reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Ból i twardnienie brzucha, skracanie się szyjki macicy, skurcze

Ja kazalam tylko mężowi spakować do osobnej torby przekąski i wodę. Bo co jeszcze do tej torby na poród ? Koszule dają w szpitalu
Zależy od szpitala :) w sporej ilości możesz rodzić w swojej. Poza tym nawet jak przyjedziesz już ze skurczami, to nie masz gwarancji, że od razu urodzisz. U nas przy przyjęciu i tak trzeba się przebrać w swoje ubrania.
 
reklama
Ann - ja mam w torbie do porodu:
- koszulę
- górę stroju kąpielowego
- ręczniki
- klapki dla siebie i męża
- przekąski
- butelka z filtrem
- plan porodu
- podkłady bella
- podkłady na łóżko
- świeczki
- karty porodowe
- pendrive z muzyką
- książkę do czytania

Nie wszystko jeszcze spakowałam, ale tak mam na liście
 
Dzięki Wielomatka 🙂 może faktycznie dopakuje kilka rzeczy do tej torby z jedzeniem. I jak, udało się położyć córkę na drzemkę ?
Sodalit napisz co u Was.
 
Ech.. ponarzekam. Twardnienia, bóle kręgosłupa, nie podoba się mi to wszystko.
Będzie dobrze! Już masz bliżej niż dalej, a nawet jakby coś się zadziało to jest bezpiecznie. Poproś kogoś o herbatkę i spróbuj się zrelaksować. Na mnie dobrze działa duolingo. Zaczęłam się uczyć norweskiego i łapię się na tym, że lekcje mnie wciągają bardziej niż książki i seriale. Bardziej się skupiam i nie myślę o tym, że cos się może stać.
 
Dzięki. Właśnie weszłam na portal i próbuję z angielskim, który w sumie od lat znam.
Skąd pomysł na norweski?
Chciałam jakiś język od zera, a znam już angielsk i francuski i kiedyś próbowałam hiszpański i niemiecki. A takie twarde język mi lepiej wchodzą, więc wzięłam norweski. Potem mi mąż powiedział, że jak się nauczę to sobie polecimy do Oslo na wakacje :)
 
reklama
Do góry