reklama
No to świetne wieści. A waga piękna już. To może doleżeć do wtorku, a później hulaj dusza .Dziewczyny jestem po wizycie. Ogólnie chyba nie jest źle. Szyjka 2 cm (było 2,3), rozwarcie 2 cm (było 1,5,). Wiec chyba przez te 3 tygodnie jakoś specjalnie się nie pogorszyło. W poniedziałek mam jeszcze przyjechać na ktg. Nie muszę już być taka przykuta do łóżka ale ogólnie mam się jeszcze dużo oszczędzać. Tylko jestem trochę zła bo zawsze TC wyznaczał mi wg usg a teraz nagle się uparł wg miesiączki. Wiec 37 TC przypada mi nie w niedzielę a we wtorek. i już nie wiem co myśleć. wiem że to tylko dwa dni ale jak się na coś tyle czeka to te dwa dni robią różnice. Luteinę kazał odstawić, waga ok 2900
Wiedziała,no trudno co ma być to będzie. Osobiście też mam uczulenie na ,,będzie dobrze", bo trochę się tego nasłuchałam, a dobrze nie było. Wolę konkrety: będziemy robić tak i tak, bo jest tak i tak, zrobimy/ podamy to i to, może być tak albo tak.Mika co do tej Twojej kolezanki to faktycznie dziwne ze wybrała taki szpital. A może po prostu nie orientowala się w tych stopniach? No sytuacja u niej nieciekawa...ze swojego doświadczenia powiem tylko że mnie wnerwialo gadanie że wszystko będzie dobrze....
Dziewczyny, największe zdziwko tej ciąży. Na początku roku byłam u okulisty, żeby odnowić okulary. Wspominał coś o jakimś zwyrodnieniu siatkówki, które predysponuje do odklejenia siatkówki, ale, że na spokojnie, po prostu kiedyś będzie może trzeba zrobić laser. Nic NT ciąży, ja też nie pytałam, bom ciemna w tym temacie. Dziś miałam wizytę u okulisty (innej) a tu mi dr mówi, że mam 3 opcje:
1. Cięcie cesarskie
2. Laserowo zakleić jak najszybciej (oczywiście mój ,,ulubiony,, szpital, ale pani dr jest w stanie załatwić zabieg między BN, a Nowym Rokiem). Musi minąć 6 tyg. minimum do porodu, żeby się zagoiło + jest minimalne ryzyko poprawki i wtedy i tak CC.
3. Na swoje ryzyko rodzę SN, jest minimalne ryzyko odklejenia siatkówki, ale pani dr nie widziała, ani nie słyszała od innych lekarzy, ani na szkoleniach/ sympozjach o takim przypadku. Jednak że względu na zalecenia Polskiego Tow. Okulistów musi mi tak napisać na zaświadczeniu, że wskazane cięcie.
Co najlepsze, tą wadę już miałam wiele lat temu wykrytą, wpisaną w dokumentację, no i żaden dr mi nic nie mówił, że to przeciwskazanie do SN (tak by było miło, widząc młodą dziewczynę). Dodam, że rodziłam SN. Chyba powinnam ograniczyć to chodzenie po lekarzach, bo teraz kołowrotek mam w głowie....
Lady Loka
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 11 Lipiec 2022
- Postów
- 6 235
Ludzie czasami mówią, że będzie dobrze, bo nie wiedzą, co mają powiedzieć. Bo realnie co? Ja nie wiem co bym chciała usłyszeć. Dlatego małej ilości osób o ciąży mówię. I wszyscy mówią mi, że dojdziemy do terminu, a ja nie wiem. Mam wątpliwości.
A co do oczu, to mnie po poprzednim porodzie poszła wada o -0.5... więc już się boję ile pójdzie przy faktycznych skurczach i parciu. A to wskazaniem do cesarki nie jest więc jak z -4.5 zrobi mi się np. -7 to chyba nawet pod prysznic będę wchodzić w okularach.
A co do oczu, to mnie po poprzednim porodzie poszła wada o -0.5... więc już się boję ile pójdzie przy faktycznych skurczach i parciu. A to wskazaniem do cesarki nie jest więc jak z -4.5 zrobi mi się np. -7 to chyba nawet pod prysznic będę wchodzić w okularach.
A mi teraz w ciąży wzrok chyba poleciał. Ale to pewnie od wiecznego gapienia się w telefon Mika a jak chciałabyś rodzic? Moja znajoma też miała jakieś ryzyko odklejenia się siatkówki i miała CC ale szczegółów nie znam.
A ja chyba powoli już się będę uruchamiać, jutro może wypakuje ubrania córki z komody, żeby mąż mógł ją w końcu przenieśc do sypialni gdzie będzie czekać na ubranka małej. A w niedzielę ubieram choinkę.
A ja chyba powoli już się będę uruchamiać, jutro może wypakuje ubrania córki z komody, żeby mąż mógł ją w końcu przenieśc do sypialni gdzie będzie czekać na ubranka małej. A w niedzielę ubieram choinkę.
