reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Ból i twardnienie brzucha, skracanie się szyjki macicy, skurcze

reklama
Dziewczynki a ja urodziłam .
17 marca - odeszły mi wody - a miałam mieć akurat wizytę u lekarza i ustalać CC🤦🏻‍♀️
38 + 3 dni.
Pola maluszek - 2580 gram .
Jesteśmy w domu i się poznajemy [emoji173]️
Gratulacje! Duzo zdrówka dla księżniczki i mamy. Tez jestem ciekawa jak wyglądał porod w tym ciężkim czasie. Dobrze ze juz jesteście w domu i możecie cieszyć sie sobą :)
 
Ooo pięknie, gratulacje :) Jak będziesz miała chwilę, to daj znać jakie wrażenia ze szpitala /porodu, bo rozumiem, że nie miałaś odwiedzin itp. Ściskam mocno :)

Dziewczyny jeśli chodzi o poród - to bardzo ciężko .
Właściwie sama cesarka ok . Gorzej później .
Pionizacja po 6 godzinach . Pierwszą noc spałam może ze dwie godziny . Druga noc jeszcze gorsza - mała ze mną na sali . Kwekała , płakała - ja bez pokarmu - jak to po cesarce . Kazali przykładać do cyca mimo wszytko . Pierwsze dziecko - zero pojęcia co i jak . Jak przyłożyć , jak przebrać , jak nosić . O matkoooo 🤦🏻‍♀️🤦🏻‍♀️🤦🏻‍♀️ o wpół do czwartej rano puściła mi się krew z nosa i położne ją zabrały . Udało mi się zdrzemnąć 2 godziny . Hurrrra[emoji53][emoji53] i na trzeci dzień do domu .
Jak wróciłam do domu i położyłam się spać dostałam takich drgawek z zimna - w żaden sposób nie mogłam ogrzać ciała . Mąż mi włączał farelkę . Organizm zmasakrowany ze zmęczenia . Naprawdę trauma do końca życia.
Jeśli chodzi o szpital - to tak zakaz odwiedzin .
Mąż biedny warował pod szpitalem , czekał na wieści . Oczywiście nie było jak mu coś przekazać . Dopiero po cesarce - już na sali po - położna przyniosła mi torebkę i mogłam mu zadzwonić i powiedzieć co i jak .
Trzy dni sama - stał pod oknem i mu pokazywałam dziecko [emoji22][emoji17][emoji17] Aż mi się serce krajało .
Największa pociecha to położne - naprawdę mega pomocne . Jakby nie one to nie wiem jakbym dała radę .
Chce o tym wszystkim jak najszybciej zapomnieć .
Dla mnie trauma - pierwsze dziecko - może jakbym wiedziała co i jak byłoby inaczej a tak to był koszmar . W szpitalu byłam twarda , ale już po powrocie do domu tak mi emocje opadły , że płakałam jak opętana 🤣🤣🤣🤣🤣
Teraz się uczymy siebie - mąż mi mega pomaga - zajmuje się małą także nie ma porównania .
 
Szybko cie do domu wypuścili, złe rzeczy juz za tobą, odpoczywaj i nabieraj sił. A pamietam ze dla mnie najgorsze było pierwsze ubieranie, przyszedł dr. Porozbieral, odwrócił na brzuch i poszedł a ja biedna stałam i nie wiedziałam od czego zacząć hehehehe każdy dzien bedzie łatwiejszy :)
 
