reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Ból i twardnienie brzucha, skracanie się szyjki macicy, skurcze

Dzięki!
Wkurza mnie to, że czasami kobiety mają wyrąbane, nie badaja się, nie chodzą do gina i wszystko jest ok, a ja cackałam się ze sobą jak z jajkiem od początku, robiłam wszystko, co tylko mogłam, a i tak mi się nie udało donosić.
Byla Staszek nie miał wylewów. Z całą resztą damy radę.
Też dziś rano o tym myślałam że to strasznie wkur****** i niesprawiedliwe. Tym co bardzo chcą, bardzo zależy to często się nie udaje, a jak się uda to są problemy. A ile osób zalicza niechciane wpadki, nie dba o siebie i jest wszystko w porządku.
 
reklama
Dziewczyny też miałam takie myśli, że komuś bardzo zależy, chucha dmucha na siebie, co chwilę badania, wizyty, kontrole i cały czas coś nie tak… mój mąż w pracy widział przypadki gdzie kobieta w zaawansowanej ciąży piła alkohol, paliła i niewiadomo co jeszcze, nawet nie miała karty ciąży ponoć założonej i nic jej nie było. Fakt, że nie wiadomo co później z tym dzieckiem i jego rozwojem. Sam mi mówił, że tego nie rozumie patrząc na mnie i mając porównanie do takich sytuacji. Denerwował się, że tak musi być… ja w sumie też miałam myśli dlaczego na mnie trafiło i nie mogę się cieszyć z tej ciąży tak, jak większość kobiet… z tego co czytałam, to ta przypadłość dotyczy znaczącej mniejszości :(
 
Lady Loka - Dziewczyny mają rację, nie obwiniaj się o nic, zrobiłaś wszystko co mogłaś, aby Staszek mieszkał w brzuchu jak najdłużej. Instynkt Cię nie zawiódł - pojawiłaś się w szpitalu. Bądź dobrej myśli, wcześniaki to mali wojownicy. Wszystko powoli się ułoży. Tulę mocno!
 
reklama
U nas stabilnie. Zbliżamy się do końca drugiej doby po porodzie. Mówią, że najgorszy jest pierwszy tydzień, bo jak coś ma się skopać, to się zwykle dzieje szybko. Statystyka stoi po naszej stronie, ok. 90% szans na przeżycie. Staszek oddycha sam, ma tylko wspomaganie, troszkę miał problemy z ciśnieniem w nocy, ale go wyrównali. A tak to leży, rusza się, krzyczy, dzisiaj jak u niego byłam to akurat miał atak czkawki. Reaguje na nasz dotyk.
Mam nadzieję, że będzie ok i za 2-3 miesiące go weźmiemy do domu.

Smutno mi, bo ciężko mi nie mieć flashbacków sprzed roku i martwię się o niego, bo chciałabym, żeby go nic nie bolało, żeby był obok mnie i czuł się bezpiecznie. Ciężkie to jest, że ja jutro/pojutrze wyjdę do domu, a on tu zostanie. Teraz to chodzę do niego po 3-4x dziennie, potem już będę mogła tylko raz. Chciałabym, żeby czuł się zaopiekowany, a nie odseparowany i opuszczony.
 
Do góry