Zgadzam się w 100% - bez konsultacji z lekarzem to w ogóle paranoja jakaś - tez się często spotykam tu na forum, ze jedne dziewczyny drugim wyliczają dawki progesteronu ile mają brać itp., itd. Co do nospy to ja sięgałam po nią do 30 tygodnia, bo bardzo bałam się urodzenia skrajnego wcześniaka i psychicznie źle się czułam, od psychiki i niepokoju twardnial mi brzuch - tylko pare razy w ciągu dnia, ale bywały akcje, że się tak psychicznie nakręciłam, ze miałam całą noc akcje twardnien, ciągnięcia za pachwiny i bólu okresowego - wtedy szły nawet 3 tabletki nospy przez cała noc i nawet po 10 tabletek magnezu
teraz głowa się uspokoiła i twardnien nie mam w ogóle. Łącznie uszyłam opakowanie nospy zwykłej i pół opakowania nospy max.
(Ale mam dwa opakowania w szafce, bo jak mi się jedno skończyło w środku nocy to wpadłam w taka histerię, ze maz o północy szukał apteki całodobowej, żeby mnie zabezpieczyć ).
Co do twardnień brzucha - niestety na każda z nas działa coś innego, ja od ciągłego leżenia i zamartwiania się miałam non stop twardnienia w dzień - jak tylko się przeszłam po mieszkaniu, po ogrodzie, zrobiłam sobie herbatę, usiadłam na chwile to brzuch od razu puszczał. Twardnial mi tez o pełnych jelit i pełnego pęcherza - wszystko się napisało i brzuch jak kamień. Także u mnie nawet nie leki co trochę ruchu, częste wizyty w toalecie (siku nawet co 15-20 minut), wyeliminowały prawie całkowicie twardnienia. Wariowania malucha w brzuchu tez mi od razu powodowało twardy brzuch, spacer po mieszkaniu i przytulenie przez brzuszek malucha rękami pomagało.
Niestety na niektóre twardnienia brzucha nic nie pomoże, nawet leki - trzeba próbować coś znaleźć pod siebie (mi też pomagało polewanie brzucha prysznicem letnia wodą)