reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Ból i twardnienie brzucha, skracanie się szyjki macicy, skurcze

reklama
Bardzo Wam dziękuję za wsparcie. Bo przecież sama leżalam i liczyłam dni do bezpiecznego tygodnia i to drugi raz w swoim zyciu. Szkoda, ze nikt nam nie zagwarantuje, ze wszystko będzie dobrze. Jak tu się zmotywować jak brzuszysko ogranicza widoczność, a moje stopy zobaczę dopiero po porodzie hehe

Was muszę dopingować żebyście mogły tak jak ja teraz narzekać, ze Was oszukano hehe

Takie ✊✊✊✊✊✊✊✊ za wasze szyjki!

Mam do Was pytanie: czy Wy też przez od początku ciąży macie zatkane nosy? Ja już 9 miesięcy i to drugi raz. Nie mogę normalnie oddychać. Najlepsze jest to, ze jeszcze godzinę po porodzie z córką katar znikł i już nie wrócił, a gdy tylko zaszłam w ciążę to tak koło 10 tyg już katar mi towarzyszył.
Ja tak mialam wpierwszej ciąży, ale nie do porodu. Trochę wcześniej mnie pusciło, jakoś w 3 trymestrze, w połowie
 
Bardzo Wam dziękuję za wsparcie. Bo przecież sama leżalam i liczyłam dni do bezpiecznego tygodnia i to drugi raz w swoim zyciu. Szkoda, ze nikt nam nie zagwarantuje, ze wszystko będzie dobrze. Jak tu się zmotywować jak brzuszysko ogranicza widoczność, a moje stopy zobaczę dopiero po porodzie hehe

Was muszę dopingować żebyście mogły tak jak ja teraz narzekać, ze Was oszukano hehe

Takie [emoji110][emoji110][emoji110][emoji110][emoji110][emoji110][emoji110][emoji110] za wasze szyjki!

Mam do Was pytanie: czy Wy też przez od początku ciąży macie zatkane nosy? Ja już 9 miesięcy i to drugi raz. Nie mogę normalnie oddychać. Najlepsze jest to, ze jeszcze godzinę po porodzie z córką katar znikł i już nie wrócił, a gdy tylko zaszłam w ciążę to tak koło 10 tyg już katar mi towarzyszył.
Ja praktycznie całą ciążę mam problem z zatkanym nosem. Niestety mi nie pomaga woda morska, ratuję się nasivinem Kids na noc i dzięki temu mogę przespać noc
 
Bardzo Wam dziękuję za wsparcie. Bo przecież sama leżalam i liczyłam dni do bezpiecznego tygodnia i to drugi raz w swoim zyciu. Szkoda, ze nikt nam nie zagwarantuje, ze wszystko będzie dobrze. Jak tu się zmotywować jak brzuszysko ogranicza widoczność, a moje stopy zobaczę dopiero po porodzie hehe

Was muszę dopingować żebyście mogły tak jak ja teraz narzekać, ze Was oszukano hehe

Takie ✊✊✊✊✊✊✊✊ za wasze szyjki!

Mam do Was pytanie: czy Wy też przez od początku ciąży macie zatkane nosy? Ja już 9 miesięcy i to drugi raz. Nie mogę normalnie oddychać. Najlepsze jest to, ze jeszcze godzinę po porodzie z córką katar znikł i już nie wrócił, a gdy tylko zaszłam w ciążę to tak koło 10 tyg już katar mi towarzyszył.
Bez przerwy mam zatkany nos i zategowane zatoki. Od początku 🙈 dla uatrakcyjnienia mam też krwotoki z nosa, wczoraj 3 razy 🤧 A
 
Mnie kazali uważać na bóle a la okres. Ale ja nigdy nie miałam takich bóli 🤣.
Zauważyłam jednak zmianę od tych 2-3 dni w lokalizacji bólu, natężenie jest mniej więcej średnie - powoduje dyskomfort i nerwy 😉. Sam brzuch dzięki nospie wg mnie nie twardnieje tyle samo, co wcześniej. Ale gdybyś mnie zapytała, czym się ten obecny ból na dole różni np. od bólu pachwin i bolesnego naciągania więzadeł, to nie wiem, może to właśnie więzadła i dają wrażenie w dole brzucha. Więzadła mocno mi dokuczały do 16tc potem był spokój, ale może przed porodem i one się szykują, razem ze spojeniem i macicą.
Ja mam to przez te kilka miesięcy chyba zapomniałam jaki miałam ból okresowy 😂 doskonale Ciebie rozumiem z tymi nerwami, mam podobnie przy bólach...trzeba się obserwować 😘
 
