reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Ból i twardnienie brzucha, skracanie się szyjki macicy, skurcze

Mój lekarz na ostatniej wizycie powiedział mi właśnie że pacjenci nie powinni ufać na 100% lekarzom, bo są tylko ludźmi. Ale z drugiej strony mieć wieczne wątpliwości do tego co mówią ? Zwariować można. W szpitalu posłuchałam siebie, nie lekarzy i wypisałam się - tak mi podpowiadala intuicja i nie żałuję. Teraz intuicja głupieje więc póki co słucham lekarza.
Ale chyba tak naprawdę to niemożliwe znaleźć takiego lekarza któremu ufaloby sie na 100%.
Mąż mojej koleżanki również usłyszał że zostało mu kilka miesięcy życia - chyba tak żołądka. Koleżanka załatwiła inny szpital, chłop żyje do dzisiaj a było to z 15 lat temu...

Mi na ktg praktycznie cały czas rowno pokazywało ok 20. - kilka razy usłyszałam na obchodzie że ktg wzorowe. Jednego razu było rowno ale ok 30, jednak leżałam wtedy jakby bardziej na tym pelocie (czy jak to się zwie), jak się delikatnie przekręciłam znowu było ok 20. W poprzedniej ciąży z kolei nie czułam jakis skurczy (brzuch po prostu twardnial) a na ktg wyszły skurcze chyba ok 40 i wtedy dostałam drugie skierowanie do szpitala. Więc to wszystko to chyba loteria.
A ja chyba najstarsza jestem 🙉 skończone mam już niestety 36. Chciałabym mieć jakieś 16 mniej 😉 mąż już staruszek, 42 lata. W co myśmy się wpakowali 😉
Dziś 42, to jak dawne 28. Kiedyś 40 to był niby dziadek, a dziś młody chłop. Ludzie o siebie dbają, inaczej się ubierają, diety, sporty, inna mentalność, zainteresowania. A w głowie fiubździu, przynajmniej u nas :D Zauważylismy też po znajomych, ze bardzo mało ludzi decyduje się na pierwsze dziecko przed 30 (kobiety), więc taka chyba dzisiejsza średnia krajowa.

Lady Loka, mnie parte też nie bolały, byłam totalnie zaskoczona, bo myślałam, ze to jest ta największa masakra. I chyba nie miałam tych z krzyża, też podobno niezła jazda wtedy jest? Najbardziej ostatnie 1,5 h rozwierania szyjki.
 
Ostatnia edycja:
reklama
O tak. Teraz jak dziewczyna przed 25 rokiem życia zajdzie w ciążę to gdzie w ciąży taka młoda. Mnie jakieś 5 lat temu w biedronce poprosiła kobieta o dowód kiedy alkohol kupowałam. Ale mi wtedy dzień zrobiła. Niestety macierzyństwo a zwłaszcza początki bardzo mnie postarzyly....ale mieliśmy z córką trochę problemów i dużo nerwów.
 
Mika ja właśnie miałam te z krzyża.... masakra, no czułam jakbym się w pół lamala. Partych chyba nie czułam, ogólnie bolało cały czas tak samo
 
Ja swojej intuicji nie słucham :D jakbym słuchała, to codziennie biegałabym na USG bo ja co wieczór jestem przekonana, że coś się dzieje, a rano mi przechodzi. Więc wolę zaufać terapeutce i lekarzowi :)

Krzyżowych chyba nie miałam. Rozwarcie mi się zrobiło jak spałam 🙈 więc nie bolało. Potem jak próbowali uspokoić macicę to nocami miałam parte. Potem mi mówili, że parte przy porodach przedwczesnych bolą bardziej niż przy normalnym, więc jak tak jest, to normalnego nie poczuję 🤣
 
U mnie w zasadzie co poród to lepiej mi się rodzi, więc ten piąty musi być fajny.

