reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Ból i twardnienie brzucha, skracanie się szyjki macicy, skurcze

Ja też podzielę się z Wami moja historią :)
To forum pomogło mi przetrwać poprzednią ciążę. Leżałam wtedy od 21 TC w domu, a ostatni miesiąc w szpitalu. To było dla mnie traumatyczne przeżycie i bałam się zajść w drugą ciążę. Minął pewien czas i jak to się mówi czas leczy rany i już tak się wszystkiego nie pamięta :) Zdecydowałam się na drugie dziecko. Ginekolog, u której prowadzę ciążę i ginekolog, do którego chodzę na USG mówili mi że leżenie wcale nie jest dobre i oni tego nie rekomendują, powiedzieli że jest to potwierdzone naukowo. Bałam się ale zaufałam lekarzom. W tej ciąży szyjka w 19 TC skróciła się o 1 cm, od 30 TC jest miękka i przepuszcza palec. Teraz jestem 35 + 5 i szyjka nadal bardzo miękka ale się trzymam :) Nie leżałam plackiem, też wyznaczałam cele. Przekroczyłam 34 TC i jestem już spokojna. Mam małego chłopca w domu, więc zawożę go i odwożę do przedszkola, bawie się z nim, ogarniam go i robię drobne zakupy, spotykam się z koleżankami i gotuje obiady. Staram się dużo odpoczywać ale nie leżeć plackiem. Nie mam pessara ani szwu. Wiem, że leżąc w poprzedniej ciąży bardzo się stresowałam, co powodowało dodatkowe stawianie się brzucha, wsłuchiwałam się też bardzo w swój organizm. A teraz kiedy dużo odpoczywam, ale też coś tam robię w ciągu dnia to jest o niebo lepiej bo nie skupiam się na tym czy coś złego się dzieje i czas leci mi szybciej. Najważniejszą rzeczą też jest to, że potrafię się cieszyć tą ciąża.
Przyjmuje magnez, nospe i duphaston w dużych ilościach, ale nie boje się że będzie to miało jakiś negatywny skutek, bo na poprzednie dziecko nie wpłynęło źle.
Przypadek każdej z nas jest oczywiście inny, ale chciałam Wam powiedzieć że zazwyczaj wszystko kończy się dobrze i maluszki rodzą się w bezpiecznych terminach i żebyście się nie martwiły:)
pozdrawiam :)
Super, dziękujemy za słowa wsparcia i szczęśliwe zakończenia. To dużo pomaga :)
 
reklama
To teraz ja się przywitam. Jestem w 25 +2. W 24 tc okazało się, że moja szyjka skrocila się z 33mm na 24mm w ciągu 2 tygodni. Szyjka jest dość miękka. Wylądowałam w 2 szpitalach. Miałam mieć założony szew, ale lekarze stwierdzili, że skracanie spowodowane jest skurczami macicy i szew jest zbyt ryzykowny. Zostałam odesłana do domu. Mam dużo leżeć i brać luteine. W poniedziałek mam wizytę kontrolna. Jestem całkowicie podlamana.. Czy są tu dziewczyny w podobnej sytuacji?
 
A nie przepisali ci czegoś na zatrzymanie tych skurczy? Ja też miałam lekkie skurcze, ale sytuacja była tragiczna (szyjka 6mm w 17 Tc) że założyli szew i dostalam kroplowke i jakieś tabletki co parę godzin na zatrzymanie tych skurczy. W pierwszej ciąży z szyjka 1 cm wylezalam od 25tc do 38tc. Także głowa do góry. Najważniejsze w tym wszystkim to pozytywne myślenie i nastawienie.
To teraz ja się przywitam. Jestem w 25 +2. W 24 tc okazało się, że moja szyjka skrocila się z 33mm na 24mm w ciągu 2 tygodni. Szyjka jest dość miękka. Wylądowałam w 2 szpitalach. Miałam mieć założony szew, ale lekarze stwierdzili, że skracanie spowodowane jest skurczami macicy i szew jest zbyt ryzykowny. Zostałam odesłana do domu. Mam dużo leżeć i brać luteine. W poniedziałek mam wizytę kontrolna. Jestem całkowicie podlamana.. Czy są tu dziewczyny w podobnej sytuacji?


