reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

Ból i twardnienie brzucha, skracanie się szyjki macicy, skurcze

Dziękuję za odpowiedź. Lekarz mówił, że dziś mogę jeszcze odczuwać niedogodności związane z pessarem, bo głowa wie, że jest tam coś nowego.
Z twardnieniami brzucha już od dłuższego czasu jest spokojnie. Zdarzają się sporadycznie. Najczęściej w stresie z tego co widzę.
Na razie mam w głowie lęk odnośnie wizyty w toalecie. Lekarz był zadowolony z tego, jak pessar się ułożył.
Też mam luteinę i Macmiror. Za 7 dni kontrole. Mam się mocno oszczędzać.
To dla mnie nowa sytuacja i próbuję się w niej odnaleźć. Dodatkowo stres o Maluszka nie ułatwia sprawy ... Dlatego zdecydowałam się napisać tu do Was, bo wiem, że jest nas więcej w podobnej sytuacji.
Ja też nie odczuwałam krążka. Przy aplikacji leków bywał dość nisko ale i tak nic nie czułam. Może to emocje, dasz radę. Zresztą 29 tc to jeszcze wcześnie ale nie jest mega skrajnie. 32 tc to już milowy krok a 34 tc to już super. Ja po 35 tc zaczęłam chodzić trochę po szpitalu, pić kawę a nawet siadać na łóżku 😜
 
reklama
Cała historia szyjkowa mnie mocno zaskoczyła w 22 tc, kiedy podczas zwykłej wizyty kontrolnej okazało się, że szyjka z 36 mm skróciła się do 27 mm. Była twarda i zamknięta. Podejrzenie infekcji - zatem Luteina, magnez i Macmiror do przeleczenia infekcji.
Następnie po tygodniu wizyta kontrolna - szyjka 29 mm, zamknięta, twarda. Wydawało się, że będzie OK.
Kolejna wizyta w 25 tc - szyjka piękna 32 mm. Pani doktor szczęśliwa, że wychodzimy na prostą.
Przy kolejnej wizycie w 27 tc - szok - szyjka 22 mm. Zupełnie nie wiadomo dlaczego. Do tego twardnienia brzucha. Od razu z gabinetu skierowanie do szpitala. W szpitalu po KTG uznano, że zostaję na obserwacji. Dostawałam tylko doustnie Nospę i dopochwowo Luteinę. Po 6 dniach przyszedł wynik posiewu z szyjki - bakteria. Wypisano mnie z antybiotykiem i zaleceniami bardzo oszczędzającego trybu życia. W dniu wypisu szyjka znów 27 mm, zamknięta. Dlatego odroczono decyzję o pessarze na czas leczenia antybiotykiem. Dziś kontrolnie pokazałam się na konsultacji na IP, takie miałam zalecenie, miały się warzyć losy pessara. Niestety mimo tego, że leżałam, brałam antybiotyk, magnez, luteinę, dziś szyjka 18 mm, miękka. Od razu decyzja o założeniu pessara.
I takim sposobem właśnie od kilku godzin jestem posiadaczką niebieskiego krążka. Lekarze mówią, że rokowania są dobre. Widziało mnie dziś na izbie dwóch. Żartowali, że teraz się stresuję, a jeszcze będzie trzeba wywoływać poród. Oby tak było ... O niczym innym nie marzę, jak o tym, żeby trochę odetchnąć od tych stresów, które wtargnęły kilka tygodni temu do mojego życia.
W domu 6-latek, który czeka na siostrę. Mąż dzielnie przejął wszystkie domowe obowiązki. Mam warunki, żeby odpoczywać, ale głowa nie potrafi się odnaleźć ... Może za kilka dni się trochę wyciszę. Bardzo na to liczę. Pomagają historie z forum, które kończą się szczęśliwie donoszonymi ciążami ❤️
 
Ja też nie odczuwałam krążka. Przy aplikacji leków bywał dość nisko ale i tak nic nie czułam. Może to emocje, dasz radę. Zresztą 29 tc to jeszcze wcześnie ale nie jest mega skrajnie. 32 tc to już milowy krok a 34 tc to już super. Ja po 35 tc zaczęłam chodzić trochę po szpitalu, pić kawę a nawet siadać na łóżku 😜

Motylku, od kiedy leżałaś/leżysz w szpitalu ? Ja podczas pobytu w szpitalu dwa tygodnie temu wręcz miałam zakaz leżenia.
Takze spacerowałam po oddziale i szyjka była w lepszej formie, niż po tygodniu leżenia w domu. Obecnie planuję zdecydowanie odpoczywać. Za tydzień 10 grudnia wizyta kontrolna. Do tego czasu oszczędzam się do maksa. Wierzę, że dam radę ... ❤️
Najgorsze, że cierpię na IBS. Obecnie w postaci biegunkowej. Do toalety chodzę po dwa razy dziennie i przeraża mnie pierwsza wizyta z niebieskim „ciałem obcym”. Plus, że przy tych biegunkach nie muszę przeć. Ale burza w jelitach mnie też stresuje, a znów stres ją pobudza. Taki już mój los 🙈
 
