reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Ból i twardnienie brzucha, skracanie się szyjki macicy, skurcze

Bo mój synek to miał. I ja jak byłam niemowlakiem to miałam i u nas piana w kupię i na przemian rzadkie z zaparciami do tego kwaśne kupki i pediatra powiedziała że nie ms co się czarować genetycznie obciążenie to pewnie i mala ma
Zobaczymy co u nas wyjdzie.
Dziś była położna prywatnie u nas, bo poprosiliśmy o wizytę dodatkową i stwierdziła, że te wszystkie ropne zmiany to ciemieniucha. Pozostaje tylko systematycznie pielęgnować i przede wszystkim nie bać się wycierać tego dziadostwa. Miejmy nadzieję, że chociaż to szybko zejdzie.
 
reklama
Cześć Dziewczyny. Czytałam Was jakiś czas i postanowiłam w końcu napisać. Obecnie jestem w 25+2. Moja szyjka ma się bardzo kiepsko – zaczęła się skracać jakoś po pierwszych prenatalnych. W 17+6 założono mi podwójny szew okrężny na szyjce 13-15mm i przy lejku, ale jeden ze szwów spełzł. Drugi przez jakiś czas sobie radził, ale mimo to szyjka zaczęła się skracać, a rozwarcie wewnętrzne powiększać. W 22t mój lekarz zdecydował, że spróbujemy wzmocnić szyjkę pessarem. Niezbyt dobrze zadziałał chyba, gdyż w 24+3 trafiłam do szpitala po kolejnym powiększeniu się rozwarcia wewnętrznego i z szyjką 8mm. Pilnie podano mi sterydy na płuca. Po dwóch dniach zdecydowano o założeniu kolejnego wzmocnienia – taśmy nad moim trzymającym szwem. Dziś jest 25+2 a ja wróciłam do domu. Szyjka jest bardzo miękka i w szpitalu powiedziano mi, że taśma może niewiele dać. Zakładanie kolejny raz pessara uznano za kiepski pomysł. Biorę dość spore dawki progesteronu (łącznie 1400mg), ale chyba mam problem z wchłanianiem się, gdyż niewiele to pomaga. Od czasu założenia pierwszego szwu leżę też plackiem. Jestem już u kresu sił psychicznych i chyba nie da się już zrobić nic więcej. Jak myślicie?
 
Zobaczymy co u nas wyjdzie.
Dziś była położna prywatnie u nas, bo poprosiliśmy o wizytę dodatkową i stwierdziła, że te wszystkie ropne zmiany to ciemieniucha. Pozostaje tylko systematycznie pielęgnować i przede wszystkim nie bać się wycierać tego dziadostwa. Miejmy nadzieję, że chociaż to szybko zejdzie.
Moja też tak miała.. na buźce trądzik niemowlęcy, a na uszkach ciemieniucha - kupiłam krem mustela stelatopia i tym smarowałam. Po tygodniu nie było śladu. Później ciemieniucha wyszła na główce i z tym dłużej walczyliśmy
 
Powiem że dobrze, że lekarze w porę wykryli problem z szyjka. Zobacz jak świetnie sobie radzisz , już niemal 7tygodni leżysz jeszcze tylko drugie tyle a będziesz w bardziej bezpiecznym terminie. Nie będę się wypowiadac na temat tego czy da się coś jeszcze zrobić, bo widzę że masz dobrych lekarzy w koło siebie. Wydaje mi się że lezenie z uniesionymi biodrami może być na plus. Tzn jakąś poduszka pod pupę bądź podkładki pod łóżko Wytrzymaj jeszcze troszkę. Ja w poprzedniej ciąży też leżałam od niemal 12 tc także wiem co to znaczy dla psychiki. Teraz każdy dzień to dla Twojego malucha ogromna wartość, każdy dzień się liczy. Będzie dobrze :* naprawdę super że lekarze w porę założyli szew!
Cześć Dziewczyny. Czytałam Was jakiś czas i postanowiłam w końcu napisać. Obecnie jestem w 25+2. Moja szyjka ma się bardzo kiepsko – zaczęła się skracać jakoś po pierwszych prenatalnych. W 17+6 założono mi podwójny szew okrężny na szyjce 13-15mm i przy lejku, ale jeden ze szwów spełzł. Drugi przez jakiś czas sobie radził, ale mimo to szyjka zaczęła się skracać, a rozwarcie wewnętrzne powiększać. W 22t mój lekarz zdecydował, że spróbujemy wzmocnić szyjkę pessarem. Niezbyt dobrze zadziałał chyba, gdyż w 24+3 trafiłam do szpitala po kolejnym powiększeniu się rozwarcia wewnętrznego i z szyjką 8mm. Pilnie podano mi sterydy na płuca. Po dwóch dniach zdecydowano o założeniu kolejnego wzmocnienia – taśmy nad moim trzymającym szwem. Dziś jest 25+2 a ja wróciłam do domu. Szyjka jest bardzo miękka i w szpitalu powiedziano mi, że taśma może niewiele dać. Zakładanie kolejny raz pessara uznano za kiepski pomysł. Biorę dość spore dawki progesteronu (łącznie 1400mg), ale chyba mam problem z wchłanianiem się, gdyż niewiele to pomaga. Od czasu założenia pierwszego szwu leżę też plackiem. Jestem już u kresu sił psychicznych i chyba nie da się już zrobić nic więcej. Jak myślicie?
 
