Do wszystkiego idzie się przyzwyczaić jeśli się wie, że warto i jest dla kogo ja krążek miałam zdjęty niecałe 2,5 tygodnia temu i ponoć to loteria, czasem się rozkręca bardzo szybko, a czasem wręcz przeciwnie…Ja w poprzedniej ciąży chodziłam 6 tygodni i faktycznie później mi nie przeszkadzał. Co ciekawe, bardzo powolna akcja porodowa zaczęła się trzy tygodnie po ściągnięciu krążka - więc liczę że tym razem będzie podobnie. Pamiętam że tak jak i poprzednio, bałam się wypróżnić że niby wypadnie ale idzie się przyzwyczaić.
Mam Nystatynę i Lactovaginal, pobrano też mi wymaz w razie czego.
Fajnie już być tak pod koniec ciąży z myślą, że się udało mimo przygód z szyjką mnie na razie pozostaje odliczanie tygodni.
To prawda, jest fajnie i aż trudno uwierzyć ile przeciwności udało się po drodze pokonać
Życzę Wam wszystkim abyście dotrwały do końca