reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Ból i twardnienie brzucha, skracanie się szyjki macicy, skurcze

Ale ludzie też są tacy niedomyślni - urodzisz dziecko , nie zapytają - tylko pchają się drzwiami i oknami . Jesteś w ciąży - nie zapytają jak się czujesz - tylko to samo .
Ja w związku z tym , że czeka mnie CC już powiedziałam do męża , że sobie nie życzę żadnych odwiedzin - przyjdzie taki czas , że sama ludzi zaproszę . Nie będę wpół pozginana robić herbaty i podawać ciastek . I martwić się czy mi coś cieknie po nogach czy nie 🤦🏻‍♀️🤦🏻‍♀️🤦🏻‍♀️🤦🏻‍♀️
 
reklama
A zmieniając temat, to czy wgłębiałyście sie w temat doktoratu tzw mamaginekolog, która od dawna mówi ze na szyjki pomaga progesteron Ew szwy a leżenie nie, tylko prowadzenie życia tzw leniwej królowej?
Wglebialan się. I w ten i w inne doktoraty. Ale teoretycy chyba się nie wglebiali w nic więcej niż statystyka. Jednym nic nie pomaga, innym pomaga leżenie a szew nie, a ja po sobie widzę co się dzieje jak któregoś dnia pozwolę sobie na więcej ruchu. Poszłam 600m po szpinak (bardzo ciężkie zakupy) i szyjka padła. W zeszłej ciąży poszlam pospacerować do lasku za blokiem 30 minut i prawie urodziłam w 23tc
 
KiniakB przede wszystkim najlepszego z okazji urodzin, tego najważniejszego teraz 🥂🎂... Teraz Ty jesteś najważniejsza i Twoje potrzeby oraz komfort psychiczny. Nie robisz tego dla swojego kaprysu... Jak chcesz być sama to należy to zrozumieć i uszanować a jak chcesz imprezkę to ja organizuj. Każdy odczuwa To inaczej i co innego mu pomaga. Normalny człowiek to zrozumie. Mąż tym bardziej więc nie miej żadnych wyrzutów. Ja w styczniu miałam urodziny córki, które zdecydowaliśmy się zorganizować, tylko najbliższa rodziny. Niby nic nie robiłam, leżałam na kanapie i rozmawiałam i jadłam oczywiście ale co się umeczylam to moje. Już samo ogarnięcie siebie żeby wyglądać jak człowiek wymagało większego wysiłku.
 
Wglebialan się. I w ten i w inne doktoraty. Ale teoretycy chyba się nie wglebiali w nic więcej niż statystyka. Jednym nic nie pomaga, innym pomaga leżenie a szew nie, a ja po sobie widzę co się dzieje jak któregoś dnia pozwolę sobie na więcej ruchu. Poszłam 600m po szpinak (bardzo ciężkie zakupy) i szyjka padła. W zeszłej ciąży poszlam pospacerować do lasku za blokiem 30 minut i prawie urodziłam w 23tc
Ja też to czytałam i zgadzam się z Alleksandra20, może naukowo to nie jest udowodnione ale jak czytam te historie dziewczyn, które bez szyjki dolezaly dobrych kilka tygodni albo chodziły z rozwarciem i dzięki leżeniu donosiły to jakoś nie mam odwagi być tylko leniwa królowa czy jak ona tam je nazywa tylko wolę leżeć sumiennie i mieć choć minimalny wpływ na finał swojej historii. Nie wyobrażam sobie ze idę na krótki spacer mimo tego że moja szyjka wisi na włosku a gdzieś tam w środku uwypukla się pęcherz np z nóżka dziecka... Owszem nie można popadać w skrajności i skoro lekarz mówi że można się poruszać np po domu, to należy od czasu do czasu wstać, wszystko zależy od sytuacji i stanu zdrowia.
 
@AgaBart dokładnie.. wszystko zależy od sytuacji. Jeśli jest problem jedynie z szyjką (i zostały wprowadzone leki, pessar czy szew) to możnaby prowadzić taki tryb.. ale jeśli dochodzą inne problemy jak np ten uwypuklony pęcherz to tez bym pewnie leżała non stop :)

Cały czas od stwierdzenia problemów z szyjką dużo polegiwałam ale wstawalam zrobić sobie jedzenie, herbatę, do wc, prysznic i kręciłam się po domu..no i czasami wyjście na ogród jak minęły upały ;) ale też dlatego, że po odrobinie ruchu mniej mi się brzuch spinał..
Po 33tc zabrałam się po trochu za porządki, pranie ciuszkow, prasowanie, układanie.. czasami wychodziłam do sklepu, do babci w odwiedziny, na kawę ze znajomą.. i w tym czasie nic mi nie poleciało.. a urodziłam w 38tc (a i poród był nieco indukowany ;) )

