reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Ból i twardnienie brzucha, skracanie się szyjki macicy, skurcze

Super, gratuluję :)


Ja też myślałam ze na końcówce brdzie mi łatwiej a strasznie się denerwuje. Czuję ogromną presję żeby dotrwac do 37+0, czyli do wtirku a najlepiej do końca tygodnia jak mówił lekarz. Ja niestety nie mam szwu ani Pessara, luteiny nie biorę chyba od piątku i ciągle boli mnie brzuch ... Wiec jak się nie denerwować? Z bólem głowy raczej nie mam problemów. A ciśnienie mierzylas?
Tak, 102/50, zjadlam sniadanie, troche posiedzialam i juz przeszlo. Ale tak mam od paru dni, wiec mysle ze to cisnienie. Ta koncowka rzeczywiscie jest dobijająca...tak niewiele zostało a jednak tak duzo...presji nie czuję, bo leżę od 1 lutego, więc już jest mega sukces, ale jednak bym chciała dotrwać do 37tc
 
reklama
Ta pogoda też nam za bardzo nir sprzyja, u mnie znowu gorąco, duszno, nie ma czym oddychać. A jakie duże jest teraz Twoje dziecię? Bo moja w poniedziałek miała tylko 2600 więc bardzo mi zależy zeby jeszcze nie urodzic. Ale coś czuję że już za długo nie i uciągnie.
 
Ta pogoda też nam za bardzo nir sprzyja, u mnie znowu gorąco, duszno, nie ma czym oddychać. A jakie duże jest teraz Twoje dziecię? Bo moja w poniedziałek miała tylko 2600 więc bardzo mi zależy zeby jeszcze nie urodzic. Ale coś czuję że już za długo nie i uciągnie.
Ja ostatnią wizytę miałam w 35 tc i wtedy miała 2500. Jak dla mnie to wystarczy. Już sobie myślę, że chyba bezpieczniej będzie jej na zewnątrz brzucha. Tak to człowiek się denerwuje, czy się rusza, tyle się leżało i jeszcze na końcówce może się coś wydarzyć...Dziewczyny w normalnych ciążach narzekają, że nie dają rady, a co my z reżimem łóżkowym mamy powiedzieć...chyba lepiej leżeć w zimie niż w lecie...ehhh
 
Ja ostatnią wizytę miałam w 35 tc i wtedy miała 2500. Jak dla mnie to wystarczy. Już sobie myślę, że chyba bezpieczniej będzie jej na zewnątrz brzucha. Tak to człowiek się denerwuje, czy się rusza, tyle się leżało i jeszcze na końcówce może się coś wydarzyć...Dziewczyny w normalnych ciążach narzekają, że nie dają rady, a co my z reżimem łóżkowym mamy powiedzieć...chyba lepiej leżeć w zimie niż w lecie...ehhh
Ale Wam zazdroszczę tych 36 i 37 tygodni...u mnie 32+2. Mam nadzieję że szyjka się wydłuży do środy i nie będę musiała iść do szpitala. Jeszcze chwila i Level 34 będzie zaliczony. Ale im dalej tym ciężej. Wstałam tylko pokroić cebule i czosnek i wrzuciłam mięso itaki bol pleców,że żyć się odechciewa....
 
Ale Wam zazdroszczę tych 36 i 37 tygodni...u mnie 32+2. Mam nadzieję że szyjka się wydłuży do środy i nie będę musiała iść do szpitala. Jeszcze chwila i Level 34 będzie zaliczony. Ale im dalej tym ciężej. Wstałam tylko pokroić cebule i czosnek i wrzuciłam mięso itaki bol pleców,że żyć się odechciewa....
No właśnie...miało być na odwrót...im dalej tym lżej...ja myślałam, że już na tym etapie spokojnie będę się uruchamiać, a tu każą leżeć jeszcze...tylko głowa spokojniejsza, że w zasadzie dziecko już bezpieczne, ale może właśnie ta świadomość powoduje brak motywacji do dalszego leżenia i tak trudno juz wytrzymać chociaż te parę dni...
 
