reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Ból i twardnienie brzucha, skracanie się szyjki macicy, skurcze

A no 4 raz 😊 no cóż kochamy dzieci 😊 to moja 2 ciąża ze skracającą się szyjką.

Pierwszy porod zaczął się koło 23, pręż północą byliśmy na porodówce a o 1:10 urodził się Franus, poród nie był jakoś mega bolesny. Wody odeszły po prezbiciu pęcherza. Nie było oxy. Zostałam nacieta. Ale bylam po nim bardzo słaba. Drugi poród rozpoczął się też koło 23, po północy bylismy na porodówce a o 2 urodziła się Julcia. Ten był lżejszy, czułam się po nim mega dobrze i mogłabym po chwili wrócić do domu. Też wody odeszły na porodówce, ale same było oxy. Trzeci poród byl jak na razie najbardziej ciężki. Wody zaczęły mi się sączyć w domu koło 22, pojechaliśmy od razu na porodówkę, bo miałam szew na szyjce i bałam się komplikacji z szyjka przy skurczach. Na porodówce sciagneli szew, ale w nocy miałam może tylko z 6 skurczy, nieregularnych i bolesnych. Rano koło 8 miałam badanie i było 5cm rozwarcia, dostałam oxy i poleciało. O 11 urodziła się Zosia. Ten poród był chyba najbardziej bolesny i meczacy, bynajmniej ja go tak kojarzę. Myślę, że miałybtu wpływ leki (progesteron od 16tc, magnez, no spa) i leżący, oszczędny tryb życia od 17tc.... Teraz w tej ciąży starałam się więcej chodzić, ruszac, a teraz już spaceruje więcej, ogarniam pomału dom. Nie chcę być tak zastaną i nie gotowa fizycznie aż tak bardzo. No i zobaczymy co przyniesie ten poród. Urodzić trzeba.... 😊🙈🤭
@mamatrojeczki masz zupełną rację, że ciało musi się do porodu przygotować. Fizjologiczna ciąża to przecież ruch, pracują mięśnie, macica, szyjka. A u nas to nie pracuje. I potem jest już mało czasu, żeby się "naprawiło". Ale to ta przewrotność losu - w niedonoszonej ratujesz się przed porodem przedwczesnym, w donoszonej prosisz ciało, żeby się ogarnęło dało radę 😅.

Ja cc też się boję, ale tak jak piszesz - to zadanie, trzeba wykonać, nastawić się, że po będzie ciężko (chociaż ja po SN bardzo ciężko do siebie dochodziłam, nacięcie było fatalne) i już. Najważniejsze jest, żeby dziecko było zdrowe. Mam nadzieję, że moje ćwiczenia siłowe przez kilka lat przed ciążą spowodują, że mimo wszystko ciało się zregeneruje pomimo leżenia przez 2mce.
3mam za Was kciuki, żeby po zdjęciu szwu ciało się ogarnęło i żeby do tego czasu nic się nie działo. A potem żeby ruszyło i poszło gładko. ✊🙏
 
reklama
Boze dziewczyny,ale cudownie ze niektore z was juz maja ciaze donoszone- to daje taka nadzieje tym czekajacym na to ;-) ja to odnosze wrazdnie ze moje zyciu sie zatrzymalo kompletnie i zyje tylko tym- do nosic ciaze,z tyg na tydz, z wizyty na wizyte. Przed problemami z szyjka nawet nie wiedzialam w ktorym dokladnie tyg jestem,nie pilnowalam tego a teraz co do dnia wiem zawsze- straszne to, z domu prawie nie wychodze,a w glowie tylko te mysli mam, jakos nie umiem sie odciac. Juz nawet w miare odpuscilam, wiem ze wpływu na to nie mam ale ciagle ten strach strach i tak siedzi w głowie- tez tak macie?
Ja nie wychodzę z domu od marca ;) także tego... ja to jakoś podchodzę pozytywnie i nie mogę sobie wyobrazić, jak będę szczesliwa jak wyjde na spacer do parku z wózeczkiem, a potem na pyszną kolację z moim ukochanym, wystroje się, wymaluje, wykręcę włosy ... wcześniej to była zwykła codzienna czynność, a teraz mam wrażenie, ze jak szczęśliwie urodzę w terminie, to dzięki tym wyrzeczeniom i walce o zdrowie malucha, to świat stał się inny i normalnie moje życie zacznie się na nowo z taka radością z wszystkiego, jakbym narodziła się na nowo, chyba będę wyglądać jak jakaś wariatkaz taka roześmianą twarzą robiąca zakupy w galerii🤣
 
