reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Ból i twardnienie brzucha, skracanie się szyjki macicy, skurcze

Nie, nie miałam kontrolowanej.
Najgorsze jest to że gdybym w obecnej ciąży nie pojechała po tygodniu od pomiaru na usg na kolejną kontrolę (pojechałam można powiedzieć przez przypadek) to najprawdopodobniej sytuacja by się powtórzyła. Także z mojego doświadczenia nawet wizyta raz na dwa tygodnie może nie wystarczyć.

Aaa i jeszcze jedno. Mój lekarz powiedział właśnie że w czasie badania palpacyjnego lekarz nie wyłapie jeśli szyjka od wewnątrz się rozwiera- a tak zazwyczaj się dzieje.
Dlatego mój lekarz chce założyć mi szew zapobiegawczo koło 16t Ale będę będę nim rozmawiać jak zajde w ciążę aby to zrobił jeszcze wcześniej koło 12-13t
 
reklama
Nie, nie miałam kontrolowanej.
Najgorsze jest to że gdybym w obecnej ciąży nie pojechała po tygodniu od pomiaru na usg na kolejną kontrolę (pojechałam można powiedzieć przez przypadek) to najprawdopodobniej sytuacja by się powtórzyła. Także z mojego doświadczenia nawet wizyta raz na dwa tygodnie może nie wystarczyć.

Aaa i jeszcze jedno. Mój lekarz powiedział właśnie że w czasie badania palpacyjnego lekarz nie wyłapie jeśli szyjka od wewnątrz się rozwiera- a tak zazwyczaj się dzieje.
Właśnie u mnie tak było szyjka rozwierała sie od wewnątrz. Na szczęście lekarka wyłapała w porę niewydolność. Ale teraz czytam wasze historię to wszystko mogło się wydarzyć. Aż włos mi się jeży na głowie. Dziękuję Bogu za każdy dzień. Teraz 37tc+4.
 
Wiecie dziewczyny wiem że to forum nie dotyczy tego o czym teraz chce wam napisać ale muszę się wygadać. Nie mogę poradzić sobie ze stratą dziecka to był mój kochany wyczekany synek Mikołaj wszystko mieliśmy gotowe dla niego czekaliśmy tyłka aż przyjdzie tu do nas na świat a jego już nigdy nie będzie tu ze mną na ziemi niegdy go bi przytulne i nie powiem jak bardzo kocham i ta swiadomosc jest straszna ta pustka w sercu i bol córka cały czas pyta o brata bo tak bardzo chciala rodzeństwo tak czekała...jak widzę jak się garbke do innych dzieci to aż mi serce pęka pyta mnie czy jeszcze kiedyś będzie miała rodzeństwo a ja nie wiem co jej mówić. Pragnę drugiedo dziecka a mąż żyje tylko nadzieję ze jeszcze kiedyś będziemy je mieć ale z drugiej strony tak się bojejest mi tak ciężko ale nie mogę się poddać
 
@kasiula8878 a nie myślałaś o pomocy psychologa? Nie jest łatwo poradzić sobie ze stratą a co dopiero podjąć decyzję co robić dalej i czy starać się o następne dziecko, gdzie żaden lekarz nie da gwarancji na donoszenie ciąży. Piszę o psychologu, bo sama korzystałam po stracie synka a następnie w ciąży z drugim maluchem. Dla mnie te wizyty były tak samo ważne jak to u ginekologa i pomogły przetrwać nie łatwa ciaze
 
@kasiula8878 a nie myślałaś o pomocy psychologa? Nie jest łatwo poradzić sobie ze stratą a co dopiero podjąć decyzję co robić dalej i czy starać się o następne dziecko, gdzie żaden lekarz nie da gwarancji na donoszenie ciąży. Piszę o psychologu, bo sama korzystałam po stracie synka a następnie w ciąży z drugim maluchem. Dla mnie te wizyty były tak samo ważne jak to u ginekologa i pomogły przetrwać nie łatwa ciaze
oczywiście ze korzystam a powiedz co cie skłoniło ze podjełaś decyzje ze jednka starasz sie o kolejne dziecko??
 
