Hej Dziewczyny Jestem tu nowa, ciesze się że znalazłam te forum. Jestem obecnie w 18 t.c. Pessar założony na szyjkę 2,8 cm. Pewnie napiszecie , że długa ale ona spadła od 14 t.c. z 4 cm . Na szczęście mam czujnego lekarza. Powiem Wam szczerze, że boje się czy donosze tą ciążę... Lekarza kazał żyć normalnie tylko bez dźwigania, przemęczania się, dużo odpoczynku. Wiem , że wiele kobiet po ściągnięciu pessara rodzi nawet po terminie, ale przecież są też przypadki porodów przedwczesnych. Aż straciłam entuzjzm do kompletowania wyprawki. ( Kupowałam powoli już jakieś kosmetyki, dostałam jakieś ciuszki, chciałam rozłożyć koszta, poza tym nie wiem czy mi potem serio nie każą leżeć). Piszę bo uważam , że fajnie się powspierać w takich trudnych sytuacjach i dzielić doświadczeniami. Pozdrawiam z moją Małą
Cześć ! Ja jestem obecnie w 20 tc. W 17 tyg kiedy to szyjka skróciła sie z 25mm do 20mm w ciągu tygodnia moj lekarz prowadzący założył mi pessar i wysłał do szpitala na obserwacje. W szpitalu gdzie spędziłam 12 dni zdecydowano ze od pessara szew bedzie skuteczniejszy i mam go od tygodnia czyli od 19 tc.
Bardzo sie stresuje, oczywiście głównie leżę i próbuje myślec tylko pozytywnie a przynajmniej sie staram.. muszę wytrzymać do 1 września wtedy to skończę 32 tygodni i mam nadzieje stres sie zmiejszy..