reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Ból i twardnienie brzucha, skracanie się szyjki macicy, skurcze

Nie mam problemu z WC raczej. Doktor mówił, że nawet mogę delikatnie sobie pospacerować w domu, ale bez przesady. Spojrzałam niedawno w kartę i 4 stycznia szyja miała 3,5, a 1 lutego juz 2,3 mm (wyniki z tego samego urządzenia, nie brałam pod uwagę późniejszych pomiarów ze szpitala) i tak sobie myślę, że może cudem się uda dotrwać do bezpiecznego tygodnia?
Co do czytania internetu to zgadzam się, w łeb idzie dostać konkretnie. I tak, przy jedzeniu moja maleńka też mnie kopie w pęcherz 😆
W sumie przy szyjce 2.3 tez bym się martwiła ale z drugiej strony ja mam miekka i rozwarta od środka, tyle że ja się pocieszam sterydami na płucka tym że jest większa prawie 2 tyg wg usg, waży juz 1400g i nie boli mnie brzuch, być może jakby bolał a nieraz boli jak wczoraj przedwczoraj to wtedy bardziej się martwię a tak leżąc 90 procent czasu nie mogę sobie zarzucić ze ide i np odkurzam i się narażam, niekiedy robie cos dla psychiki i np jak dzis na lezaco wieszam ubranka synka na wieszaki do szafy, czuje się że robię coś w domu a robie to na lezaco więc przyjemnie z pożytecznym, spadki nastroju mam gdy pojadę gdxies np jak na wczorajsze usg i dziś od nowa muszę się przyzwyczaić do leżenia, wtedy mam ogromne spadki nastroju ale po 3 dniach przechodzi i znow jestem przyzwyczajona :)
Ale też nie mogę sobie pozwolić tylko na lezenie i chodzenie do wc bo mam też synka i muszę mu chociaż pupę wytrzeć czy kanapke zrobić, teraz mam 2 dzieci do opieki, wykorzystuje to 10 procent zeby się nim wlasnie zająć w pewien sposób bo na pastwę losu go nie zostawię :) ogólnie chodzi do przedszkola ale był chory 2 tyg i też musialam się zaopiekować nim :)
Jeśli jest się samemu pod opieką to można poświęcić się w całości. Jeśli ma się pod opieką 3 latka, maz pracuje a tesciowa ma niepelnosprawne umysłowo dziecko to trzeba niestety niekiedy wstac po ta wodę, kanapke czy coś mu podać...
 
Ostatnia edycja:
reklama
Jeszcze mam pytanie dziewczyny. Czy częste wstawanie do toalety i żeby zjeść (posiłki na siedząco 4-5 razy dziennie) wpływają mocno na szyjkę? Również twardnienia brzucha mam za każdym razem jak wstaję.
Ja miałam zakaz siadania, bo podobno gorsze od chodzenia. I nawet teraz w 38+1, lepiej mi się chodzi, niż siada. Przy siadaniu jest duży nacisk na szyjkę. Do toalety chodź normalnie, bo przy pełnym pęcherzu skórcze się pojawiają, a to też źle dla szyjki. Mnie też twardniał brzuch jak wstawałam, czasem bardziej, czasem mniej, mało komfortowe, ale tak było. Leżeć trzeba, nogi w górze, ja miałam drewno w nogach łóżka, żeby dzidziuś nie spadał w dół i nie uciskał szyjki 🤷‍♀️😃🤪. W 34 tygodniu wróciłam do spania na płasko. Podczas leżenia miałam zakładane skarpety/ rajtki uciskowe, aby uniknąć zatorów, zakrzepicy itp.
Nie mam żadnych skutków ubocznych leżenia, mało siły miałam na początku, normalne w końcu przez 4 miesiące byłam uziemiona, ale każdego dnia poruszam się trochę więcej, chodzę na spacery i z jednej strony odzyskuję siły, z drugiej jest coraz trudniej, bo dziecko coraz niżej schodzi i powoli szykuje się na świat🤩.
Wiesz, mój znajomy ginekolog (nie ktoś tam z przychodni, ze szpitala) ciągle mi powtarzał od początku jak mi kazał leżeć...
" Nie spieprz tego, bo nie będzie można cofnąć czasu..., a jak się zacznie, to to będzie jak rozpędzona lokomotywa, nie do zatrzymania🤦‍♀️"
Kończąc optymistycznie, leżysz, siusiasz tak często, jak wzywa Cię pęcherz, liczysz dni, tygodnie, czytasz coś, oglądasz coś i myślisz sobie: robię wszystko, co w mojej mocy, więc uda się😍🥰😄. A po 30tym tygodniu skapniesz się, że już zaczynasz być tak spokojna, że się zastanawiasz, w którym tygodniu i dniu jesteś😜🤪😆, bo już tego tak nie liczysz. I pamiętaj, w 30 tyg. kupujesz sobie nagrodę za wyrtwałość i cejebrujesz ten moment💝.
Nie martw się i powodzenia. Będzie dobrze🥰.
 