Nie uważasz że niektóre pytania są nie na miejscu? Niektóre z nas są w ciazy, i może nie koniecznie chcą wracać do tych smutnych wspomnień. Ja rozumiem że to jest forum..ale niektórych rzeczy po prostu nie wypada. Z mojego doswiadczenia powiem Ci tylko tyle, że czas leczy rany i chęć posiadania dziecka jest silniejsza niż strach. Tym bardziej jeżeli ktoś w ogóle nie ma żadnego dziecka.. Nie rozmyślaj za bardzo o tym szwie i nie nakręcaj się.. jeżeli Twój ginekokog od razu Ci go proponuję to tym bardziej przestań analizować co się może złego stać. Trzeba myśleć pozytywnie i iść do przodu. Szew daje bardzo duże szanse na odnoszenie ciazy. Życzę Ci powodzenia.
 
Wiecie dziewczyny wiem że to forum nie dotyczy tego o czym teraz chce wam napisać ale muszę się wygadać. Nie mogę poradzić sobie ze stratą dziecka to był mój kochany wyczekany synek Mikołaj wszystko mieliśmy gotowe dla niego czekaliśmy tyłka aż przyjdzie tu do nas na świat a jego już nigdy nie będzie tu ze mną na ziemi niegdy go bi przytulne i nie powiem jak bardzo kocham i ta swiadomosc jest straszna ta pustka w sercu i bol córka cały czas pyta o brata bo tak bardzo chciala rodzeństwo tak czekała...jak widzę jak się garbke do innych dzieci to aż mi serce pęka pyta mnie czy jeszcze kiedyś będzie miała rodzeństwo a ja nie wiem co jej mówić. Pragnę drugiedo dziecka a mąż żyje tylko nadzieję ze jeszcze kiedyś będziemy je mieć ale z drugiej strony tak się bojejest mi tak ciężko ale nie mogę się poddać

Tak jak juz Ci pisałam wcześniej.. ja po stracie synka byłam pod opieka psychiatry.. pomogła mi bardzo, mogłam sie wygadać i wypłakać.. przez pół roku brałam także leki psychotropowe to okropne ale pomogły mi inaczej spojrzeć na świat i nie miałam tez problemów z ich ostawieniem..
Z mężem zrezygnowaliśmy z drugiego dziecka (mamy 6 letnia córeczkę) aż tu nagle po 4 latach wpadła nam dosłownie przypadkiem druga córeczka i jestem juz w połowie 28 tygodnia ciąży..
polecam Ci także poszukać pomocy psychiatry/psychologa, a przy kolejnej ciąży nie bój sie szwu on naprawdę ratuje ciąże.. wszystko jest jeszcze przed Tobą
 
Czy ktoras z Was miala niedawno (w 2018 roku powiedzmy) zakladany pessar na etapie ok 30 tc ? Jesli tak, to czy w szpitalu, czy w gabinecie? I jaki byl stan szyjki?
 
Jestem po wizycie. Aktualnie 35 tc., nawet już mi lekarz nie mierzył szyjki dokładnie tylko sprawdzał czy szew trzyma-badał i oglądał w usg. No i trzyma.
Ponieważ drugi lekarz do którego chodzę sugerował wcześniej że można pojawić się przed zdjęciem szwu na jakimś kontrolny ktg to zapytałam dziś lekarza o ktg. A on mówi...że jak nie czuje skurczów to po co...Hmm Ale jesli dobrze kojarzę to niektóre kobitki mają takie niewyczuwalne skurcze,które piszą się tylko na ktg. Ja przed urodzeniem pierwszego dziecka nie czułam do momentu odejścia wód ani 1 skurczu. Rozbraja mnie czasami podejście "po co"!!!
 
reklama
Czy ktoras z Was miala niedawno (w 2018 roku powiedzmy) zakladany pessar na etapie ok 30 tc ? Jesli tak, to czy w szpitalu, czy w gabinecie? I jaki byl stan szyjki?
Ja miałam na początku czerwca dokladnie w 30 Tc. Założony w szpitalu. Za tydzień będę w 38 Tc i lekarka ma mi go zdjąć w gabinecie na wizycie.
 
Do góry