A masz czyste posiewy? Czemu zakładanie pessara to kiepski pomysł?
Cześć Dziewczyny. Czytałam Was jakiś czas i postanowiłam w końcu napisać. Obecnie jestem w 25+2. Moja szyjka ma się bardzo kiepsko – zaczęła się skracać jakoś po pierwszych prenatalnych. W 17+6 założono mi podwójny szew okrężny na szyjce 13-15mm i przy lejku, ale jeden ze szwów spełzł. Drugi przez jakiś czas sobie radził, ale mimo to szyjka zaczęła się skracać, a rozwarcie wewnętrzne powiększać. W 22t mój lekarz zdecydował, że spróbujemy wzmocnić szyjkę pessarem. Niezbyt dobrze zadziałał chyba, gdyż w 24+3 trafiłam do szpitala po kolejnym powiększeniu się rozwarcia wewnętrznego i z szyjką 8mm. Pilnie podano mi sterydy na płuca. Po dwóch dniach zdecydowano o założeniu kolejnego wzmocnienia – taśmy nad moim trzymającym szwem. Dziś jest 25+2 a ja wróciłam do domu. Szyjka jest bardzo miękka i w szpitalu powiedziano mi, że taśma może niewiele dać. Zakładanie kolejny raz pessara uznano za kiepski pomysł. Biorę dość spore dawki progesteronu (łącznie 1400mg), ale chyba mam problem z wchłanianiem się, gdyż niewiele to pomaga. Od czasu założenia pierwszego szwu leżę też plackiem. Jestem już u kresu sił psychicznych i chyba nie da się już zrobić nic więcej. Jak myślicie?
 
A masz czyste posiewy? Czemu zakładanie pessara to kiepski pomysł?


Lekarka w szpitalu mówiła, że jak mi na sali operacyjnej zdjęli pessar to było pod nim mnóstwo wydzieliny z nierozpuszczonymi resztkami leków (chociaż sam posiew w szpitalu wyszedł ok) i powiedziała, że dlatego nie zaleca. Mojego lekarza zapytam o to w środę na wizycie kontrolnej.

Dziękuje bardzo za wsparcie!
 
Dziewczyny a ja nie wiem co sie dzieje ale tak mi dziś czesto spina brzuch, czuje takie napięcia w dole brzucha ;/ nigdy tak nie miałam i nie wiem o co chodzi. Jak się mały rusza to tez mi tak spina brzuch ze az czasami boli. Czy to normalne w 28tc ? Bo ja już wariuje ;/
 
