Magdalenka16
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 24 Grudzień 2019
- Postów
- 1 028
Mamy podobnie. Ja tez jak byłam w szpitalu to zazdroscilam kobietom które czekały na poród. W sumie wtedy to ja byłam sama z takimi problemami reszta to ciążę donoszenie tylko nie mogły urodzić. One mnie nie rozumiały: mogły chodzić wziąć prysznic bez żadnej obawy mogły jeść tonami ciasta ! A najbardziej mnie wkurzałoaak narzekali na okropne jedzenie na warunki. A mi akurat pasowało wszystko i nie było źle. Miałam inne priorytety i nadal mam. A posiłki szpitalne czy warunki to już inna sprawa.Magdalenka ja rozumiem Cię doskonale, dla mnie teraz najmniejsza pierdoła a już się denerwuje, też po nocach nie śpię a jak na zaczynam myśleć optymistycznie to za chwilę coś się wydarzy... Takie ciąże, niestety i Wiem że trzeba to przetrwać, dopiero teraz jak leżę w szpitalu widzę że dużo kobiet ma masę problemów w ciąży... Jak byłam w ciąży z córką to ciąża mnie cieszyła i chciałam by trwała jak najdłużej a teraz marzę już o przynajmniej połowie kwietnia, choć termin mam na koniec maja, ale będę czuła się bezpieczniej. Teraz widzę że można stawać na głowie ale jak ma coś pójść nie tak to na pewne rzeczy ani my ani lekarze nie mają wpływu. Jak leżę w nocy to zazdroszczę tym dziewczynom które z patologii biegną na porodówkę bo to już i czekam na swój czas w odpowiednim momencie.