Motylku, od kiedy leżałaś/leżysz w szpitalu ? Ja podczas pobytu w szpitalu dwa tygodnie temu wręcz miałam zakaz leżenia.
Takze spacerowałam po oddziale i szyjka była w lepszej formie, niż po tygodniu leżenia w domu. Obecnie planuję zdecydowanie odpoczywać. Za tydzień 10 grudnia wizyta kontrolna. Do tego czasu oszczędzam się do maksa. Wierzę, że dam radę ... ❤
Najgorsze, że cierpię na IBS. Obecnie w postaci biegunkowej. Do toalety chodzę po dwa razy dziennie i przeraża mnie pierwsza wizyta z niebieskim „ciałem obcym”. Plus, że przy tych biegunkach nie muszę przeć. Ale burza w jelitach mnie też stresuje, a znów stres ją pobudza. Taki już mój los 🙈
Krążek założył mi lekarz w gabinecie na cito, szyjka 0.6 cm. Szpital, wody się sączyły a przez krążek prześwitywał pecherz płodowy. Ciąża 24 t. Natychmiast atosiban, wlew przez dwie doby, antybiotyki, sterydy. Posiew czysty. Czekanie na poród. Leżałam plackiem, tylko siku , prysznic. Wszystko pozostałe na leżąco. Nie miałam też badań ginekologicznych, nie pozwalałam bo przy takiej szyjce nie miało to sensu. No i leżałam równo trzy miesiące do 37+1 do planowanego CC. Lekarze stwierdzili że rzadko pęcherz się zasklepia a u mnie tak się stało. Niestety przy krążku pojawiały się bakterie i grzyby.
 
WOW ! Niesamowita historia i szczęśliwie zakończona. Podziwiam Cię za siłę. Ja wciąż próbuję ją z siebie wykrzesać 🙂 Wierzę, że uda mi się osiągnąć wewnętrzny spokój, bo martwi mnie to, że tym moim nadmiernym stresem szkodzę i sobie i Małej.
 
Dziewczyny moje kochane ❤ Dziś o 14.07, tydz. 37+1, na swiat przyszła moja malutka Jagoda 😍 Waga 2700g, 49 cm, 9/9 pkt. Od razu przyssala się do piersi i od momentu narodzin praktycznie cały czas jest ze mną. Lekarz po stwierdzeniu na wczorajszej wizycie rozwarcia zdecydował o szpitalu, podaniu oksytocyny i wywolaniu porodu. Bal się, że gdy zostane w domu bez szyjki i z takim rozwarciem, nie zdaze do szpitala. Dziekuje Wam wszystkim kochane za podtrzymywanie na duchu, swietne rady. Dzieki Wam nie zalamalam sie i dzielnie wylezalam bite 4 miesiace!!!
 
A to my dzisiejszego dnia na naszej porodówce. Bez taty, ale miałyśmy i mamy siebie 😍
 

Załączniki

  • 20201204_215553.jpg
    20201204_215553.jpg
    499,6 KB · Wyświetleń: 144
  • 20201204_175130.jpg
    20201204_175130.jpg
    1,5 MB · Wyświetleń: 143
Malinko, dzielne i piękne z Was Dziewczyny ❤️ jesteś dla mnie przykładem, że z miłości do Maleństwa wszystko się da wytrzymać. Gratuluję Ci z całego serca !
Bądźcie najszczęśliwsze ❤️❤️❤️ i wracajcie szybko do Rodzinki, bo na pewno bardzo wszyscy za sobą tęsknicie 🥰
 
A to my dzisiejszego dnia na naszej porodówce. Bez taty, ale miałyśmy i mamy siebie 😍
Gratulacje! Malutka jest śliczna❤. Niech rośnie zdrowo. Braciszek pewnie nie może się doczekać na swoją młodszą siostrzyczkę. Dużo szczęścia życzę😍.
P.S.
Ja też czekam na Jagodę😍. No chyba, że zmienię zdanie, bo trochę się obawiam jak Francuzi będą próbować wymawiać to imię ...Żażoda🤤🤤🤤.
 
reklama
WOW ! Niesamowita historia i szczęśliwie zakończona. Podziwiam Cię za siłę. Ja wciąż próbuję ją z siebie wykrzesać 🙂 Wierzę, że uda mi się osiągnąć wewnętrzny spokój, bo martwi mnie to, że tym moim nadmiernym stresem szkodzę i sobie i Małej.
Wiesz jak lekarze powiedzą "jest źle, bardzo źle" to zrobisz wszystko aby choc trochę wytrzymać. W szpitalu inaczej płynie życie, tam można skoncentrować się na leżeniu i tak nie ma co robić. Tv , telefon , muzyka przez słuchawki bo często noce są bezsenne. Patrzę na swoją córkę i wiem że warto było, choć tak naprawdę miałyśmy wielkie szczęście. Powodzenia, będzie dobrze.
 
Do góry