Koleżanka, która jest prawie rok ode mnie starsza w styczniu rodzi pierwsze dziecko. No i się mnie pyta, jaki krem i coś tam dla noworodka stosować. Uświadomiła mi, że ja zupełnie zapomniałam o tym aspekcie wyprawki.
I w ogóle tak sobie myślę, że za jakieś 10 tygodni (terminowo) powinnam dziecko rodzić. A później patrzę na nasz dom i myślę sobie, że to niemożliwe. Potrzebuję kolejnych 7 miesięcy ciąży, żeby nadgonić te zniszczenia jakie powstały i powstaną po okresie leżenia...
 
Mnie też trochę przeraża dom...a wiem że o ile uda się dotrwać do 37 TC to nie chwyce za szmatę i nie będę pucować okien bo fizycznie nie dam rady. Poza tym brzuch mi w zasadzie twardnieje za każdym razem jak wstanę...więc planuje tylko -Oczywiście z pomocą męża - wysprzątac porządnie sypialnie bo tu będzie mała spędzać większość czasu. Resztę mam nadzieję uda się stopniowo zrobić już po porodzie. Trudno, nic na siłę.
Dla mnie najważniejsze jest żeby udało mi się jeszcze z córką ubrać choinkę i upiec pierniki.
 
Jak tam po nocy?
Ja z jakimś takim nowym optymizmem patrzę na wszystko po ostatniej wizycie. Wiem, że nie mogę szarżować, ale świadomość, że szyjka się trzyma mimo tego wszystkiego się działo jest pocieszająca.
Dziś u nas w planach dalsza część meblowania :)
 
Ja miałam tragiczną noc. Brzuch mnie pobolewał wieczorem, więc już miałam milion myśli w głowie. Teraz już nie boli, ale co 5min sprawdzam czy nie ma plamienia ani krwawienia, oszaleć można...
I jestem przekonana, że boli od jelit, ale co z tego, skoro mój mózg i tak swoje projektuje od razu. A do szpitala tak niespecjalnie chcę jechać. Trzasnę sobie więcej magnezu i mam nadzieję, że dzisiaj będzie ok.
 
Mnie też brzuch bardzo twardnieje, to już chyba 4 dzień z rzędu 😞 i rowniez wydaje mi się że kiedy czuję się wzdeta brzuch jakby częściej twardnieje. Chociaż może jest na odwrót, może właśnie czuje się wzdeta bo brzuch twardnieje? Wzięłam Espumisan, trochę puściło, udało się załatwić w WC..
Zobaczymy jak będzie dalej. Ale znowu leże cały czas na boku więc biodra i nogi bardziej bolą.chce mi się dzisiaj narzekać. Spać mi się chce bardzo a w dzień ciężko u mnie o drzemkę.
 
reklama
Ja nawet nie wiem czy twardnieje... nie czuje żeby się stawiała macica. I też nie boli całość, tylko jakiś kawałek. Może młody się rozpycha albo macica się rozciąga. Czasami on się tak kręci, że wieczorem czuję, że mam macicę taką obolałą, w sensie zmęczoną tą jego aktywnością. Więc sobie tłumaczę, że może on mnie jakoś rąbie w jelita teraz albo gdzieś nogą uderza i dlatego. Bo teraz jest ok, chociaż czuję się taka obolała 🤣 z drugiej strony co mi w szpitalu zrobią. Nie krwawię, nie plamię, na KTG jest za wcześnie, więc nic nie wykryją, mały żyje, dadzą mi magnez i paracetamol i powiedzą, żebym nie szalała. Dlateto stwierdzam, że dopóki to przechodzi i dopóki nie ma krwi to będę się starać uspokoić. Wczoraj tłumaczyłam sobie i małemu, że jeszcze minimum 10 tygodni musimy wytrzymać. Najwyżej na kolejnej wizycie zapytam, czy to normalne, bo w poniedziałek jak usłyszałam, że jest wszystko ok, to już nie pytałam.
 
Do góry