reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Ból i twardnienie brzucha, skracanie się szyjki macicy, skurcze

Szpital już na wywołanie ! W sumie powinno być skierowanie kilka dni później ale akurat mam L4 do 10 stycznia więc żeby później nie kombinowac to 11 do szpitala. a seks mówił że zabroniony przy rozwarciu - może wdac się jakaś infekcja. Wg niego jedyny sposób to stymulacja brodawek plus ewentualnie dużo dotykania brzucha. Mycie podlog i okien nic da - wg doktorka. A maluda 3,5 kg - czyli będzie jeszcze trudniej urodzic? Normalne jaja. Miał być wcześniak a ja się tu już wywołaniem stresuje! Ale to wszystko jest przewrotne. Także dziewczyny które jeszcze mają trochę do terminu, bądźcie dobrej mysli, same widzicie, szyjka mi się skróciła dwa miesiące temu, od dwóch tygodni chodzę i cisza.
Co do szczeniaka - mój brat kupił sobie niedawno drugiego pieska Goldena. No i od początku mały tak rozrabia ze już mnie pytają czy nie chce 😉 gryzie im buty, przegryza kable, męczy pierwszego psa. Ogólnie mają wesoło 😉
 
reklama
A z psem, to ja wiem, że choć bardzo chcę to to będzie duże obciążenie. Za rok w grudniu kończę 35 lat i może to będzie dobry czas. No i też się zastanawiam - szczeniaki są słodkie, ale to małe niszczyciele, więc chyba najlepiej kundelka ze schroniska.
Najlepiej jakby się nam trafił jakiś przybłęda, to wtedy mąż by nie marudził :p
U nas starsza sunie za szczeniaka tylko sznurówki z butów wyciagała i obgryzała sprzączki od kozaków. Więcej nie pamięta żeby niszczyła. A druga to na pewno strasznie hałasowała w bloku jak jeszcze mieszkaliśmy. Na pewno bałaganiła strasznie. Najwięcej szkód zrobiły koszatniczki jak raz zapomniałam na weekend klatki zamknąć i hasały po mieszkaniu obgryzając listwy, przegryzając kable i gryząc meble.
 
Mój brat przywiózł z naprawy kino domowe. Chciał uruchomić a tu klops, nic nie działa. Dzwonił do faceta oczywiście z pretensjami, ten się zarzekał że kino działalo. Okazało się że piesek przegryzł kable 🙄 bratowa ubrała choinkę, na drugi dzień światełka już nie świeciły - piesek przegryzł kable 🙄 no maly jest uroczy ale przegina 😉
 
Hah, dlatego wolę koty 😂
Jedyny wysiłek to podanie jedzenia 4x dziennie i posprzątanie kuwety. Zero gryzienia kabli, drapią drapak, bawią się ze sobą :D
 
Ja miałam psa przez 12 lat i owszem, wychowywanie się ze zwierzęciem to cudowna sprawa i nauczyło mnie to dużej odpowiedzialności ale teraz jak odwiedzam znajomych z psami to strasznie mi one przeszkadzają. Nie lubię tego zapachu, śliny i sierści
 
U mnie wszyscy wiedzą, że jestem strasznie pro zwierzęca i kocham zwierzęta bardziej niż ludzi 😜 jestem wychowana ze zwierzakami zawsze u mnie coś było i zawsze trafiły się jakieś przybłędy czy odratowane z mrozu kociaki. Aktualnie mam dwa psy a do niedawna jeszcze czynnie byliśmy domem tymczasowym dla fundacyjnycych psiaków (teraz z wiadomych powodów nie możemy być). Jeden z naszych psów adopciak był odebrany z pseudohodowli po bardzo ciężkich przejściach z różnymi problemami i jest psem lękliwym co dość mnie martwi bo boi się dzieci reagując szczekaniem i podłapywaniem za stopy ale mam nadzieje ze adaptacja z takim maleństwem przebiegnie inaczej niż wpadniecie na chatę rozwrzeszczanego piskliwego dwulatka 😁 z kolei druga jest bardzo za dziećmi i mega opiekuńcza wręcz broni zawsze dzieci stając pomiędzy nimi a psem odganiając go.

Wielomatko swoją drogą bardzo polecam rozejrzeć się za fundacjami i pomyśleć o zostaniu domem tymczasowym. Nie jest to opcja z obligatoryjną adopcją a można zobaczyć z czym się je opieka nad psem, jak reagują dzieci i czy jesteśmy w stanie ogarnąć kolejną żywą istotę. Oczywiście jako dom tymczasowy mamy pierwszeństwo adopcji danego psa. Bywa, że ludzie od razu się zakochują i nie wyobrażają sobie oddać psa a bywa tak, że nie do końca coś pasuje i psiak trafia dalej już prosto do domu stałego. Fakt, że najczęściej psy na tymczasy to psy wymagające specjalnej opieki i leczenia ale to tez nas od razu przygotowuje na najgorsze i najcięższe chwile.

Kłaki są wszędzie, podrapane podłogi, piach, plamy na tapicerkach o stanie samochodu nie wspomnę 😝 ale zawsze jak się kładą obok mnie to czuje ogromny spokój i wyluzowanie a patrząc jak głupkują przynoszą wszystkim dużo radości i śmiechu. Oczywiście codzienna rutyna jednego godzinnego spaceru niezależnie od pory roku i pogody plus kilka dodatkowych spacerów na toaletę, ciężkość zorganizowania wakacji i wiele innych aspektów ale zawsze są plusy i minusy.. kwestia na ile jesteśmy w stanie się poświęcić 😊
 
Bycie domem tymczasowym to nie opcja dla nas. Moi rodzice mają owczarka niemieckiego, więc dzieci chowane z nim, bo widują się co tydzień, do tego wspólne wakacje, a kilka razy z powodu wyjazdów przenosiliśmy się do moich rodziców i opiekowaliśmy się psem. Ja bym psa bardzo chciała, ale mam świadomość, że ledwo wyrabiamy z życiem. Plus u nas remont nie jest skończony, prąd mamy po przedłużaczach, kable na ogrodzie i do tego dziury w ziemi. Nie ten czas :(

Ann - przemyśl dobrze kwestię wywołania porodu...
 
Ludzie chyba dziela się na tych co zwierzęta kochają i tych co nie znosza. Mój mąż od czasu do czasu przebakuje o rybkach - na to ewentualnie mogę się zgodzić.
 
Hah, dlatego wolę koty 😂
Jedyny wysiłek to podanie jedzenia 4x dziennie i posprzątanie kuwety. Zero gryzienia kabli, drapią drapak, bawią się ze sobą :D
Niedawno miałam tez jeszcze 2 koty, fakt dać jeść i sprzątnąć kuwetę. Moje kocury się nie lubiły i wiecznie się kotłowały po chacie 😅 jeden był astmatykiem i wymagał ciągłej opieki i robienia inhalacji kilka razy dziennie. Kanapa była strasznie podrapana a rude kudły były wszędzie bo koty chodzą na wszystkich poziomach i do tego te ich kłaki są lekkie i fruwają wszędzie 😆 to były zwykle dachowce i do tego rude może dlatego takie trudne charakterki hehe ale też mi brakuje ich mruczenia i masowania, nawet mąż często podpytuje kiedy będziemy mogli mieć kota 😅
 
reklama
My mieszkamy w mieszkaniu po dwóch kotach i wszystko bylo podrapane. Tapety i podłogi zmieniliśmy ale drzwi od góry do dołu z pazurami zostały :)
 
Do góry