Ja ostatnią wizytę miałam w 35 tc i wtedy miała 2500. Jak dla mnie to wystarczy. Już sobie myślę, że chyba bezpieczniej będzie jej na zewnątrz brzucha. Tak to człowiek się denerwuje, czy się rusza, tyle się leżało i jeszcze na końcówce może się coś wydarzyć...Dziewczyny w normalnych ciążach narzekają, że nie dają rady, a co my z reżimem łóżkowym mamy powiedzieć...chyba lepiej leżeć w zimie niż w lecie...ehhh

Zdecydowanie lepiej zima. Dzień krótszy to człowiek by chociaż więcej spał. Ja leżę od 10 kwietnia i na palcach jednej ręki policzylabym dni z brzydka pogoda. Ahh byle do wtorku. Dzisiaj odpukać czuje się trochę lepiej. Zjadłam obiad i może mi tak jakoś ciężko.... Więc moje bóle to orzede wszystkim jelita :(
I ja w sunie tez myślałam że lekarz powie że jak wejdę w 38 tydzien to już mogę wstawać normalnie....
 
Dziewczyny ja wczoraj rozmawiałam z położną i mówiła, że raczej jak mam pessar to urodze w terminie lub nawet po, bo statystycznie wiekszość ciąż z pessarem kończy się w terminie.. juz nawet jej nie mówiłam o tym co mi lekarz powiedział, że tylko pessar już trzyma mnie w dupaku...jakby nie on to juz by bylo po..Skoro większość donosi to my raczej też:) Ja już czuje się jakby moja była donoszona prawie 4 miesiące leżenia..i taki sukces:) Lekarz kazał mi po mału chodzić i robić sobie różne rzeczy, także od czasu do czasu wstaje i chwile po domu sie kręce. Jednak po dłuższym staniu czuje okropny rwący ból w pochwie i zaraz wracam do łóżka..myslalam ze cos po malu sobie zrobie ale ten ból + ból skóry na brzuchu jakby mnie rozrywało..w miejscach gdzie miałam stare rozstępy nie pozwala mi na nic:/
 
Dziewczyny ja wczoraj rozmawiałam z położną i mówiła, że raczej jak mam pessar to urodze w terminie lub nawet po, bo statystycznie wiekszość ciąż z pessarem kończy się w terminie.. juz nawet jej nie mówiłam o tym co mi lekarz powiedział, że tylko pessar już trzyma mnie w dupaku...jakby nie on to juz by bylo po..Skoro większość donosi to my raczej też:) Ja już czuje się jakby moja była donoszona prawie 4 miesiące leżenia..i taki sukces:) Lekarz kazał mi po mału chodzić i robić sobie różne rzeczy, także od czasu do czasu wstaje i chwile po domu sie kręce. Jednak po dłuższym staniu czuje okropny rwący ból w pochwie i zaraz wracam do łóżka..myslalam ze cos po malu sobie zrobie ale ten ból + ból skóry na brzuchu jakby mnie rozrywało..w miejscach gdzie miałam stare rozstępy nie pozwala mi na nic:/
Podniosłaś mnie na duchu tym wpisem ja pessar mam od 5 dni dopiero, założony w 30,tygodniu oby wytrwać do 37. Leżę już 2 tygodnie i to strasznie osłabia.
 
U mnie dziś lepiej niż wczoraj. Mam nadzieję, że u Was też lepiej. mi doktor mówiła, że po 35 tc będzie można trochę odetchnąć. Tylko ja się zastanawiam czy będę w stanie coś robić jak już jest Mo jest ciężko a dziś 34 +5. Wiec dziś na siedząco poprasowałam trochę ubranek dla Małej,zamówiłam łóżeczko,materacyk,komodę i szafę przez internet.Zastanawiam się czy kupować pościel dla takiego maluszka.Poduszka nie jest od razu potrzebna a na kołderkę to chyba za gorąco będzie. Ciekawa jestem co Wy kupujecie ;-)
 
reklama
Do góry