Lady Loka
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 11 Lipiec 2022
- Postów
- 6 235
heh wiesz, zależy od perspektywy z mojej to już niewiele, bo jak dotrę do 32 to będę skakać z radosci statystyki szans wcześniakód mam w małym palcu.No i tak ludzie pocieszają bo nie wiedzą co mówić. Ale ja wolałam moc się komus wyzalic, ponarzekać niż słyszeć w 32 TC że w sumie to już niewiele mi zostało
Ann, najlepiej to w ogóle nie chcę rodzić . Cesarka mnie przeraża, bo nie znam. Poród naturalny też, że względu na przejścia. Jednak bardziej jestem antycesarka. Ale w sumie nie planujemy więcej dzieci. Przez chwilę poczułam chętkę na brak skurczy porodowych (wiadomo, że coś za coś- później będzie bardziej boleć pewnie). Jutro chyba wskoczę do gina na 2 minuty, może coś podpowie.A mi teraz w ciąży wzrok chyba poleciał. Ale to pewnie od wiecznego gapienia się w telefon Mika a jak chciałabyś rodzic? Moja znajoma też miała jakieś ryzyko odklejenia się siatkówki i miała CC ale szczegółów nie znam.
A ja chyba powoli już się będę uruchamiać, jutro może wypakuje ubrania córki z komody, żeby mąż mógł ją w końcu przenieśc do sypialni gdzie będzie czekać na ubranka małej. A w niedzielę ubieram choinkę.
O to córka się ucieszy z ubierania choinki pewnie <3
Lady ale jak będziesz w 32 TC na pewno będziesz myśleć o 34, 36 i na pewno w tym 32 nie będziesz chciała rodzic
Mika tak, ta choinkę chce ubrać tylko ze względu na córke. Jeszcze w kółko o piernikach mówi, mam nadzieję że się uda ale to w przyszłym tygodniu jak już.
Ja po pierwszym beznadziejnym porodzie pewnie długo zastanawiałabym się nad cesarka. Bo sam poród pewnie o wiele łatwiejszy ale znowu po porodzie chyba znacznie gorzej. A to jednak ważne żeby po porodzie być w formie.
Chociaż mam koleżankę u której pierwszy poród zakończył się CC (nie pamiętam już dokładnie jak to było ale nie mogła urodzić, długo się męczyła ). Przy drugim porodzie nawet sekundy się nie zastanawiala i wybrała CC. A możnaby powiedzieć że znala częściowo poród sn i CC.
Mika tak, ta choinkę chce ubrać tylko ze względu na córke. Jeszcze w kółko o piernikach mówi, mam nadzieję że się uda ale to w przyszłym tygodniu jak już.
Ja po pierwszym beznadziejnym porodzie pewnie długo zastanawiałabym się nad cesarka. Bo sam poród pewnie o wiele łatwiejszy ale znowu po porodzie chyba znacznie gorzej. A to jednak ważne żeby po porodzie być w formie.
Chociaż mam koleżankę u której pierwszy poród zakończył się CC (nie pamiętam już dokładnie jak to było ale nie mogła urodzić, długo się męczyła ). Przy drugim porodzie nawet sekundy się nie zastanawiala i wybrała CC. A możnaby powiedzieć że znala częściowo poród sn i CC.
wielomatka
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 22 Październik 2022
- Postów
- 1 334
poród SN jest co do zasady lepszy dla mamy i dziecka, a z tym parciem - to może warto poczytać o porodzie bez parcia.
Z tego co Mika mówisz ryzyko jest minimalne, a skoro coś można z tym okiem robić, to w sumie czemu nie?
rozumiem Waszą awersję do "wszystko będzie dobrze" - mnie czasem to wnerwiało, bo miałam poczucie, że ktoś w ogóle nie czai bazy i myśli, że sobie sztuczne problemy wymyślam
I myślę tak jak Ann - cieszymy się każdym tygodniem ciąży mijającym, ale żadna z nas wcześniaka nie chce mieć. Wiadomo, że z wcześniactwem wiążą się powikłania i wiadomo, że co innego 26 tc a co innego 32, ale to dalej za wcześnie
Z tego co Mika mówisz ryzyko jest minimalne, a skoro coś można z tym okiem robić, to w sumie czemu nie?
rozumiem Waszą awersję do "wszystko będzie dobrze" - mnie czasem to wnerwiało, bo miałam poczucie, że ktoś w ogóle nie czai bazy i myśli, że sobie sztuczne problemy wymyślam
I myślę tak jak Ann - cieszymy się każdym tygodniem ciąży mijającym, ale żadna z nas wcześniaka nie chce mieć. Wiadomo, że z wcześniactwem wiążą się powikłania i wiadomo, że co innego 26 tc a co innego 32, ale to dalej za wcześnie
reklama
Lady Loka
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 11 Lipiec 2022
- Postów
- 6 235
A to oczywiście, że tak po prostu już sam 32 będzie sukcesem póki co odliczam do 28. Tym razem mam w głowie tylko, że nie przeżyję, jak coś się stanie po drodze.Lady ale jak będziesz w 32 TC na pewno będziesz myśleć o 34, 36 i na pewno w tym 32 nie będziesz chciała rodzic
Mika, ja też mam wybór między SN a CC i tez najchętniek bym nie rodziła wcale ale SN wydaje mi się lepsze dla własnej psychiki głównie dlatego, że dziecko zostanie ze mną. Nie wyobrażam sobie tego leżenia 10h bez dziecka, chyba miałabym za duże podobieństwo z poprzednim, teraz jak miałam szew zakładany to już samo wybudzenie mi dowaliło emocjami za bardzo. Więc SN z prywatną położną w spokoju wydaje mi się najlepszą opcją dla psychiki. Prywatna położna właśnie po to, żebym ja ją wcześniej znała, żebym mogła jej opowiedzieć, jak było poprzednio i żeby ona mogła zrobić tak, żeby mi było bardziej komfortowo.
Swoją drogą moja terapeutka nawet mówiła, że jakbym chciała to ona może być ze mna przy porodzie, ale dla mnie to już by chyba było za dużo.
Podziel się: