reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Ból i twardnienie brzucha, skracanie się szyjki macicy, skurcze

reklama
Miałam,ale w przychodni zapewniały: on nie ma alergi, miałby wysypkę... więc wróciłam do bmk tydzień temu...
A lepiej mu było jak byłas bez bmk?
Jeszcze jest nietolerancja laktozy, wtedy się przechodzi na mm.
Ja dalej uważam, że powinnaś iśc do gastrologa :p

My jutro podcinamy wędzidełko. Już się stresuję czy młody złapie potem butlę.
 
A lepiej mu było jak byłas bez bmk?
Jeszcze jest nietolerancja laktozy, wtedy się przechodzi na mm.
Ja dalej uważam, że powinnaś iśc do gastrologa :p

My jutro podcinamy wędzidełko. Już się stresuję czy młody złapie potem butlę.
@Lady Loka - my podcinalismy 22go🙈 tez się obawiałam, bo się naczytałam ze jest problem z chwyceniem piersi, ze dzieci nie chcą jeść, itp. Ściskam Was i mam nadzieje, ze pójdzie u Was tak samo dobrze jak u Nas ❤️ a dlaczego podcinanie?
@P86 tez uważam, ze najlepiej będzie iść do gastrologa. My byliśmy, bo nadal mamy problem z kupa, ale patrząc na to jak się Jasiek zachowuje, on chyba tak po prostu ma. To co mogę Ci poradzić - znajdź gastrologa, pediatrę i alergologa w jednym, bo będziesz miała diagnozę z każdej strony 🙂
 
A lepiej mu było jak byłas bez bmk?
Jeszcze jest nietolerancja laktozy, wtedy się przechodzi na mm.
Ja dalej uważam, że powinnaś iśc do gastrologa :p

My jutro podcinamy wędzidełko. Już się stresuję czy młody złapie potem butlę.
Właśnie było lepiej, spał sam (nie na mnie 🤯😅), nawet się uśmiechał. Wiadomo wieczorami już miał ataki bólowe, ale "wsadzałam go do wozka", troszkę pojęczał, pospal I robił dużą kupę. Teraz jesteśmy po spacerze, kupy brak, nieodkladalny. Fizjo mówi że ma słaby brzuch (wzmozone napiecie na obwodzie cokolwiek to znaczy), i to może powodować ze mięśnie brzucha są słabe, a co za tym idzie - problem z kupą. Jednak ostatnio takich nie miał..

Wędzidełko dolne ??? U mnie wśród znajomych dużo osób musiało podcinać dzieciom, jednak wszyscy mówili, że kończyło się bez szwanku, więc mam nadzieję, że u Was też tak będzie. Staszek tyle przeżył, że mam nadzieję, że pójdzie gładko:D
Z tym wedzidelkiem jest tak, że podobno samo podcięcie coś daje, ale najlepiej włączyć w to ćwiczenia od neurologopedy dostosowane do napięcia w obrębie twarzoczaszki itd.
@Lady Loka - my podcinalismy 22go🙈 tez się obawiałam, bo się naczytałam ze jest problem z chwyceniem piersi, ze dzieci nie chcą jeść, itp. Ściskam Was i mam nadzieje, ze pójdzie u Was tak samo dobrze jak u Nas ❤️ a dlaczego podcinanie?
@P86 tez uważam, ze najlepiej będzie iść do gastrologa. My byliśmy, bo nadal mamy problem z kupa, ale patrząc na to jak się Jasiek zachowuje, on chyba tak po prostu ma. To co mogę Ci poradzić - znajdź gastrologa, pediatrę i alergologa w jednym, bo będziesz miała diagnozę z każdej strony 🙂
Spróbuję znaleźć takiego speca 3w1, chociaż u nas o takich ciężko:D A jak terminy fajne to lekarz daremny jak ostatnio moja wizyta u pediatro-alergologa xdd Które stwierdziła że po prostu jem beznadziejnie i jestem beznadziejnym rodzicem. Z tego wszystkiego się spielam i kupiłam thermomix ,żeby coś myślało za mnie bo jak słyszalam pytanie : co dziś na obiad?? Dostawałam szału 🤯🤣

Szczerze to mam ochotę walnąć tym kpi i przejść na dobrane mm, żeby mały się nie męczył. Niby mówią, że nie ma nic lepszego od mleka matki, a jednak mam wrażenie,że on tylko cierpi, a przy alergi na bmk osłabia się podobno odpornosc, bo organizm walczy z alergenem...

Ile Jasiek już ma :) ??
 
Plus pytanko, jak u Was wyglądało po szczepieniu na rota? Niezauważalnie czy raczej występowały bole brzucha?
 
@P86 u nas po rota nie było nic
@Nursov podcinamy podjęzykowe, nasza neurologopeda twierdzi, że jest tak krótkie, że nie damy rady rozszerzać diety, bo Staszek nie sięgnie językiem do podniebienia. Ma też nieprawidłową technikę ssania, bo za duzo uzywa jezyka.

My mieliśmy ćwiczenia, mamy cały czas, bo najpjerw musieliśmy rozpracować całą okolice pod jezykiem, żeby to wędzidełko było widać, dopiero teraz jest na tyle widoczne, że można ciąć. Mieliśmy masaże głpwy i twarzy, ale po każdym pobraniu krwi mamy regres i mu darowaliśmy już te ćwiczenia. Regres w sensie nie chciał być dotykany, bo za bardzo go obmacywali przy pobraniu i te masaże go złościły.
U nas wzmożone napięcie w obręczy barkowej spowodowane tym wędzidełkiem też przeszkadza w rozwoju, bo np. napięcie w rękach mu przeszkadza w pełzaniu, w wysokim podporze też i się wkurza, że nie umie. Jedno wędzidełko, a tyle problemów.

Mam nadzieję, że nie będę musiała go karmić potem strzykawką, bo zjada teraz po 110ml na porcję, a strzykawki mam tylko 2ml 😂😂😂

A może mu się będzie wygodniej łapało butlę. Zobaczymy. Im szybciej tym lepiej, z głowy będzie, chociaż zła jestem, że znowu będą mu coś robić, a ja go będę musiała przy tym trzymać.

U nas już noc, mieliśmy dzisiaj awanturę o szybsze kompanie 😅
 
@P86 u nas po rota nie było nic
@Nursov podcinamy podjęzykowe, nasza neurologopeda twierdzi, że jest tak krótkie, że nie damy rady rozszerzać diety, bo Staszek nie sięgnie językiem do podniebienia. Ma też nieprawidłową technikę ssania, bo za duzo uzywa jezyka.

My mieliśmy ćwiczenia, mamy cały czas, bo najpjerw musieliśmy rozpracować całą okolice pod jezykiem, żeby to wędzidełko było widać, dopiero teraz jest na tyle widoczne, że można ciąć. Mieliśmy masaże głpwy i twarzy, ale po każdym pobraniu krwi mamy regres i mu darowaliśmy już te ćwiczenia. Regres w sensie nie chciał być dotykany, bo za bardzo go obmacywali przy pobraniu i te masaże go złościły.
U nas wzmożone napięcie w obręczy barkowej spowodowane tym wędzidełkiem też przeszkadza w rozwoju, bo np. napięcie w rękach mu przeszkadza w pełzaniu, w wysokim podporze też i się wkurza, że nie umie. Jedno wędzidełko, a tyle problemów.

Mam nadzieję, że nie będę musiała go karmić potem strzykawką, bo zjada teraz po 110ml na porcję, a strzykawki mam tylko 2ml 😂😂😂

A może mu się będzie wygodniej łapało butlę. Zobaczymy. Im szybciej tym lepiej, z głowy będzie, chociaż zła jestem, że znowu będą mu coś robić, a ja go będę musiała przy tym trzymać.

U nas już noc, mieliśmy dzisiaj awanturę o szybsze kompanie 😅
Ehh,mnie denerwuje ta ilość pobrań krwi. Tu na izbie, tu na patologii noworodka co miesiąc, tu bilirubina... Widzę,że po wczorajszym maratonie pobrań jest cały blady,oczy podkrążone z walki. Ale, że u Was po takim wydarzeniu jest regres ??
Ja ogólnie mam wrażenie że u nas ćwiczenia mało dają. Okazało się że to co pediatra uważała, że jest nalotem na wargach było plesniawkami w ilości masowej na ustach i to nie polepsza sprawy w ćwiczeniach..
 
Ehh,mnie denerwuje ta ilość pobrań krwi. Tu na izbie, tu na patologii noworodka co miesiąc, tu bilirubina... Widzę,że po wczorajszym maratonie pobrań jest cały blady,oczy podkrążone z walki. Ale, że u Was po takim wydarzeniu jest regres ??
Ja ogólnie mam wrażenie że u nas ćwiczenia mało dają. Okazało się że to co pediatra uważała, że jest nalotem na wargach było plesniawkami w ilości masowej na ustach i to nie polepsza sprawy w ćwiczeniach..
taki duży regres mieliśmy, jak leżeliśmy na przetoczeniu. Wtedy, zeby wenflon mu założyć, to próbowały 4 razy, do tego kilka pobrań, dużo tego było przez 3 dni. I efekt był taki, że nie chciał cwiczyć. Potem na IP jeszcze 2x byliśmy i za każdym razem był problem ze znalezieniem dobrego miejsca do pobrania. A taka zabawa to macanie go, żeby znaleźć dobre miejsce.
On ma zrosty na dłoniach po wkłuciach. Takie grudki malutkie wyczuwalne normalnie palcem i widoczne gołhm okiem.
Za dużo tego wszystkiego.

