Zupełnie nie jest wyczuwalny, gdyby nie to, że codziennie aplikuję luteinę oraz 2-3 razy w tygodniu macmirror to zupełnie bym o nim nie pamiętała. Jedyny minus jaki dostrzegam to właśnie, że jest to ciało obce zwiększające ryzyko infekcji, więc trzeba się baaaardzo pilnować z higieną i prewencyjnie brać coś przeciw infekcjom, jak np. wspomniany macmirror, którego używanie nie należy do najprzyjemniejszych, ale raz na kilka dni idzie wytrzymać. Ah no i trzeba jeszcze bardziej uważać na zaparcia, bo w moim przypadku to właśnie one doprowadzały do wypadania krążka.
Jeśli chodzi o tryb życia no to w moim przypadku lekarz wciąż zaleca oszczędzanie się, mam pozwolenie na krzątanie się po domu i spacery