym raz w tygodniu robiła. Ja chodzę prywatnie do lekarza i robiłam to ktg też prywatnie u położnej. Do tej pory dwa razy w 35 i 36 tygodniu
 
Dziekuje Ci za odpowiedz, bo ja usłyszałam "kiedyś zakladalismy ale teraz nie" i zadnej propozycji alternatywnej poza lezeniem,luteina i sterydem na pluca.
Mi lekarz mówił że wskazaniem do szwu jest jakby "udowodniona" niewydolność ciesniowo-szyjkowa, czyli dokonany wcześniejszy poród. I tak się kwalifikuje, taka jest praktyka. Nie zakładają tego "profilaktycznie". A pessarom akurat u mnie w szpitalu są przeciwni, że mogą prowadzić do infekcji. Wiec dostałam takie zalecenia jak ty i z niespełna centymetrową szyjka dotrwałam do 37 tygodnia
 
Mi lekarz mówił że wskazaniem do szwu jest jakby "udowodniona" niewydolność ciesniowo-szyjkowa, czyli dokonany wcześniejszy poród. I tak się kwalifikuje, taka jest praktyka. Nie zakładają tego "profilaktycznie". A pessarom akurat u mnie w szpitalu są przeciwni, że mogą prowadzić do infekcji. Wiec dostałam takie zalecenia jak ty i z niespełna centymetrową szyjka dotrwałam do 37 tygodnia
Ja juz mam obciazony wywiad, natomiast wyraznie widze, ze sa rozne szkoly, wyznaja rozne sposoby...
 
Dziewczyny, trochę z innej beczki. Najpierw miałam problem ze skróconą szyjką- aktualnie jestem w 36+4 tc. Także już całkiem ładny tydzień. Wczoraj byłam na kontroli i waga z usg to tylko 2332 g. Mały zawsze był gdzieś w dolnej granicy, niby przybiera systematycznie (ostatnia wizyta niecałe 3 tyg temu miał 1910 g). Lekarz stwierdził, że po prostu będzie mniejszy. Ale po donoszeniu przy tej nieszczęsnej szyjce w niby bezpieczny tydzień teraz znowu mam stres i nerwy:(. Czy któraś z was ma jakieś doświadczenia w tym temacie?
 
Dziewczyny, trochę z innej beczki. Najpierw miałam problem ze skróconą szyjką- aktualnie jestem w 36+4 tc. Także już całkiem ładny tydzień. Wczoraj byłam na kontroli i waga z usg to tylko 2332 g. Mały zawsze był gdzieś w dolnej granicy, niby przybiera systematycznie (ostatnia wizyta niecałe 3 tyg temu miał 1910 g). Lekarz stwierdził, że po prostu będzie mniejszy. Ale po donoszeniu przy tej nieszczęsnej szyjce w niby bezpieczny tydzień teraz znowu mam stres i nerwy:(. Czy któraś z was ma jakieś doświadczenia w tym temacie?

Spokojnie, u mnie jest podobnie. W 34 tyg. dzidziuś miał 2060g. To jakiś 25 centyl. Z tego prognozuje że w 37tyg kiedy będzie sciągany szew bedzie ok2500. Idąc dalej gdybyśmy obie dotrwały do 40tc dzidzusie miałyby ok 3300-piękna waga!!!

Doświadczona położna powiedziała mi dotrwać do 35tc i wykarmić dziecko na 2500g nic więcej nie potrzeba. Zatem jesteśmy już o krok. Ja aktualnie 35tc;)

Nie bój się proszę bo jeśli chodzi o etap ciąży jesteśmy już naprawdę bezpieczne...bezpieczne tak jak każda kobitka która pojawia się na porodówce. Reszta to loteria...o tą loterię może się bać każdy.Każdego może dopaść coś złego na różnym etapie "ziemskiego padołu" ale czasami myślę sobie jakie życie sobie funduję jeśli w momencie kiedy wszystko idzie dobrze ja tego nie doceniam i martwię się na zapas.Hmmm ale filozofia mi się wkradła;)
 
Dziewczyny, trochę z innej beczki. Najpierw miałam problem ze skróconą szyjką- aktualnie jestem w 36+4 tc. Także już całkiem ładny tydzień. Wczoraj byłam na kontroli i waga z usg to tylko 2332 g. Mały zawsze był gdzieś w dolnej granicy, niby przybiera systematycznie (ostatnia wizyta niecałe 3 tyg temu miał 1910 g). Lekarz stwierdził, że po prostu będzie mniejszy. Ale po donoszeniu przy tej nieszczęsnej szyjce w niby bezpieczny tydzień teraz znowu mam stres i nerwy:(. Czy któraś z was ma jakieś doświadczenia w tym temacie?
Ja urodzilam poprzednie dziecko w 36 tc. Usg przez caly iii trymestr pokazywalo, ze dziecko jest za male o 2 tygodnie. Takze w dniu porodu oszacowano je na 34 tc. Nie pamietam jak to sie na mase przekladalo, ale na pewno duuuzo mniej niz bylo naprawde. Urodziło sie 2400 i 48 cm, 32 centyl, w bardzo dobrym stanie, 24 h/ dobe ze mna, mozg bez oznak wczesniaczych. Chcieli nas wypisac na 3 dobe, ale dostalo zoltaczki (podobnie jak starsze rodzenstwo, wiec nie ma to związku z wczesniactwem)
 
Spokojnie, u mnie jest podobnie. W 34 tyg. dzidziuś miał 2060g. To jakiś 25 centyl. Z tego prognozuje że w 37tyg kiedy będzie sciągany szew bedzie ok2500. Idąc dalej gdybyśmy obie dotrwały do 40tc dzidzusie miałyby ok 3300-piękna waga!!!

Doświadczona położna powiedziała mi dotrwać do 35tc i wykarmić dziecko na 2500g nic więcej nie potrzeba. Zatem jesteśmy już o krok. Ja aktualnie 35tc;)

Nie bój się proszę bo jeśli chodzi o etap ciąży jesteśmy już naprawdę bezpieczne...bezpieczne tak jak każda kobitka która pojawia się na porodówce. Reszta to loteria...o tą loterię może się bać każdy.Każdego może dopaść coś złego na różnym etapie "ziemskiego padołu" ale czasami myślę sobie jakie życie sobie funduję jeśli w momencie kiedy wszystko idzie dobrze ja tego nie doceniam i martwię się na zapas.Hmmm ale filozofia mi się wkradła;)


W sumie masz rację. Ale zawsze gdzieś w tyle głowy jest później rozmyślanie...Wyniki mam w normie, zdrowo się odżywiam, biorę witaminy, przytyłam 10 kg, robię co mogę żeby miał jak najbardziej optymalne warunki, a on jest taki malutki. Chociaż z drugiej strony partner też nie był duży- 3100, ja miałam 3300 więc może po prostu taka jego natura, Chyba spokojna dopiero będę już po porodzie jak Mały będzie już u mnie w ramionach. Do terminu zostało mi 3 tygodnie, także mam wielką nadzieję, że jednak nie będzie chciał wyjść wcześniej i że jeszcze trochę podrośnie:)
 
Matko kochana...
Odkąd ściągnęli mi ten szew moje leki odnośnie wyprozniania wróciły
Boję się że jak mocniej poprę to wywolam skurcze :-(
 
reklama
Do góry