Jako sie rzekło...kolej na moja historie, ku pokrzepieniu serc🙂
W piatek, 24.7, po prawie 3 miesiacach spedzonych na patologii ciazy w szpitalu klinicznym urodzilam przez cc malutka dziewczynke, 37+2, 2600g/50cm, 10/10.
W 18 mialam zalozony szew na szyje 20mm (po zabiegu zrobilo mi sie rozwarcie wewn. i lejek), a 26tc z powodu zagrożenia porodem przedwczesnym trafilam do szpitala (czesc efektywna szyjki miala 2-3mm). Kazano mi kupic pessar, ale ostatecznie nikt sie nie zdecydowal, aby mi go zalozyc, zeby nie wywolac porodu.
Nikt, lacznie ze mna nie mial nadziei, ze dotrwam chocby do 32tc. Przeszlam 2 pelne sterydoterapie, prawie 3 miesiace nie widzialam moich bliskich, ale malenka przyszla na swiat o czasie i odpukac jest zdrowa.
Tradycyjnie, szew, ktory nie trzymal, ciezko bylo w ogole usunac.
Dziewczyny, dziekuje za Wasze wpisy, za kazde dobre slowo i za nadzieje.
Trzymam za kazda z Was kciuki. Dacie rade, jestem przekonana, ze uda sie Wam dotrwac do bezpiecznego terminu, tak jak i mnie sie udalo🙂
Powodzenia!
Gratuluję ❤ i dziękuję za ten wpis, jesteś kolejną osobą która pomaga nam uwierzyc ze mimo ciężkiej drogi czeka nas szczęśliwe rozwiązanie 😘
 
Dziękuję Dziewczyny za słowa pociechy 😊 Leżenie mi nie straszne - leżę już około miesiąca i wszyscy już zdążyliśmy się przyzwyczaić. Nawet 2letni synek dzielnie sobie radzi, pod opieką babci i taty. Wczoraj miałam nerwowy dzień, nie wiem, czy to jakiś atak paniki, czy skurcze. Brakowalo oddechu, ale brzuch jakoś specjalnie nie twardnial. Wzięłam nospe, potem poprosiłam o diphergan - zasnęłam jak kamień. Dziś już o niebo lepiej. Jutro, pojutrze wynik posiewu i badanie na fotelu 🥴 Nie wiem co usłyszę. Lekarz ze szpitala twierdzil przy badaniu w czwartek, ze wedlug niego szew nie spelzl, trzyma sie super. Ja sama już palców tam nie pcham, bo dostalam duphaston, zamiast luteiny. Trzymajcie proszę kciuki! Ja postanowilam, ze doleze te ciążę, chocby nie wiem co 😎
Bardzo dobre postanowienie 🙏💪
 
Uważam, że milej leżałoby się nam w łóżku, gdyby za oknem była paskudna jesień czy też zima. A tutaj proszsz... piękne słońce. Na fejsie zdjęcia rodziny, przyjaciół z wakacji - widoczki, góry, morze, uśmiechy, opalenizna 🥺 Ja jedyne co, to mogę sobie szpitalne okno na osciez otworzyć, by poczuc lato 🥺 Z nudów już sama nie wiem, co mam oglądać w telefonie. Przejrzałam już profile wszystkich byłych dziewczyn mojego narzeczonego - na fejsie, instagramie i gdzie tylko można. Nawet ich mężów i dzieci 🥴🥴 Czytam książkę za ksiazka, zapisuje jakies bzdurki z kolejnego dnia w kalendarzyku i nasluchuje odglosow remontu za oknem... Zyje od wizyty lekarza do wizyty. Mysle, co bede robic za rok w wakacje. Nawet o krotkich szyjkach juz mi sie nie chce czytac... Ech, byle jakos przezyc dzien 💪
W szpitalu jest ciężko... Szczególnie teraz kiedy nie ma odwiedzin... Chociaż powiem Ci, że czas mi szybciej płynął w szpitalu. Miałam tam zapchany kalendarz. 4:30 prysznic, makijaż, włosy, przebrać się w "dres" z piżamy 6:00 ktg 7:00 śniadanie 8:00 obchód i dalej spać... 😜 W domu było mi smutno. Mąż w trasie dwa tygodnie i tylko tydzień ze mną oraz za dużo czasu na myślenie
 
reklama
Dziewczyny non stop leżące, napiszcie mi proszę, jak czesto bierzecie prysznic, myjecie włosy? Ja boję się codziennie 🥺 Prysznic raz na kilka dni (oczywiście podmywanie się kilka razy dziennie, żebyście nie myslaly sobie 😁), włosy raz na półtora tygodnia. Gdy lekarz przychodzi na obchód i wychodząc z pokoju grozi palcem, że mam tylko grzecznie leżeć i pachnieć, to aż mi wstyd 😖 Niby pozwala brać prysznic, ale ja po wstaniu z lozka od razu czuje taki ciężar na dole, ze tylko wtocze sie do lazienki, szybko zrobie co niezbedne i pedze z powrotem sie polozyc 🥺
Ja brałam dwa razy dziennie, włosy raz na dwa dni. Nawet w szpitalu z pompą z atosibanem. Nie panikuj spokojnie. Możliwe, że to zastane mięśnie lub zwyczajnie stres.
 
Do góry