U mnie dzisiaj 38+0. Szew ściągnięty 37+0 z szyjki 2,4cm. Dzisiaj kontrola, szyjka 1,7cm. Jak normalnie bym się cieszyła tak jestem załamana. Jest mi strasznie ciężko, mam już dość. Może to dobrze bo maluszek będzie styczniowy a nie grudniowy? Chociaż dla mnie to nie ma żadnego znaczenia.
 
A nie przepisali ci czegoś na zatrzymanie tych skurczy? Ja też miałam lekkie skurcze, ale sytuacja była tragiczna (szyjka 6mm w 17 Tc) że założyli szew i dostalam kroplowke i jakieś tabletki co parę godzin na zatrzymanie tych skurczy. W pierwszej ciąży z szyjka 1 cm wylezalam od 25tc do 38tc. Także głowa do góry. Najważniejsze w tym wszystkim to pozytywne myślenie i nastawienie.



U mnie dzisiaj 38+0. Szew ściągnięty 37+0 z szyjki 2,4cm. Dzisiaj kontrola, szyjka 1,7cm. Jak normalnie bym się cieszyła tak jestem załamana. Jest mi strasznie ciężko, mam już dość. Może to dobrze bo maluszek będzie styczniowy a nie grudniowy? Chociaż dla mnie to nie ma żadnego znaczenia.
Biorę tylko luteine i no spe jak się pojawiają skurcze. Byłam dzisiaj na wizycie kontrolnej, szyjka stabilna, nie skrocila się. Teoretycznie można odetchnąć, no ale przecież to dopiero 25tc i wszystko może się obrócić o 180 stopni. Póki co staram się być dobrej myśli i nie panikowac.

38tc to piękny wynik :) wiele dziewczyn chciałoby byc na Twoim miejscu. Pomysl, że jesteś już na ostatniej prostej :)
 
Cześć dziewczyny! 38 to już pięknie :)
Mnie nie było na forum bo miałam też tragiczna sytuację. W 24 szyjka 16 mm w 27 przy pessarze 4 mm i szew interwencyjny ze sporym ryzykiem porodu przedwczesnego.. (3 tyg w szpitalu przed szwem, luteina,. No spa, sterydy na plucka).
Teraz 34 to szyjka 17 mm, szew ściągną w 37 tc. Tylko się denerwuje że wcześniej wody odejdą przy szwie i co wtedy!
 
A nie przepisali ci czegoś na zatrzymanie tych skurczy? Ja też miałam lekkie skurcze, ale sytuacja była tragiczna (szyjka 6mm w 17 Tc) że założyli szew i dostalam kroplowke i jakieś tabletki co parę godzin na zatrzymanie tych skurczy. W pierwszej ciąży z szyjka 1 cm wylezalam od 25tc do 38tc. Także głowa do góry. Najważniejsze w tym wszystkim to pozytywne myślenie i nastawienie.



U mnie dzisiaj 38+0. Szew ściągnięty 37+0 z szyjki 2,4cm. Dzisiaj kontrola, szyjka 1,7cm. Jak normalnie bym się cieszyła tak jestem załamana. Jest mi strasznie ciężko, mam już dość. Może to dobrze bo maluszek będzie styczniowy a nie grudniowy? Chociaż dla mnie to nie ma żadnego znaczenia.
Czemu załamana, pięknie, 38 tc można już śmiało rodzic, szwu nie ma, będzie dobrze! Ale rozumiem, to oczekiwanie męczy. Zastanawiam się czy duża jest szansa że wody odejdą przy szwie? W ogóle wiecie może co najpierw zazwyczaj... Wody czy skurcze? Nie mam pojęcia...
 
