Oczekujaca123
Fanka BB :)
Rozumiem, ja miałam konsultacje u profesora i to on mimo 6cm zasugerował wizyty co tydz. Moja gin była zaskoczona no ale uczył ja i dla niej jest autorytetem więc chodziłam co tydzień... aż nagle w jednym tyg pojawił się lejek i szyjka się posypala potem na szybko do profesora i już od niego że skierowaniem do szpitala i zostałam u niego już do końca ciąży na jego oddziale. Widzlam jak u mnie szyjka się sypie z dnia na dzień... więc cieszyłam się że trafiła na kogoś kto kazał zaglądać co tydzień.. bo gdybym chodziła co dwa to znów straciłabym dziekco... oczywiście każdy ma inaczej ale wydaje mi się że lepiej to kontrolować. Ja druga ciążę miałam bliźniacza więc tez obciążenie większe. Choć pierwsza pojedyncza właśnie straciłam w 23tc
Wydaje mi się że mój lekarz w miarę dobrze podchodzi do tematu. W 11 tc w związku z moją historia wyslal mnie na konsultacje do szpitala. Tam lekarka stwierdziła że kontrola szyjki co 2-3 tyg. Ze póki szyjka będzie ok to ani szwu ani pessara...ze to niepotrzebna ingerencja która może tylko nasilic skurcze. W 18 tc szyjka z 36mm spadła do 30 mm ale po dwóch tyg nagle skoczyła do 44 mm (u innego lekarza) i nadal trzyma powyżej 4 cm. Ja już zglupialam i nie wiem co myśleć.