Cześć Dziewczyny!
U mnie jutro sądny dzień- zdjęcie pessara. Oj, mam stracha. Fakt, że to już będzie 37+4, ale z tygodnia na tydzień chce się coraz więcej Przez ten czas z pessarem, od 30 tygodnia przeszłam przez kilku godzinne skurcze przepowiadające, wizyty na izbie, kopniaki w pęcherz, bóle kręgosłupa, stany płaczu i wielkiej radości Im dalej w las, tym było lepiej. Bardzo łatwo w naszych ciążach zagrożonych pomylić normalne dla ciąży objawy z tymi patologicznymi, bo na wszystko już jesteśmy przewrażliwione.Byl taki tydzień, że codziennie pisałam do mojego lekarza- bo pessar się obniżył, bo w pachwinach ciągnie, bo brzuch boli itd. Śmialismy się, że już do rozwiązania będę go prześladować Na początku mojej drogi z pessarem moja kolezanka pocieszała mnie, że większość przypadków takich jak nasze ma szczęśliwe zakończenie(ona od 22 tyg.miala szyjkę 1,6 mm i rozwarcie na palec- poród wywoływany w 40 tygodniu Tak więc to nie są bajki, samo życie Dziewczyny