W sumie przy szyjce 2.3 tez bym się martwiła ale z drugiej strony ja mam miekka i rozwarta od środka, tyle że ja się pocieszam sterydami na płucka tym że jest większa prawie 2 tyg wg usg, waży juz 1400g i nie boli mnie brzuch, być może jakby bolał a nieraz boli jak wczoraj przedwczoraj to wtedy bardziej się martwię a tak leżąc 90 procent czasu nie mogę sobie zarzucić ze ide i np odkurzam i się narażam, niekiedy robie cos dla psychiki i np jak dzis na lezaco wieszam ubranka synka na wieszaki do szafy, czuje się że robię coś w domu a robie to na lezaco więc przyjemnie z pożytecznym, spadki nastroju mam gdy pojadę gdxies np jak na wczorajsze usg i dziś od nowa muszę się przyzwyczaić do leżenia, wtedy mam ogromne spadki nastroju ale po 3 dniach przechodzi i znow jestem przyzwyczajona :)
Ale też nie mogę sobie pozwolić tylko na lezenie i chodzenie do wc bo mam też synka i muszę mu chociaż pupę wytrzeć czy kanapke zrobić, teraz mam 2 dzieci do opieki, wykorzystuje to 10 procent zeby się nim wlasnie zająć w pewien sposób bo na pastwę losu go nie zostawię :) ogólnie chodzi do przedszkola ale był chory 2 tyg i też musialam się zaopiekować nim :)
Ja niestety jestem zdana na pomoc innych. Trochę mi głupio, ale oszczędzam się ile mogę, nie robię nic i tak sobie leżę w pokoju w ciszy przeważnie, bo jakoś tv mnie nie kręci ostatnimi czasy. Ewentualnie jakaś krzyżówka, książka, telefon. Nie jestem przyzwyczajona do nic nie robienia, ale wszystko dla dobra maleństwa. Bardzo często patrzę sobie jak dzidziuś buszuje w brzuchu, jakoś mi tak wtedy lepiej.
 
Ja niestety jestem zdana na pomoc innych. Trochę mi głupio, ale oszczędzam się ile mogę, nie robię nic i tak sobie leżę w pokoju w ciszy przeważnie, bo jakoś tv mnie nie kręci ostatnimi czasy. Ewentualnie jakaś krzyżówka, książka, telefon. Nie jestem przyzwyczajona do nic nie robienia, ale wszystko dla dobra maleństwa. Bardzo często patrzę sobie jak dzidziuś buszuje w brzuchu, jakoś mi tak wtedy lepiej.
Mi też było ciężko bo też jestem zdana na pomoc innych bylo mi ogromnie z tym zle, obiady gotuję tesciowa ale tak jak dodałam w poprzednim poście moj maz pracuje, tesciowa ma pod opieką brata meza z porażeniem mózgowym który potrzebuje 24/24 opieki a mój mały był chory i siła rzeczy male rzeczy muszę zrobić, typu jedzenie dla dziecka, leżę i bawię się z moim synkiem na lezaco, znajduje jakies zajęcia na lezaco ale trzymam się tego ze lekarz nie pozwolił mi leżeć 100 procent tylko mam się kręcić coraz po domu rozruszać mięśnie, gdybym miała bezwzględny nakaz lezenia pewnie bym lezala chociaż byłoby to ogromnie ciezkie do zrealizowania wstawanie do wc tylko
Nie biore pod uwagę że będzie źle, ma być dobrze i koniec kropka :)
 