Cześć Dziewczyny. Czytałam Was jakiś czas i postanowiłam w końcu napisać. Obecnie jestem w 25+2. Moja szyjka ma się bardzo kiepsko – zaczęła się skracać jakoś po pierwszych prenatalnych. W 17+6 założono mi podwójny szew okrężny na szyjce 13-15mm i przy lejku, ale jeden ze szwów spełzł. Drugi przez jakiś czas sobie radził, ale mimo to szyjka zaczęła się skracać, a rozwarcie wewnętrzne powiększać. W 22t mój lekarz zdecydował, że spróbujemy wzmocnić szyjkę pessarem. Niezbyt dobrze zadziałał chyba, gdyż w 24+3 trafiłam do szpitala po kolejnym powiększeniu się rozwarcia wewnętrznego i z szyjką 8mm. Pilnie podano mi sterydy na płuca. Po dwóch dniach zdecydowano o założeniu kolejnego wzmocnienia – taśmy nad moim trzymającym szwem. Dziś jest 25+2 a ja wróciłam do domu. Szyjka jest bardzo miękka i w szpitalu powiedziano mi, że taśma może niewiele dać. Zakładanie kolejny raz pessara uznano za kiepski pomysł. Biorę dość spore dawki progesteronu (łącznie 1400mg), ale chyba mam problem z wchłanianiem się, gdyż niewiele to pomaga. Od czasu założenia pierwszego szwu leżę też plackiem. Jestem już u kresu sił psychicznych i chyba nie da się już zrobić nic więcej. Jak myślicie?
Wydaje mi się, że gdyby tak nie wierzyli w tą taśmę to by Cię nie wypuścili do domu ;) jedynie co możesz zrobić to nadal leżeć.. ;) pij sobie melisę, ewentualnie zapytaj lekarza o jakieś leki na uspokojenie.. wiem że to jest jak siedzenie (a właściwie lezenie) na bombie ale ja sobie ciągle powtarzałam, że nie mam juz wpływu na to co będzie, że stres w niczym nie pomoże, a jedynie może mi zaszkodzić.. Polecam też seriale, książki, ja zaczęłam szydełkować ;) cokolwiek co możesz robić leżąc, a co zajmie głowę i pozwoli nie myśleć o szyjce :)
 
Halo halo, co tu taka cisza? Jak u Was dziewczyny? Mam nadzieję, że leci szybko i coraz bliżej terminu🙂 U mnie dzisiaj 35+3 i tak się kulam powolutku do 37tygodnia. Już sobie na więcej pozwalam, krótkie spacery też były. Niestety forma mega słaba i wszystko kłuje na dole. Staram się rozruszać, żeby przy porodzie mieć siły bo ciężko to widzę. Jak mnie skurcze łapały między 22 a 30tc tak teraz spokój totalny w tej kwestii. Pakuję torbę do szpitala, ale ciężko to idzie logistyczne 😄
Oj zazdroszcze. U mnie dopiero 24 tc ale tez sie powoli kulam😜
To co bedzie w 35?😱
Powodzenia kochana 💋
 
reklama
Cześć Dziewczyny. Czytałam Was jakiś czas i postanowiłam w końcu napisać. Obecnie jestem w 25+2. Moja szyjka ma się bardzo kiepsko – zaczęła się skracać jakoś po pierwszych prenatalnych. W 17+6 założono mi podwójny szew okrężny na szyjce 13-15mm i przy lejku, ale jeden ze szwów spełzł. Drugi przez jakiś czas sobie radził, ale mimo to szyjka zaczęła się skracać, a rozwarcie wewnętrzne powiększać. W 22t mój lekarz zdecydował, że spróbujemy wzmocnić szyjkę pessarem. Niezbyt dobrze zadziałał chyba, gdyż w 24+3 trafiłam do szpitala po kolejnym powiększeniu się rozwarcia wewnętrznego i z szyjką 8mm. Pilnie podano mi sterydy na płuca. Po dwóch dniach zdecydowano o założeniu kolejnego wzmocnienia – taśmy nad moim trzymającym szwem. Dziś jest 25+2 a ja wróciłam do domu. Szyjka jest bardzo miękka i w szpitalu powiedziano mi, że taśma może niewiele dać. Zakładanie kolejny raz pessara uznano za kiepski pomysł. Biorę dość spore dawki progesteronu (łącznie 1400mg), ale chyba mam problem z wchłanianiem się, gdyż niewiele to pomaga. Od czasu założenia pierwszego szwu leżę też plackiem. Jestem już u kresu sił psychicznych i chyba nie da się już zrobić nic więcej. Jak myślicie?
Szczerze ja bym się upierała na zostanie w szpitalu. Kiedyś bo 5 lat temu tez przez to przechodziłam i szew i pessar ale udało się. Chyba od 32tc zostawili mnie nawet dla mojego komfortu psychicznego i żeby "nic mnie nie kusilo" w domu, tylko leżeć. Bardzo ci współczuję :(
 
Do góry