reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Ból i twardnienie brzucha, skracanie się szyjki macicy, skurcze

Mi lekarz mówił że mam się oszczędzać... Tyle. Ale leżę bo przynosi efekty, gdybym nie leżała to myślę że szyjka byłaby w gorszym stanie, z resztą jak wstawałam to czułam dyskomfort i bóle. Przy pessarze chodzialm trochę po domu, czasami sklep ale jak mi się pęcherz uwypuklił aż do ujścia zewnętrznego i założyli mi szew to już położyłam się na amen i tak trwam już 10 tydzień w łóżku. Wydzielina przy pessarze zawsze będzie się pojawiać i będzie jej więcej, tak samo po luteinie. Ja aplikowałam ja tym patyczkiem bo głębiej udawało mi się włożyć ale później właśnie ze względu na wydzielinę lekarz zamienił mi na podjęzykowa aby już nie stwarzać zagrożenia infekcja, ale to już przy szwie. Od początku ciąży do 22 tyg leciałam na dopochwowej aplikowanej właśnie aplikatorem. Jeśli chodzi o steryd to nie miałam go podanego i może nie będę miała bo podaje się go do 34 tyg ciąży a jestem już 33+1,wiec może uniknę tego. Mimo kiepskiej sytuacji lekarz nie podał mi go, co nie znaczy że nie rozważał, ale póki co wyszło na jego. Kilka razy tłumaczył mi że teraz trochę zmienia się podejście do tego i on wcale nie jest taki obojętny a podany w na zapas traci swój sens. Najlepsze jego działanie jest wtedy gdy poród nastąpi w przeciągu ok 2 tygodni. No i podobno moze sam z siebie przyspieszyć akcje porodowa. Ale wiem że dużo dziewczyn tutaj dostało steryd i jakoś żyją. Ja musialam zaufać swojemu lekarzowi, póki co jego działania w moim przypadku są skuteczne, nie wiem może facet ma intuicję 🤷‍♀️czasem trzeba zaryzykować... Ale zobaczymy czy nie zmieni zdania po sobotniej wizycie, bo szyjki to ja już chyba nie mam i może się okazać że poród lada moment i dostanę w dupsko zastrzyk, okaże się..
 
reklama
Mi lekarz mówił że mam się oszczędzać... Tyle. Ale leżę bo przynosi efekty, gdybym nie leżała to myślę że szyjka byłaby w gorszym stanie, z resztą jak wstawałam to czułam dyskomfort i bóle. Przy pessarze chodzialm trochę po domu, czasami sklep ale jak mi się pęcherz uwypuklił aż do ujścia zewnętrznego i założyli mi szew to już położyłam się na amen i tak trwam już 10 tydzień w łóżku. Wydzielina przy pessarze zawsze będzie się pojawiać i będzie jej więcej, tak samo po luteinie. Ja aplikowałam ja tym patyczkiem bo głębiej udawało mi się włożyć ale później właśnie ze względu na wydzielinę lekarz zamienił mi na podjęzykowa aby już nie stwarzać zagrożenia infekcja, ale to już przy szwie. Od początku ciąży do 22 tyg leciałam na dopochwowej aplikowanej właśnie aplikatorem. Jeśli chodzi o steryd to nie miałam go podanego i może nie będę miała bo podaje się go do 34 tyg ciąży a jestem już 33+1,wiec może uniknę tego. Mimo kiepskiej sytuacji lekarz nie podał mi go, co nie znaczy że nie rozważał, ale póki co wyszło na jego. Kilka razy tłumaczył mi że teraz trochę zmienia się podejście do tego i on wcale nie jest taki obojętny a podany w na zapas traci swój sens. Najlepsze jego działanie jest wtedy gdy poród nastąpi w przeciągu ok 2 tygodni. No i podobno moze sam z siebie przyspieszyć akcje porodowa. Ale wiem że dużo dziewczyn tutaj dostało steryd i jakoś żyją. Ja musialam zaufać swojemu lekarzowi, póki co jego działania w moim przypadku są skuteczne, nie wiem może facet ma intuicję 🤷‍♀️czasem trzeba zaryzykować... Ale zobaczymy czy nie zmieni zdania po sobotniej wizycie, bo szyjki to ja już chyba nie mam i może się okazać że poród lada moment i dostanę w dupsko zastrzyk, okaże się..
Córka starsza - urodziłam 6 tyg po sterydach. Córka młodsza - trochę ponad 2 tyg po. W jednym i drugim przypadku nie było żadnych nagłych zmian prowadzących do porodu po podaniu sterydów. Raczej kontynuacja poprzednich problemów.
 