Każdy ginekolog mi mówił, że to jest położnictwo i tutaj nie da się przewidzieć co się stanie.. myślę, że najważniejsze to robić tak jak nam podpowiada intuicja. Spokój w naszej sytuacji jest bardzo ważny, a jeśli krótki spacer miałby nam przystworzyc nerwów to lepiej sobie odpuścić :)
 
A już w ogóle hitem było jak lekarz tego starego pokolenia ze szpitala specjalistycznego powiedział mi, że skoro dostałam sterydy na rozwój płuc u młodej (w 26tc) to teraz juz na pewno urodze duuzo wcześniej.. 😒🤦‍♀️ oczywiście nigdzie nie znalazłam potwierdzenia na jego gadanie ale co mnie to nerwow kosztowało..

Wiec dziewczyny trzymam za was kciuki! Jestem pewna, że donosicie swoje skarby i urodzicie o czasie zdrowe, pulchniutkie i przesłodkie bobaski ;)
 
@AgaBart dokładnie.. wszystko zależy od sytuacji. Jeśli jest problem jedynie z szyjką (i zostały wprowadzone leki, pessar czy szew) to możnaby prowadzić taki tryb.. ale jeśli dochodzą inne problemy jak np ten uwypuklony pęcherz to tez bym pewnie leżała non stop :)

Cały czas od stwierdzenia problemów z szyjką dużo polegiwałam ale wstawalam zrobić sobie jedzenie, herbatę, do wc, prysznic i kręciłam się po domu..no i czasami wyjście na ogród jak minęły upały ;) ale też dlatego, że po odrobinie ruchu mniej mi się brzuch spinał..
Po 33tc zabrałam się po trochu za porządki, pranie ciuszkow, prasowanie, układanie.. czasami wychodziłam do sklepu, do babci w odwiedziny, na kawę ze znajomą.. i w tym czasie nic mi nie poleciało.. a urodziłam w 38tc (a i poród był nieco indukowany ;) )

Każdy ginekolog mi mówił, że to jest położnictwo i tutaj nie da się przewidzieć co się stanie.. myślę, że najważniejsze to robić tak jak nam podpowiada intuicja. Spokój w naszej sytuacji jest bardzo ważny, a jeśli krótki spacer miałby nam przystworzyc nerwów to lepiej sobie odpuścić :)
No właśnie w położnictwie jest tak że jednego dnia jest pięknie a drugiego wszyysko może się zmienić...
 
Wg mnie leżenie pomaga. W pierwszej ciąży trafiłam do szpitala już bez szyjki z 4 cm rozwarcia. Po tyg leżenia pozwolili mi chodzić do wc. Jak zaczęłam dreptac (raptem 2-3 dni) tam to rozwarcie poleciało do 8 cm i przewieźli mnie na blok porodowy. Tam plackiem wyleżałam jeszcze 4 tyg otwarta na 10 cm.
W dniu odstawienia leków i lekkiego spacerku po korytarzu po 2h urodziłam.
Teraz z pessarem pracowałam i funkcjonowałam oszczędnie, ale gdy skurcze stały się częstrze poszłam w 7 mies na L4. Więcej leżałam, ale w domu co nie co robiłam i tak końcem końców w 38tc w dniu jego zdjęcia szyjki znów nie było i były 3 cm rozwarcia. Bez niego wg mojego lekarza rodziłabym pewnie na przełomie 29-32tc. A z nim dobrze "zassanym" dotrwałam szczęśliwe do końca. Siedział tak mocno, że trochę lekarz się pomęczył zdejmując go. Po zdjęciu leżałam, by wytrwać do terminu cc.
 
reklama
Najważniejsze że wszystko na swoim miejscu, swoją drogą 80 km do szpitala to sporo całkiem...

No trochę daleko , ale wole jechać tam i liczyć na dobrą opiekę niż rodzić w moim regionie , gdzie szpital jest jak z PRL-u🤣🤣 leżałam tu na początku ciąży i obiecałam sobie nigdy więcej .
Ostatnio jak mnie bolał brzuch to nie wiem co mnie skłoniło i tu podjechałam i jak poprosiłam lekarza , który mnie badał o przymkniecie drzwi to on do mnie : „ nie, bo nie ma tu położnej i jeszcze mnie później oskarży , ze chciałem ja zgwałcić „ . Nóż k.....a . Takie teksty do kobiety w ciąży . To się nadaje to telewizji .
Dlatego teraz jechałam już do szpitala, który wybrałam i tam wyglądało to wszystko zupełnie inaczej .
 
Do góry