Ja niestety jestem zdana na pomoc innych. Trochę mi głupio, ale oszczędzam się ile mogę, nie robię nic i tak sobie leżę w pokoju w ciszy przeważnie, bo jakoś tv mnie nie kręci ostatnimi czasy. Ewentualnie jakaś krzyżówka, książka, telefon. Nie jestem przyzwyczajona do nic nie robienia, ale wszystko dla dobra maleństwa. Bardzo często patrzę sobie jak dzidziuś buszuje w brzuchu, jakoś mi tak wtedy lepiej.
Tak, najgorsze jest nicnierobienie i bezczynne leżenie i świadomość, że ktoś przy nas wszystko robi.... masakra!!! Mój facet nie pracował od października do grudnia i był na każde moje zawołanie, podnoszenie mnie z łóżka w gorszych chwilach, wycierania od pasa w dół po prysznicu, obcinania paznokci u nóg (teraz też to robi, bo już nie dosięgnę 🤷‍♀️🤪🤷‍♀️), kremowania stóp, gotowania, podawania wszystkiego do łóżka,..., ktoś powie "wypas", no nie, wręcz przeciwnie, ale jak trzeba, to trzeba.
 
Ja miałam zakaz siadania, bo podobno gorsze od chodzenia. I nawet teraz w 38+1, lepiej mi się chodzi, niż siada. Przy siadaniu jest duży nacisk na szyjkę. Do toalety chodź normalnie, bo przy pełnym pęcherzu skórcze się pojawiają, a to też źle dla szyjki. Mnie też twardniał brzuch jak wstawałam, czasem bardziej, czasem mniej, mało komfortowe, ale tak było. Leżeć trzeba, nogi w górze, ja miałam drewno w nogach łóżka, żeby dzidziuś nie spadał w dół i nie uciskał szyjki 🤷‍♀️😃🤪. W 34 tygodniu wróciłam do spania na płasko. Podczas leżenia miałam zakładane skarpety/ rajtki uciskowe, aby uniknąć zatorów, zakrzepicy itp.
Nie mam żadnych skutków ubocznych leżenia, mało siły miałam na początku, normalne w końcu przez 4 miesiące byłam uziemiona, ale każdego dnia poruszam się trochę więcej, chodzę na spacery i z jednej strony odzyskuję siły, z drugiej jest coraz trudniej, bo dziecko coraz niżej schodzi i powoli szykuje się na świat🤩.
Wiesz, mój znajomy ginekolog (nie ktoś tam z przychodni, ze szpitala) ciągle mi powtarzał od początku jak mi kazał leżeć...
" Nie spieprz tego, bo nie będzie można cofnąć czasu..., a jak się zacznie, to to będzie jak rozpędzona lokomotywa, nie do zatrzymania🤦‍♀️"
Kończąc optymistycznie, leżysz, siusiasz tak często, jak wzywa Cię pęcherz, liczysz dni, tygodnie, czytasz coś, oglądasz coś i myślisz sobie: robię wszystko, co w mojej mocy, więc uda się😍🥰😄. A po 30tym tygodniu skapniesz się, że już zaczynasz być tak spokojna, że się zastanawiasz, w którym tygodniu i dniu jesteś😜🤪😆, bo już tego tak nie liczysz. I pamiętaj, w 30 tyg. kupujesz sobie nagrodę za wyrtwałość i cejebrujesz ten moment💝.
Nie martw się i powodzenia. Będzie dobrze🥰
Mam nadzieję, że jakoś to będzie. Codziennie patrzę w aplikację i odliczam dni. Tak niewiele zostało, bo niby tylko 79 dni, ale to wydaje się takie odległe jak człowiek się martwi i jest uziemiony.
Nie dam się. Muszę zacząć myśleć jakoś bardziej pozytywnie.
 
