reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Ból i twardnienie brzucha, skracanie się szyjki macicy, skurcze

Mnie w pierwszej ciąży zapakowali do szpitala i przy przyjęciu gadałam z położną podczas ktg. Najpierw odmawiała diagnoz ale potem cicho wspomniała że skurczów na ktg nie ma, w szpitalu będę tylko i wyłącznie leżeć a leży się lepiej w domu. No to poszłam do domu. Doleżałam plackiem do 36+6.
Zastanów się czy dasz radę z 2 latką. Z 3,5latką było mi ciężko kiedy przez wirusa zamknęli przedszkola...
Już moja mama się do nas wprowadziła do dziewczynek wiec mogłabym tylko leżeć i jednocześnie mieć z nimi kontakt ... ale no nie wiem czy mnie wypuszcza ... może w Poniedziałek zrobią mi badanie i się czegoś dowiem ...
 
reklama
Mnie w pierwszej ciąży zapakowali do szpitala i przy przyjęciu gadałam z położną podczas ktg. Najpierw odmawiała diagnoz ale potem cicho wspomniała że skurczów na ktg nie ma, w szpitalu będę tylko i wyłącznie leżeć a leży się lepiej w domu. No to poszłam do domu. Doleżałam plackiem do 36+6.
Zastanów się czy dasz radę z 2 latką. Z 3,5latką było mi ciężko kiedy przez wirusa zamknęli przedszkola...
Ale Ciebie wypisali z tego szpitala do domu czy wyszłaś na własne zadanie ?
 
Nie zdążyli mnie przyjąć, zwiałam ;) ale ja jestem trudny przypadek- panicznie boję się igieł i całą noc przed pójściem na ip miałam skyrcze ze stresu. Bym urodziła ze strachu w tym szpitalu...

Ty zwiałaś, a jak mnie lekarz konował w pierwszej ciąży w 30tyg chciał wsadzić do szpitala już do porodu a rodziłam w 41tyg, powiedziałam mu, że jeżeli tam pójdę, to nie umrę śmiercią naturalną. Powiedział, że jestem zaburzona skoro tak mówię bo oczywiście myślał, że coś sobie zrobię, a chodziło mi tylko o ten szpital do którego chciał mnie wsadzić, to mordowania z umieralnią.
 
Tak poza tym witam się z Wami. Dziś oficjalnie zaczynam 28tyg. 25maja wizyta. Już mi się coś robi.. Całą noc myślałam o tym, czy chciałabym kolejnego dzidziusia za dwa lat np.. mąż chciałby bardzo, ja też... Nie ważne, że znów musiałabym leżeć. Chodzi mi o to, że w pierwszej ciąży szyjka poleciała w 30tyg, w drugiej 23tyg. To oznacza, że w kolejnej ciąży poleci jeszcze szybciej. Jak już wspomniałam, nie chodzi mi o leżenie tylko o to, czy nie zakończy się to poronieniem lub innym powikłaniem. Nikt mi nie da na to gwarancji. Wiem. Jest mi po prostu chole...rnie ciężko z myślą, że jestem tak beznadziejną kobietą, która nie może zagwarantować i sobie i mężowi szczęścia w postaci dużej rodziny. Wiem co sobie pomyślicie, jeszcze jednego nie urodziłam, a już chce kolejne. W tą ciążę bardzo wierzę i mam też ogromną nadzieję, że moje dziecko poczeka na bezpieczny termin. Czy któraś z Was rodziła więcej niż dwa razy i w każdej ciąży miała problem z szyjką, a mimo to urodziła w terminie?
 
@Amnesia To nie moje doświadczenia, ale moja kuzynka tak miała. 3 ciaze, wszystkie ze szwem od 14tc i dzieci urodzone w terminie. W każdej kolejnej ciazy leżała coraz mniej. W 1 leżała od 14 praktycznie do końca, w drugiej do 28 a w 3 jeszcze krócej. Ja to akurat śmieje się z mężem, że to drugi i ostatni raz:p
 
Ostatnia edycja:
Cześć Dziewczyny 😊 my jesteśmy po wizycie i jestem trochę spokojniesza...szyjka jest jaka była ostatnio, lekarz nastawiał mnie na optymistyczne myślenie i żebym się nie stresowała tak... Także z kanapy nikt mnie nie pogoni przez najbliższe tygodnie do kolejnej wizyty 😀😉
@Amnesia lekarz polecił mi ten syrop i nawet nie wiecie jakie mam w nim nadzieję, że pomoże...bo to jest masakra z zaparciami 😀a w smaku dobry hehehe 😀

Ja do męża powiedziałam, że jak już są problemy to chcę, żeby mały urodził się o czasie we wrześniu i zdrowy i wystarczy nam...bo i tak było trudno zajść w tą obecną ciążę... Chociaż u nas to złożone bo jeszcze dochodzi mój kręgosłup po operacji. Także jest ciężej. Ale dla tego maluszka zniosę wszytko i tygodnie w łóżku 😁byle wytrwać.
Ale się rozpisałam😀😁
 
@Amnesia To nie moje doświadczenia, ale moja kuzynka tak miała. 3 ciaze, wszystkie ze szwem od 14tc i dzieci urodzone w terminie. W każdej kolejnej ciazy leżała coraz mniej. W 1 leżała od 14 praktycznie do końca, w drugiej do 28 a w 3 jeszcze krócej. Ja to akurat śmieje się z mężem, że to drugi i ostatni raz:p

Wiesz, już nawet taka pojedyńcze historia daje ogromne nadzieje. 😊
 
reklama
Cześć Dziewczyny 😊 my jesteśmy po wizycie i jestem trochę spokojniesza...szyjka jest jaka była ostatnio, lekarz nastawiał mnie na optymistyczne myślenie i żebym się nie stresowała tak... Także z kanapy nikt mnie nie pogoni przez najbliższe tygodnie do kolejnej wizyty 😀😉
@Amnesia lekarz polecił mi ten syrop i nawet nie wiecie jakie mam w nim nadzieję, że pomoże...bo to jest masakra z zaparciami 😀a w smaku dobry hehehe 😀

Ja do męża powiedziałam, że jak już są problemy to chcę, żeby mały urodził się o czasie we wrześniu i zdrowy i wystarczy nam...bo i tak było trudno zajść w tą obecną ciążę... Chociaż u nas to złożone bo jeszcze dochodzi mój kręgosłup po operacji. Także jest ciężej. Ale dla tego maluszka zniosę wszytko i tygodnie w łóżku 😁byle wytrwać.
Ale się rozpisałam😀😁

No widzisz, a tak się martwiłaś. Będzie dobrze. Kurcze na mnie ten syrop będzie czekał do poniedziałku i już Wam zazdroszczę użytkowania 😣
 
Do góry