Ja tylko z takim szybkim info, że jutro w pytaniu na śniadanie będzie rozmowa nt. aktualnych wytycznych co do postępowania w zagrożonej ciąży i już w reklamie mówią "nie musisz leżeć" ja jestem ciekawa co opowiedzą
Pewnie, że nie musisz,to jest Twój wybór. Statystyki mówią, że przy problremach z szyjkami, mając pesar lub szew, lub chodząc bez jednego czy drugiego, większość kobiet urodzi w terminie, albo w miarę dobrym terminie i dziecko przeżyje..., a to, że kilka straci dzidziusia lub urodzi o dużo za wcześnie, to zniknie w statystykach ogólnej liczby urodzeń, więc statystycznie to i tak będzie dobrze wyglądało! A to, że taka kobieta potem przeżywa dramat swojego życia, no to co? Kogo to obchodzi? A tak, przecież zrobią pokoje do wypłakania i może udostępnią i dla takich przypadków...
Każdy sam musi podjąć decyzję, na ile chce ryzykować, jak się czuje i uzgodnić to ze swoim lekarzem. Czy leżeć non stop, czy polegiwać bez forsowania się?
Jaki taki dramat przeżyłam, tylko byłam nieświadoma, że był problem z szyjką, minęło półtora roku, a ja ciągle ronię łezkę na myśl o stracie mojego synka... no i miałam swój pokój do wypłakania, w chłodni też mogłam płakać przy jego kołysce ile chciałam, wracałam przez kilka dni do szpitala, żeby przy nim pobyć... szpital na tym nie ucierpiał, wiele kobiet tego dnia urodziło śliczne, zdrowe dzidziusie..., a to, że nie ja... Już nie wspomnę o wyrzutach sumienia, że złą matką byłam, skoro nie dopatrzyłam się, że jest coś nie tak z moim ciałem i zaszkodziłam własnemu dziecku..., nie życzę najgorszemu wrogowi!