Cześć dziewczyny
Jestem w ciazy - to moja trzecia ciaza ale mam jedna córeczkę .
Pierwsza córeczkę urodziłam prawie trzy lata temu , od 20 tc ciaza lezaca założony pessar z powodu skracania szyjki ale dotrwalysmy szczesliwie do końca 36 tc
Druga ciaza niestety zakończona 24 tc nagle odejście wod plodowych szyjka zgładzona mimo pessara założonego w 16 tc , córeczka dzielnie walczyła ponad 3 tyg
niestety odeszła...
w chwili obecnej jestem w 10 tc obstawiona lekami luteina 10o x2 clexane kwasy dha itp , w 12 tc/13 tc mam mieć zakładany szew na szyjke .....
tak strasznie sie boje
chciałabym do Was dołączyć
Nie bój się, wszystko będzie dobrze
Współczuję straty córeczki.
U mnie w pierwszej ciąży też poród zaczął się w 24tc , niestety finał taki jak u Ciebie
W tej ciazy od 16 tygodnia mam założony szewek
Też jestem obstawiona lekami: luteina 2x1 , duphaston 2x1 , nospa 2x1 , magnez 3x1
W poniedziałek skończymy 30 tydzień
Mimo założonego szewka nie jestem w 100% leżąca, prowadzę tryb oszczedzajacy... czasem wyskocze na zakupy (bez dźwigania oczywiscie), ugotuje obiad, jak mam ochotę to leżę
Jak mam ochotę wypić kawę w miłym towarzystwie koleżanek to to robię.
Szyjka 3,8 miała na ostatnim mierzeniu Ale doktorka mówi, że jest ok... bobo nie naciska na szyjke bo sobie leży zazwyczaj poprzecznie
Szyjka twarda, zamknięta I taka jaka ma być.
Twardnien brzucha zazwyczaj nie mam, do tej pory miałam dwie akcje z serią skurczy Ale nospa wyciszyla je
Przyznam, że bardzo bałam się 24 tygodnia Ale już coraz bliżej.
Mam nadzieję, że wytrzymamy do tego 37 tc Ale już ten 30 tydzień za chwilę skończony daje mi takie bezpieczeństwo psychiczne