reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Ból i twardnienie brzucha, skracanie się szyjki macicy, skurcze

Ogólnie wydaje mi się, że lekarze tez zaczynają coś dostrzegać, bo to jak działali 2 lata temu a teraz to zupełnie inaczej wygląda. Choćby w kwesti zakładania szwu czy pessaru
Ja przy szyjce 23mm nie miałam zakladanego pessara. Mam luteinę i zalecony oszczędzający tryb życia, chociaż i tak leżę przez większość czasu.
 
reklama
Patrzcie 😱😱😱😱😱
Chyba zacznę się trochę ruszać 😱😱😱 cokolwiek
 

Załączniki

  • Screenshot_20210213_145122.jpg
    Screenshot_20210213_145122.jpg
    348,8 KB · Wyświetleń: 112
Nie wiem, ja ze swojego przykładu powiem Wam, że leżałam 2 tygodnie i w trakcie leżenia z minimalnym wstawaniem ba siku i 5minutowy prysznic co drugi dzień poroniłam, więc to też nie tak
Przykro mi bardzo, 😔, myślę że nie na wszystko mamy wpływ, jedynie co nas uratuje to spokój... A to co jest lepsze 🤷‍♀️ nikt tego nie wie :(
 
reklama
Powiem tak...przeczytałam całe to forum, przeczytałam masę publikacji na temat szyjek. I stwierdzam, że nie ma po prostu metody leczenia skracania ani rozpoznania przyczyny skracania. Lekarze działają jakby po omacku. Dają nam wszystkim te same leki, ewentualnie zakładają szew/pesar, co i tak nie zawsze daje gwarancję. Każą leżeć bez przerwy, chyba dlatego, że dziecko nie uciska wtedy tej biednej szyjki. U każdej kobiety przebiega to inaczej. Jedna ma krótką i twarda, inna długa i miękka. Jednej się wydłuży, drugiej nie. Jednej zamknie się rozwarcie wewnętrzne, drugiej nie. Jednej brzuch się napina i nic, dla drugiej to groźne. W każdym razie chyba same musimy wyczuć ile nam wolno. Na co pozwala organizm. Jak mam zły dzień, to nawet nie myje zębów, żeby nie stać przy umywalce. Jak mam dobry, to się normalnie ubieram, do jedzenia idę do drugiego pokoju. Leżę od listopada i moja szyjka raz się skracała, potem domykała... wnioski? Najgorsza jest psychika. Żyjesz sobie normalnie, nagle bum - szyjkowy wyrok. A w 95? A może i więcej procentach każda rodzi o czasie. Problem z leżeniem widzę taki, że nagle ze zdrowej osoby stajesz się uzależnionym od innych chorym człowiekiem, który się doszukuje objawów. Twardnienie brzucha, spinanie, napinanie, skurcze, kłucie? Lekarze mówią "taka pani natura, taka pani ma budowę". A my wracamy do domu i przeżywamy te wymiary. Można oszaleć że stresu. Prędzej ten stres wywoła poród niż ta cholerną szyjka....
 
Do góry