Czemu załamana, pięknie, 38 tc można już śmiało rodzic, szwu nie ma, będzie dobrze! Ale rozumiem, to oczekiwanie męczy. Zastanawiam się czy duża jest szansa że wody odejdą przy szwie? W ogóle wiecie może co najpierw zazwyczaj... Wody czy skurcze? Nie mam pojęcia...
Cześć, to zależy, mi przy dwóch ciążach odeszły wody z powodu wczesnego pęknięcia pęcherza, za pierwszym razem infekcja, za drugim razem nie było diagnozy, dlaczego, ale pewnie też infekcja. Skurczów nie miałam.
 
Cześć, to zależy, mi przy dwóch ciążach odeszły wody z powodu wczesnego pęknięcia pęcherza, za pierwszym razem infekcja, za drugim razem nie było diagnozy, dlaczego, ale pewnie też infekcja. Skurczów nie miałam.
A miałaś szew / pessar? Jak szybko trafiłaś do szpitala - byłaś wtedy sama? To mnie właśnie przeraża że będę sama i będę musiała dzwonić po pogotowie
 
A miałaś szew / pessar? Jak szybko trafiłaś do szpitala - byłaś wtedy sama? To mnie właśnie przeraża że będę sama i będę musiała dzwonić po pogotowie
Nie miałam ani szwu ani pessara. Za pierwszym razem w szpitalu byłam w ciągu godziny od odejścia wód, to się stało ok 23 i zawiózł mnie mąż, chociaż o dziwo nie byłam mocno zestresowana i pewnie sama bym wsiadła za kółko😀 to był 33 tc, a wody były czyste. Za drugim razem byłam w szpitalu, miałam skróconą szyjkę i dostałam skierowanie na podanie sterydów na rozwój płuc dziecka. Ze szpitala już nie wyszłam, urodziłam w 31 tc. Teraz mam szew i jestem w 30 tc. Wiec mały stres mam.
 
reklama
Hej dziewczyny!
Właśnie trafiłam na ten wątek szukając informacji na temat skracającej się szyjki.
Może coś o sobie- za sobą mam ciąże bliznicza w której od 25tc miałam szyjkę 2,5cm później 32tc szyjka 1,3cm i szpital do końca ciazy. Dziewczyny urodziły się w 35tygodniu ciazy.

Teraz aktualnie jestem w kolejnej pojedynczej ciazy, dziś 18+5. W poniedziałek miałam usg u mojego ginekologa po dwudniowej podróży autem z Londynu do Poznania i szyjka miała 2,7cm plus u góry lekko rozwarta. Lekarz zalecił oszczędny tryb życia, luteinę, dorzucił dawki magnezu bo mam czasem do 5skurczy na dobę plus relanium doraźnie. Dziś miałam kolejne usg żeby sprawdzić szyjkę i zamknięta wysłużona do 3,4cm wiec kamień z serca. Teoche się uspokoiłam ale wiadomo, idealnie nie jest jak raz się skraca raz lepiej raz gorzej. za tydzień mam lot do domu bo autem już nie ryzykuje i zgłaszam się 9go stycznia na wizytę u siebie na rozmowę o szyjkę i mam nadzieje ze zrobią usg żeby sprawdzić jak się szyjka ma.

Ogolnie nie będę ukrywać ze boje się bardzo o maluszka.

Wrzucam zdjęcie szyjki z poniedziałku i z dzisiaj
 

Załączniki

  • 61315CE0-FF1F-4634-A1C6-E49B5FC108F5.jpeg
    61315CE0-FF1F-4634-A1C6-E49B5FC108F5.jpeg
    1,8 MB · Wyświetleń: 135
  • 134A1DA4-8CC7-43C0-9AD8-B47866306ADD.jpeg
    134A1DA4-8CC7-43C0-9AD8-B47866306ADD.jpeg
    1,1 MB · Wyświetleń: 122
Do góry