Hej dziewczyny. Przyszla juz i na mnie pora
, w srodę 14 października w nocy w 38+4 urodziła sie Natalia
- 3190 i 54 cm. Łatwo nie było ale nikt nie obiecywal ze tak bedzie. Przyznam ze troche moja Pani doktor musiala mi pomoc bo na pewno jeszcze tego dnia by to sie nie stało
. Od zdjęcia szwu i pessara 5 października szyjka stala w miejscu i rozwarcie mialam na 2 cm. 13 mialam wizytę i szyjka byla już prawie zgladzona ale rozwarcie nadal 2 cm i zadnych szczegolnych skurczy. W trakcie porodu, szyjka niby calą ciążę miękka i gotowa do porodu, stwardniala i kiepsko szlo z rozwarciem, trzeba bylo jej troche pomoc - masaz, ciepła kapiel, pileczka i na koniec jeszcze 3 czopki Scopolan. Pewnie gdyby nie to to chodzilabym jeszcze do 40 tc albo i dalej. Takze te nasze szyjki to bardzo wredne ustrojstwo
Wszystkie dotrwacie do bezpiecznych terminow i tego Wam życzę