Dziewczyny nie odzywam się bo nie chciałam żebyście jeszcze bardziej się zdenerwowały... Moja Igusia odeszła w środę nad ranem
miała dobre rokowania jeszcze rano się cieszyłam, a poznym wieczorem jej stan się nagle pogorszył, dostała krwawienia wewnetrznego tak rozległego ze odeszła od nas. Wiemy że zrobiliśmy wszystko żeby się udało, tak samo lekarze niestety to nie pomogło. Tak musiało być, ciężki okres przed nami ale nie poddamy się i za rok będę walczyć ale już z taśma taac. Każdy przypadek jest inny nie sugerujcie się. Wierzę że Wy donosicie i będzie wszystko dobrze.