Ja niestety jestem zdana na pomoc innych. Trochę mi głupio, ale oszczędzam się ile mogę, nie robię nic i tak sobie leżę w pokoju w ciszy przeważnie, bo jakoś tv mnie nie kręci ostatnimi czasy. Ewentualnie jakaś krzyżówka, książka, telefon. Nie jestem przyzwyczajona do nic nie robienia, ale wszystko dla dobra maleństwa. Bardzo często patrzę sobie jak dzidziuś buszuje w brzuchu, jakoś mi tak wtedy lepiej.
Ale widzisz tez jaka polityka, lezalam praktycznie bez ruchu tylko wc 2 tyg, maly moj był w przedszkolu, babcia zajmowała się nim popołudniem, podawali mi wszystko wodę itp
Szyjka się skróciła
Mały zachorował zaczelam się więcej kręcić, ogarnęłam pudla ze strychu wprawdzie na lezaco ale wstac musiałam sobie na chwilę zeby wziasc rzeczy, gotowalam sniwdania, ubierałam dziecko, dawalam leki, wyciągałam glutki
Szyjka w miejscu...
Ja chce dotrwać do min 34 po 34 bede luzik spokojna myślę że dotrwam, 5tyg
 
Tak, najgorsze jest nicnierobienie i bezczynne leżenie i świadomość, że ktoś przy nas wszystko robi.... masakra!!! Mój facet nie pracował od października do grudnia i był na każde moje zawołanie, podnoszenie mnie z łóżka w gorszych chwilach, wycierania od pasa w dół po prysznicu, obcinania paznokci u nóg (teraz też to robi, bo już nie dosięgnę 🤷‍♀️🤪🤷‍♀️), kremowania stóp, gotowania, podawania wszystkiego do łóżka,..., ktoś powie "wypas", no nie, wręcz przeciwnie, ale jak trzeba, to trzeba.
Ja mialam załamania przez to, płakałam nieraz ze jestem taka uzależniona od wsyztskich bo mialam balagan okropny przez to lezenie ale przyjechała moja mama pomogła mi o odetchnęłam z ulgą z teraz już jak mi tesciowa pod nos przynosi jedzenie lub maz to jakoś tak mniej się przejmuje tym :)
Bezradność była dla mnie najgorsza, czułam się że zaniedbuje synka, że u babci siedzi całe dnie ze moze czuje się odrzucony ale znalazlwm na to sposób ide do niego na materac leze i się bawię
 
Tak, najgorsze jest nicnierobienie i bezczynne leżenie i świadomość, że ktoś przy nas wszystko robi.... masakra!!! Mój facet nie pracował od października do grudnia i był na każde moje zawołanie, podnoszenie mnie z łóżka w gorszych chwilach, wycierania od pasa w dół po prysznicu, obcinania paznokci u nóg (teraz też to robi, bo już nie dosięgnę 🤷‍♀️🤪🤷‍♀️), kremowania stóp, gotowania, podawania wszystkiego do łóżka,..., ktoś powie "wypas", no nie, wręcz przeciwnie, ale jak trzeba, to trzeba.
Mój też pracuje. Na szczęście mam mamę, siostrę, nawet tata mi pomoże jak trzeba.
Propo pomocy ze strony partnera. Raz mu dałam ogolić nogi, myślałam, że będzie mi łatwiej. Chyba ostatni raz mu pozwoliłam na to, wręcz lało się z mojej kostki 😆 Boję się obcinania paznokci u stóp, ale będzie musiał mi pomóc 🤷🏼‍♀️
 
reklama
Mój też pracuje. Na szczęście mam mamę, siostrę, nawet tata mi pomoże jak trzeba.
Propo pomocy ze strony partnera. Raz mu dałam ogolić nogi, myślałam, że będzie mi łatwiej. Chyba ostatni raz mu pozwoliłam na to, wręcz lało się z mojej kostki 😆 Boję się obcinania paznokci u stóp, ale będzie musiał mi pomóc 🤷🏼‍♀️
A jak brzuszek? Przeszkadza Ci w takich czynnościach? Mi się wydaje ze nie jest taki duży, radzę sobie poki co, tzn nie szaleje poproszę tersz meza np o pazurki, też nie schylam się po nic jakos boje się o szyjke przy schylaniu :)
 
Do góry