Ja nie wychodzę z domu od marca ;) także tego... ja to jakoś podchodzę pozytywnie i nie mogę sobie wyobrazić, jak będę szczesliwa jak wyjde na spacer do parku z wózeczkiem, a potem na pyszną kolację z moim ukochanym, wystroje się, wymaluje, wykręcę włosy ... wcześniej to była zwykła codzienna czynność, a teraz mam wrażenie, ze jak szczęśliwie urodzę w terminie, to dzięki tym wyrzeczeniom i walce o zdrowie malucha, to świat stał się inny i normalnie moje życie zacznie się na nowo z taka radością z wszystkiego, jakbym narodziła się na nowo, chyba będę wyglądać jak jakaś wariatkaz taka roześmianą twarzą robiąca zakupy w galerii🤣
Haha no dopiero czlowiek docenia takie proste rzeczy prawda? :) juz niedlugo...
 
Ja nie wychodzę z domu od marca ;) także tego... ja to jakoś podchodzę pozytywnie i nie mogę sobie wyobrazić, jak będę szczesliwa jak wyjde na spacer do parku z wózeczkiem, a potem na pyszną kolację z moim ukochanym, wystroje się, wymaluje, wykręcę włosy ... wcześniej to była zwykła codzienna czynność, a teraz mam wrażenie, ze jak szczęśliwie urodzę w terminie, to dzięki tym wyrzeczeniom i walce o zdrowie malucha, to świat stał się inny i normalnie moje życie zacznie się na nowo z taka radością z wszystkiego, jakbym narodziła się na nowo, chyba będę wyglądać jak jakaś wariatkaz taka roześmianą twarzą robiąca zakupy w galerii🤣
Święte słowa!!!!!! Na samą myśl o zwykłym spacerze cieszę się jak szczerbaty na suchary 🥰🥰 ja miałam zrobić zakupy przez internet kosmetyczne, ale mówię sobie, że jeszcze parę dni i PÓJDĘ sama, pooglądam, podotykam, będę tam siedzieć dopóki glut nie zacznie płakać. Zobaczę wreszcie córki pokoik 😁🙈.
 
Święte słowa!!!!!! Na samą myśl o zwykłym spacerze cieszę się jak szczerbaty na suchary 🥰🥰 ja miałam zrobić zakupy przez internet kosmetyczne, ale mówię sobie, że jeszcze parę dni i PÓJDĘ sama, pooglądam, podotykam, będę tam siedzieć dopóki glut nie zacznie płakać. Zobaczę wreszcie córki pokoik 😁🙈.
Tyleee szczęścia :D
 
Ja to sie zastanawiam czy ja dam rade sn...jak prawie juz 4 miesiace leze w domu...przeciez w ogole sily nie bede miala... Tez tak macie? Mięśnie tez nie pracuja...
 