Dziewczyny jeśli chodzi o poród - to bardzo ciężko .
Właściwie sama cesarka ok . Gorzej później .
Pionizacja po 6 godzinach . Pierwszą noc spałam może ze dwie godziny . Druga noc jeszcze gorsza - mała ze mną na sali . Kwekała , płakała - ja bez pokarmu - jak to po cesarce . Kazali przykładać do cyca mimo wszytko . Pierwsze dziecko - zero pojęcia co i jak . Jak przyłożyć , jak przebrać , jak nosić . O matkoooo 🤦🏻‍♀️🤦🏻‍♀️🤦🏻‍♀️ o wpół do czwartej rano puściła mi się krew z nosa i położne ją zabrały . Udało mi się zdrzemnąć 2 godziny . Hurrrra[emoji53][emoji53] i na trzeci dzień do domu .
Jak wróciłam do domu i położyłam się spać dostałam takich drgawek z zimna - w żaden sposób nie mogłam ogrzać ciała . Mąż mi włączał farelkę . Organizm zmasakrowany ze zmęczenia . Naprawdę trauma do końca życia.
Jeśli chodzi o szpital - to tak zakaz odwiedzin .
Mąż biedny warował pod szpitalem , czekał na wieści . Oczywiście nie było jak mu coś przekazać . Dopiero po cesarce - już na sali po - położna przyniosła mi torebkę i mogłam mu zadzwonić i powiedzieć co i jak .
Trzy dni sama - stał pod oknem i mu pokazywałam dziecko [emoji22][emoji17][emoji17] Aż mi się serce krajało .
Największa pociecha to położne - naprawdę mega pomocne . Jakby nie one to nie wiem jakbym dała radę .
Chce o tym wszystkim jak najszybciej zapomnieć .
Dla mnie trauma - pierwsze dziecko - może jakbym wiedziała co i jak byłoby inaczej a tak to był koszmar . W szpitalu byłam twarda , ale już po powrocie do domu tak mi emocje opadły , że płakałam jak opętana 🤣🤣🤣🤣🤣
Teraz się uczymy siebie - mąż mi mega pomaga - zajmuje się małą także nie ma porównania .
Ojej, to niefajnie, że masz takie przykre wspomnienia. Ale najważniejsze, że z Mała wszystko ok i że jesteście już wszyscy razem w komplecie :) a o pobycie w szpitalu szybko zapomnisz :)
 
@Feline88 Gratulacje Kochana, zdrowka dla Was [emoji8][emoji8] po cesarce spionizowali Cie juz po 6h?[emoji44] trochę jestem zdziwiona bo slyszalam ze musi to być 12h, a po SN 6h

No szybko poszło - 6 h - przyszła położna i kazała wstawać , ale była bardzo pomocna . Pokazała co i jak - poszła ze mną pod prysznic , pomogła się powycierać i dali zaraz dziecko .
Dziewczyny nei mówię tego broń Boże żeby was straszyć . Tak to po prostu wyglądało u mnie .
 
Szybko cie do domu wypuścili, złe rzeczy juz za tobą, odpoczywaj i nabieraj sił. A pamietam ze dla mnie najgorsze było pierwsze ubieranie, przyszedł dr. Porozbieral, odwrócił na brzuch i poszedł a ja biedna stałam i nie wiedziałam od czego zacząć hehehehe każdy dzien bedzie łatwiejszy :)

U mnie było to samo.
Człowiek taki nieporadny - boi się żeby czegos nie uszkodzić .
A później jak zobaczyłam jak położne się nią zajmują to jakoś nabrałam większej pewności z tym wszytskim .
 
No szybko poszło - 6 h - przyszła położna i kazała wstawać , ale była bardzo pomocna . Pokazała co i jak - poszła ze mną pod prysznic , pomogła się powycierać i dali zaraz dziecko .
Dziewczyny nei mówię tego broń Boże żeby was straszyć . Tak to po prostu wyglądało u mnie .
Spokojnie, u mnie termin też się zbliża wielkimi krokami, ale o porodzie staram się nie myśleć, bo nie ma co, każdy poród jest inny. Skupiam się na tym, żeby wszystko ze sobą zabrać i o niczym nie zapomnieć.
 
reklama
Aż mi się przypomniało moje zmęczenie po porodzie, najpierw całą noc w domu że skurczami, w końcu o 4 nad ranem mówię, że jedziemy bo już nie wytrzymam a mąż mi mówi że ok ale on musi się wykąpać 🤦‍♀️, jak już dotarliśmy to z wrażenia wszyysko mi przeszło, ale ze było rozwarcie to mnie przyjeli, po długich godzinach męczarni choć w towarzystwie męża i mojej położnej, w trybie pilnym cesarka... A potem to też nieprzespane noce w szpitalu, i nawet nie przez córkę a inne maluchy, bo moja nie pragnęła jedzenia tylko chciała spać ale kazali ją wybudzać, więc jak się wkurzyła to wtedy dawała czadu, a ja myślałam że oszaleje... Kiedyś w nocy obudziła mnie sąsiadka ze dziecko mi się krztusi a ja jak w automacie od razu na ręce, do przewijania i do cycka 🤦‍♀️koszmar, ale jak w końcu po 6 dniach oznajmili ze moge wyjść, to dostałam takiego przyspieszenia że jeszcze pobiegłam się wykąpać. To szpital tak działa niestety, w domu zupełnie inaczej, swoje łóżko, własną pościel i cisza....
 
Do góry