Hej zaglądam, ale na szybko czytam co tam u dziewczyn A więc od 14 kwietnia (od wtorku) mam już swojego krasnala w.domu Teraz powoli poznajemy się. W szpitalu spędził 57 dni
Brawo! To wielkie szczęście! Wszystkiego dobrego!
U nas już 40 dzień... Czytam czy da się przejść z laktatora na karmienie piersią. Lekarz córki tnie mi skrzydła wtym temacie.
 
Córka starsza - urodziłam 6 tyg po sterydach. Córka młodsza - trochę ponad 2 tyg po. W jednym i drugim przypadku nie było żadnych nagłych zmian prowadzących do porodu po podaniu sterydów. Raczej kontynuacja poprzednich problemów.
Ja tylko pisze co mówi mi lekarz, on twierdzi że tak samo jak infekcja może osłabić pęcherz płodowy i doprowadzić do jego pęknięcia tak samo może być ze sterydem, co nie znaczy że musi oczywiście, pewnie składa się na to wiele czynników i każdy przypadek należy rozpayrywac indywidulanie. Ja pewnie czułabym się psychicznie bezpiecznoejsza gdybym miała te sterydy podane i gdyby tfffuuuuu doszło do jakiejś nagłej akcji porodowej i nie zdążyli ich podać, pewnie bym sobie wyrzucała ze nie nalegałam na nie, ale ufam lekarzowi, nie mam wyjścia. Pamiętam jak przy porodzie córki przywieźli dziewczynę ok 34 tyg jak odeszły jej wody, leżała na porodówce i szybko podawali jej jeszcze steryd i maksymalnie przeciągnęli cesarkę o kilka godzin, właśnie ze względu na jego czas działania...
 
O
Dziewczyny a też was tak czasami pobolewa cały brzuch? Nie jest to mocny ból ale jednak lekki dyskomfort jest
Mnie ciągle coś bolało :/ jak nie brzuch to kręgosłup to kłucia w pochwie i ciągnięcia. Zawsze coś mnie niepokoiło i czekałam od wizyty do wizyty aby się upewnic czy wszystko ok. Nigdy nie wiadomo do końca czy to co boli to blahostka czy coś poważnego.
 
Dziewczyny a też was tak czasami pobolewa cały brzuch? Nie jest to mocny ból ale jednak lekki dyskomfort jest
Jestem teraz w 21 tygodniu , od 4 tygodni m założony szew profilaktycznie (ze wzgledu na moją przeszłość z niewydolnością szyjki). Cały czas czuje pobolewanie w podbrzuszu, ale głównie jak się przekręcam/ kładę/ wstaje. Jak leże i się zbytnio nie wierzę to nic nie czuję. Ten ból jest zróżnicowany, jednego dnia mocniejszy, drugiego lżejszy. Boli mnie też w okolicach pachwin/ jajników( ale myślę że to kwestia rozciągających się więzadeł). Jestem bardzo wyczulona na wszystkie sygnaly z organizmu. Bardzo mnie niepokoi każdy ból. Biorę luteine dopochwowo i magnez. Nospe biorę w razie potrzeby (czyli jak boki trochę mocniej). Lekarz powiedział że jakby mnie cos niepokoiło to mogę do niego przyjechać. Szczerze to codziennie mnie coś niepokoi, ale nie będę przecież codziennie jeździć do gabinetu. Myślę że muszę z tym zyc, choć nie jest łatwo, bo w głowie mnóstwo myśli. Wsłuchuje się w swój organizm na maxa i próbuje zaufać swojej intuicji.
 
Mi się normlanie czasami już płakać chce bo co chwilę coś pobolewa i właśnie martwię się czy się szyjka nie skróciła bardziej albo czy rozwarcie się nie zrobiło albo czy wody płodowe się nie sączą...😩😩😩
 
reklama
Mi się normlanie czasami już płakać chce bo co chwilę coś pobolewa i właśnie martwię się czy się szyjka nie skróciła bardziej albo czy rozwarcie się nie zrobiło albo czy wody płodowe się nie sączą...😩😩😩
chyba najtrudniejsza rzeczą jest to wszystko znieść psychicznie. Ciagle jest sie o co martwić.
Ja strasznie bałam sie dzis isc na badania do labolatorium, ale niepotrzebnie bo nikogo nie było, pobrałam numerek i odrazu weszłam. Jutro ktg i wizyta. Sama jestem ciekawa co tam sie dzieje. Kończę 39 tc i nigdy bym nie przypuszczała ze jeszcze bede z brzuchem. :)
 
Do góry