@Annszul Gratulacje z okazji 37+0 CIĄŻA DONOSZONA 👍👏 u mnie będzie w czwartek. I lecę wtedy na szpital na ściągnięcie szwu. Porodem i strachem nie przejmuj się zbytnio, to normalna sprawa. Tak działa nasza psychika. Ja rodze 4 raz i wierz mi boję się zawsze tak samo 🙈 a cc chyba bardziej, bo nigdy tak nie rodziłam.
Co ma być to będzie, poród toczyvsie swoimi prawami i nie jesteśmy ani my w stanie przewidzieć ci się będzie działo ani lekarze, czy położne, które są z nami prawie cały czas. Nastaw się zadaniowo, że trzeba urodzić i już, bo tego już nie cofniesz 😁🤣
Ja nie mam jakiś dużych skurczy, czasem coś tam się dzieje, ale wiąże to raczej z gastryja, czy ruchami Małego. W sumie w żadnej ciąży nie miałam wcześniej skurczy takich. Zawsze tuż przed porodem. Wody też zawsze już na sali porodowej, w ostatniej ciąży zaczęły się sączyć i dopiero wtedy przyszły nie reguralne skurcze. Ja muszę jechać do szpitala, gdy tylko zacznę intensywniejsze skurcze czuć, jakby coś wcześniej przed czwartkiem się zadziało, bo mam szew i boję się wtedy o szyjke, żeby nic się jej nie stało, więc będę od razu lecieć i troche ubolewam, bo zawsze lepiej początek przeczekać w domu. No ale cóż 🙈 ja tak bym chciała po ściągnięciu tego szwu urodzić od razu 🤭🙈 no ale szyjki bywają dość przewrotne... Jak to się mówi, pożyjemy - zobaczymy. ..
To już niedługo u Ciebie też 37+0, lada moment 😊😊
Masz w zupełności rację, ale jak to mówi mój mąż, że mam w końcu się ogarnąć i przestać snuć czarne wizje hehe 😂
To prawda z tymi naszymi szyjkami może być różnie, czasami w końcu stanie i nic nie chce ruszyć.
Z jednej strony spokojnie poczekalabym do 7 września, a z drugiej jest mi już teraz bardzo ciężko teraz- ledwo chodzę czy siedzę jak Mały jest tak nisko główka, ale kręcę się po tym mieszkaniu. Trochę pomagam mężowi robić obiady ostatnio, z czego cieszy się jak dziecko 😂😁😁
Trzymam kciuki, żebyś spokojnie wytrzymała do czwartku i szybkiego lekkiego porodu 😊
 
daj spokoj, same stresy co? Niestety nie pomoge, bo tez biore luteine i nie zauwazylam zadnych skutkow ubocznych a jakos kazdy lekarz zawsze mowil luteina, luteina (bo z kilkoma rozmawialam) nikt nawet nie wspominal o duphastonie hmmm
Luteina nawet depresję wywołuje. Miałam zawroty i miałam ból głowy od luteiny.

10 lat temu brałam duphaston od początku do 35 tygodnia. Ale się chyba moda zmieniła u lekarzy.
Ja biorę luteinę od początku ciąży i to czasami w końskich dawkach. Jedyne co, to mam po niej zaparcia i wpływa ona na moją glikemię.
Więc to o czym piszesz, jest mi całkiem obce i bardzo Tobie współczuję 🙁 Dupka brałam tylko w okresie plamień, ale też nie wywoływał żadnych skutów. A próbowałaś luteinę podjęzykowo?
Ja biorę i luteinę i duphaston (25tc), ale nie zauważyłam u siebie objawów które opisujesz. Skonsultowałabym z lekarzem..
No same stresy niestety. Czytałam na szybko teraz, że moga byc takie objawy przy nadmiarze(ja biorę tylko 2x1 tabletka 100mg). Duphaston to jakaś pochodna i działał dobrze, skoro kiedyś brali do końca to może mi się też uda wynegocjować🤔 Luteiny podjęzykowo nie miałam przepisanej i nie sądziłam, że tamte objawy były po tej dopochwowej😱 Także jutro będę dzwonić do mojej pani ginekolog, nie chce przeszkadzać w weekend i tak by mnie dziś nie przyjęła, a 1 dzień na nospie dam radę😅
 
Ja to sie zastanawiam czy ja dam rade sn...jak prawie juz 4 miesiace leze w domu...przeciez w ogole sily nie bede miala... Tez tak macie? Mięśnie tez nie pracuja...
Mam podobne obawy, gdybym jednak musiała rodzić sn...ale cóż dam z siebie wszystko i wiem, że będę musiała. Dlatego też teraz ruszam się po mieszkaniu po trochu, może ciut coś to da(taka chyba płonna nadzieja). Ale jak pisze @Gosia903488 liczę na to przez to, ze przed ciążą i na jej początku byłam bardzo aktywna na basenie i ćwiczeniami, to może tak tragicznie nie będzie. Aczkolwiek myślę, że nawet gdyby nie ta szyjka, to mój kręgosłup nie pozwoliłby już na taka duża aktywność pod koniec drugiego trymestru i w trzecim🙈
 
reklama
Do góry