Tak strasznie mi go było ostatnio żal, bo już osłuchiwanie przez lekarza kojarzy mu się z tym, ze zaraz mu będą wbijać igły i zaczyna płakać, chociaż nic mu nie robią (jeszcze, bo finalnie miał wtedy podane przeciwciała na rsv). Z drugiej strony jak mu zrobilam 2 tygodnie luzuni tak poustawiałam wizyty, żeby mieć spokój, to potem jak zaczęlismy znowu tour po lekarzach, to potem odreagowywał wieczorami. W tym tygodniu mamy codziennie coś i ja już widziałam dzisiaj, że marudził ze zmęczenia tym wszystkim, a jeszcze jutro wędzidełko i w sobotę neurologopeda.

Czasami się zastanawiam, jak to jest mieć dziecko, które nie wymaga tylu wizyt i tylko się chodzi do pediatry i na szczepienia.

Kpi w takich warunkach też jest cięzkie, ostatnio spadły mi ilości o 300ml, nie wiem czemu. Już wróciło do normy, ale miałam stresik, zwłaszcza, że dalej mu nie wprowadziłam zadnego mm, stwierdziłam, że czekam az rozszerzymy dietę i zobaczymy. Teraz dalej wyprzedzam go ilościami dobowymi, bo ja odciągam 1200ml, a rozlewam mu na dzień 8 porcji po 110ml, plus ewentualnie 60ml dodatkowo na noc, bo lubi sobie na ostatnią porcję zjeść więcej.
Też mam ochotę to rzucić w kąt, ale jakoś tak mi fajnie, że już prawie 7 miesięcy karmię go sama i daję radę.
 
taki duży regres mieliśmy, jak leżeliśmy na przetoczeniu. Wtedy, zeby wenflon mu założyć, to próbowały 4 razy, do tego kilka pobrań, dużo tego było przez 3 dni. I efekt był taki, że nie chciał cwiczyć. Potem na IP jeszcze 2x byliśmy i za każdym razem był problem ze znalezieniem dobrego miejsca do pobrania. A taka zabawa to macanie go, żeby znaleźć dobre miejsce.
On ma zrosty na dłoniach po wkłuciach. Takie grudki malutkie wyczuwalne normalnie palcem i widoczne gołhm okiem.
Za dużo tego wszystkiego.

Tak strasznie mi go było ostatnio żal, bo już osłuchiwanie przez lekarza kojarzy mu się z tym, ze zaraz mu będą wbijać igły i zaczyna płakać, chociaż nic mu nie robią (jeszcze, bo finalnie miał wtedy podane przeciwciała na rsv). Z drugiej strony jak mu zrobilam 2 tygodnie luzuni tak poustawiałam wizyty, żeby mieć spokój, to potem jak zaczęlismy znowu tour po lekarzach, to potem odreagowywał wieczorami. W tym tygodniu mamy codziennie coś i ja już widziałam dzisiaj, że marudził ze zmęczenia tym wszystkim, a jeszcze jutro wędzidełko i w sobotę neurologopeda.

Czasami się zastanawiam, jak to jest mieć dziecko, które nie wymaga tylu wizyt i tylko się chodzi do pediatry i na szczepienia.

Kpi w takich warunkach też jest cięzkie, ostatnio spadły mi ilości o 300ml, nie wiem czemu. Już wróciło do normy, ale miałam stresik, zwłaszcza, że dalej mu nie wprowadziłam zadnego mm, stwierdziłam, że czekam az rozszerzymy dietę i zobaczymy. Teraz dalej wyprzedzam go ilościami dobowymi, bo ja odciągam 1200ml, a rozlewam mu na dzień 8 porcji po 110ml, plus ewentualnie 60ml dodatkowo na noc, bo lubi sobie na ostatnią porcję zjeść więcej.
Też mam ochotę to rzucić w kąt, ale jakoś tak mi fajnie, że już prawie 7 miesięcy karmię go sama i daję radę.
Ohhh, jedno wiem. Moje znajome, które mają dzieci bezproblemowe nigdy nie rozumieją czemu wnerwiam się jak muszę iść na badanie krwi z małym, zawsze twierdzą: ale to przecież dla jego dobra 🤯🤯 Niby tak,ale za każdym razem słuchać krzyk, dziecko zmęczone, rozdrażnione. Po prostu szkoda dziecka..

A odciągasz co równe 3 h?? Ja już nie daję rady. Jak uda mi się chwycić to chwycę laktator. Po wczorajszej wizycie na IP miałam kamienie które musiałabym odpompowywać godzinę.... Czasami jak młody jest krzyczący to daje rade tylko 10 minut.... Nawet nie liczę ilosci, ale mogłabym powiedzieć, że około litra daję radę. Teraz skończyły mi się woreczki i muszę wylewać :/
 
reklama
Odciągam co 2h przez dzień i 2x w nocy.
Plus minus po każdym jedzeniu Staszka.
Kup sobie pojemniczki, ja mam z medeli takie z żóltymi zakrętkami. Po 150 i 250ml.
 
Do góry