Dziewczyny, to prawda ja jestem na końcówce końcówki. Ze względu na cukrzycę ciąża będzie rozwiązana w 39+0, planowane cc 28.08. Zostało mi 6 dni, 5 do zgłoszenia się do szpitala...


Żeby nie prowokować samoistnego porodu mam dalej leżeć, doraźnie brać nawet nospę, bo pessar zdejmą mi w dniu przyjęcia a może nawet cięcia, stąd nospa nie powinna krzywdy zrobić. Pomimo skurczy zeszłam z dawki 240 mg do 80 mg, czasami biorę tylko na noc 40 mg, bo w nocy skurcze są uciążliwe. U mnie bardzo dobrze tak jak u
@Paulaa1987 sprawdza się polewanie wodą brzucha.
Ale powiem Wam coś - jeśli myślicie, że mi łatwo odliczać te dni, to nie

, bo to już się liczy w minutach. Pojawiają się nowe kłucia, parcia - głowa i nadal pracuje, młoda mnie tak terroruzuje, że na ktg nie wiedzieli czy zapisały się takie skurcze, czy to jednak ruchy i peloty zgłupiały.
Ad rem:
Ja będę Was nadal czytać i Wam kibicować, mocno trzymać kciuki i lobbować tam u góry o rozpakowania w terminie!
Wy za nas też potrzymajcie jeszcze trochę kciuki.