Ja też podzielę się z Wami moja historią
To forum pomogło mi przetrwać poprzednią ciążę. Leżałam wtedy od 21 TC w domu, a ostatni miesiąc w szpitalu. To było dla mnie traumatyczne przeżycie i bałam się zajść w drugą ciążę. Minął pewien czas i jak to się mówi czas leczy rany i już tak się wszystkiego nie pamięta
Zdecydowałam się na drugie dziecko. Ginekolog, u której prowadzę ciążę i ginekolog, do którego chodzę na USG mówili mi że leżenie wcale nie jest dobre i oni tego nie rekomendują, powiedzieli że jest to potwierdzone naukowo. Bałam się ale zaufałam lekarzom. W tej ciąży szyjka w 19 TC skróciła się o 1 cm, od 30 TC jest miękka i przepuszcza palec. Teraz jestem 35 + 5 i szyjka nadal bardzo miękka ale się trzymam
Nie leżałam plackiem, też wyznaczałam cele. Przekroczyłam 34 TC i jestem już spokojna. Mam małego chłopca w domu, więc zawożę go i odwożę do przedszkola, bawie się z nim, ogarniam go i robię drobne zakupy, spotykam się z koleżankami i gotuje obiady. Staram się dużo odpoczywać ale nie leżeć plackiem. Nie mam pessara ani szwu. Wiem, że leżąc w poprzedniej ciąży bardzo się stresowałam, co powodowało dodatkowe stawianie się brzucha, wsłuchiwałam się też bardzo w swój organizm. A teraz kiedy dużo odpoczywam, ale też coś tam robię w ciągu dnia to jest o niebo lepiej bo nie skupiam się na tym czy coś złego się dzieje i czas leci mi szybciej. Najważniejszą rzeczą też jest to, że potrafię się cieszyć tą ciąża.
Przyjmuje magnez, nospe i duphaston w dużych ilościach, ale nie boje się że będzie to miało jakiś negatywny skutek, bo na poprzednie dziecko nie wpłynęło źle.
Przypadek każdej z nas jest oczywiście inny, ale chciałam Wam powiedzieć że zazwyczaj wszystko kończy się dobrze i maluszki rodzą się w bezpiecznych terminach i żebyście się nie martwiły
pozdrawiam