reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Ból i twardnienie brzucha, skracanie się szyjki macicy, skurcze

Rozłąka z dziećmi nie jest emocjonalnie łatwa.
Też się czujecie czasem po prostu samotne?
Ja się czuję strasznie samotna. W pierwszej ciąży było inaczej, czułam wsparcie męża, czułam się bardzo zaopiekowana. Teraz mam wrażenie że to wszystko to mój problem. Mam już serdecznie dość. Cieszę się jednak że jestem w swoim łóżku, cieszę się że córka się do mnie dzisiaj tyle tuliła, głaskała mnie po twarzy, potrzebuje tego. Mam nadzieję że wszystko się skończy dobrze.
 
reklama
Ann - mam podobnie. Strasznie trudne te emocje. Dobrze, że jesteś już prawie na końcówce tego mało bezpiecznego czasu.
Naszym mężom nie jest łatwo, ale myślę, że żaden nie zamieniłby się na nasze leżenie.
 
Wielomatka obym jeszcze trochę wytrwała. obym nie miała wyrzutów sumienia do końca życia. Nie czuję żadnego wsparcia. Chciałbym zasnąć i obudzić się za 5 tygodni...
 
Dlatego ja się mocno zastanawiam czy nie ograniczymy się do tego jednego dziecka. Znaczy jak się posypie to na pewno więcej prób nie bedzie, ale nawet jak się uda to ja tego nie widzę. Bo co, ja znowu na leżąco, zero schodów na 100%, szpital, szew, sterydy, a mąż będzie siedział na opiece? Albo moi rodzice? No nie widzę tego zupełnie. Musielibyśmy mieć opiekunkę, która zaprowadzałaby i przyprowadzała dziecko z przedszkola i dawała mu obiad.

Przy czym absolutnie nie krytykuję Waszych wyborów! Żeby żadna z Was tak nie pomyślała. Po prostu zastanawiam się nad tym właściwie od początku ciąży od kiedy mi kazali leżeć, a wszyscy dookoła tak to mega bagatelizują, że przecież co to za problem potem z drugim. No jest problem, bo ja i bez dziecka widzę, jak mężowi ciężko mieć cały dom na głowie i pracować (plus, że z domu pracuje). Ja czasami mam takie mdłości, że musi mi zrobić śniadanie. I wrzućmy w ten układ jeszcze 2-3 latka. Masakra.

I też chciałabym zasnąć tylko ja bym się chętnie obudziła na początku lutego, wtedy u nas będzie już bezpiecznie.

PS. Polecam pestki dyni na zaparcia :D
 
Ann - podjęłaś decyzję jaką uważałaś za słuszną. Czy to była właściwa decyzja, to pokaże czas. Myślę, że to czego Ci teraz potrzeba, to po prostu oderwania myśli. Czuć, że jesteś spięta, a to Ci nie pomaga.

Lady Loka - myślę, że nie warto wybiegać teraz tak daleko w przyszłość. Zobaczysz jak będziesz się czuć po porodzie, jaki Maluszek zamieszkuje w Tobie, czy jest bardzo wymagający czy nie. Ale tak, masz rację, w powikłanych ciążach bardzo trudno o ten dobry balans z życiem rodzinnym.

Idę spać. Podczas kąpieli skurcze mnie złapały, po kilkunastu minutach ustały. Także co sobie rano pomyślę, że jest nieźle, to mnie później organizm do pionu stawia
 
Wielomatko, myślę, że inaczej jest jak poprzednio była zdrowa ciąża i nagle kolejna się papra, a inaczej, jak z góry się wie, że na pewno będzie się paprać. Nie pamiętam, od których tygodni macie pessary i nakaz leżenia.
U mnie nakaz leżenia i duphaston i luteina będą w każdej ciąży. Tak jak i szew.
 
Lady jak się pojawia dziecko jakoś zapomina się o ciąży, skupiasz się tylko na dziecku - przynajmniej i mnie tak było. Ja cały czas głęboko wierzyłam że jeżeli w tej drugiej ciąży będę od początku się oszczędzać (w pierwszej pracowałam do dnia w którym trafiłam do szpitala) to będzie ok. Mąż miał wątpliwości, ale ja głęboko w to wierzyłam, zbyt głęboko. W tym momencie strasznie się cieszę że mam mamę, nie wiem co byśmy bez niej zrobili. Mama bardzo się poświęca, bardzo pomaga a młoda nie jest. Wczoraj na dodatek byla 1 rocznica śmierci mojego taty, no fatalny dzień. Mam nadzieję że dzisiejszy będzie lepszy.

Wielomatka bierzesz kąpiel czy prysznic ? Może to wchodzenie do wanny to troszkę za dużo ? U mnie z kolei brzuch najwięcej napina się rano. Musza mi się te cholerne jelita uspokoić bo to chyba ma wpływ...
 
Lady Loka - u mnie każda ciąża z problemami. Ale pragnienie macierzyństwa i kolejnych dzieci było silniejsze. Myślę, że na starość bardziej bym żałowała, że nie otworzyłam się na kolejne dzieci nim że otworzyłam.

Ann - wchodzę do wanny i tam mam głowicę z prysznica. Prysznic mamy na dole domu, a to z kolei wiąże się z chodzeniem po schodach, co też przy szyjce nie jest wskazane.
Ja się myję co kilka dni, musi być w takim razie jeszcze rzadziej.
Trudny dla Ciebie był dzień, myślę, że ta rocznica śmierci Taty go w głównej mierze Wam ustawiała. Ciesz się dniem z córką. Szybciej Ci z pewnością minie ten czas;*
 
reklama
Wielomatka ja chodzę pod prysznic codziennie, może powinnam też rzadziej ? Ale jakoś boje się o infekcje intymne, nie masz z tym problemu ?
A mnie teraz jeszcze olsnilo ze nie wystarczy mi luteiny do kolejnej wizyty u mojego prowadzącego. więc będę chyba musiała iść wcześniej chociaż wiem że ta podróż nie zrobi mi Dobrze. Ciągle coś....zwariować można.
 
Do góry