reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Ból i twardnienie brzucha, skracanie się szyjki macicy, skurcze

W skrócie: od 12tc mialam bóle brzucha. W 14 szpital i tam założyli mi krążek z racji straty mojej ostatniej ciąży. Dla jasnosci na tamten moment szyjka 4cm i twarda. Z krazkiem oswajalam sie 2 tyg. W miedzymiędzy okazal sie ze szyjka stala sie miekka. Po półtora tyg pomimo krazka szyjka skrocila sie do 3 cm tego samego dnia (w którym mialam pomiar)zzaczęło mnie kłuć w pochwie. Wytrzymałam tak 3 dni i pojechalam na pogotowie. Tam mnie przyjal facet, zbadal - szyjka 28mm (pomyslalam blad pomiaru tragedii nie ma). Dwa dni pozniej znadal mmie ordynator i mam 2 cm... I ja sie pytam jak pomimo passara skrocila mi się szyjka. Dodam ze posiew 2 tyg temu czysto, mocz ok. Lezalam caly czas (z wyjątkiem jednego dnia gdzie ugotowalam obiad). Jak, jak to mozliwe? Szukam w internecie podobnego przypadku i nie znajduje. Stad zaintesesowanie szwem.

Ja tez sie potwornie bałam [emoji6] założyli mi szew w znieczuleniu ogólnym w 19 tc na szyjkę 19 mm.. nic nie czujesz.. wiadomo trzeba dojść do siebie po narkozie, po wybudzeniu dostałam paracetamol w kroplówce, pomógł na ból podbrzusza.. pózniej kilka dni miałam plamienia i lekkie pobolewanie brzucha.. po tygodniu wszystko wróciło do normy. Szew zdjęty wczoraj w 37 tc i czekam na rozwój akcji [emoji6]
Tak wiec dzięki niemu donosiłam ciąże [emoji4]
Nic sie nie bój, bedzie dobrze [emoji106]
 
reklama
Ja tez sie potwornie bałam [emoji6] założyli mi szew w znieczuleniu ogólnym w 19 tc na szyjkę 19 mm.. nic nie czujesz.. wiadomo trzeba dojść do siebie po narkozie, po wybudzeniu dostałam paracetamol w kroplówce, pomógł na ból podbrzusza.. pózniej kilka dni miałam plamienia i lekkie pobolewanie brzucha.. po tygodniu wszystko wróciło do normy. Szew zdjęty wczoraj w 37 tc i czekam na rozwój akcji [emoji6]
Tak wiec dzięki niemu donosiłam ciąże [emoji4]
Nic sie nie bój, bedzie dobrze [emoji106]
Tusinka, a jak wygladalo twoje zycie przy tym szwie? Chodzi mi o to czy caly czas leżałas czy tylko wc, czy np pozwalaalas sobie na ugotowanie obiadu, spacer itp. Pytam, bo i.mnie szew czeka jak uda sie zajsc w ciaze, i boje sie tego jak bede funkcjonowac... mieszkam na 3pietrze ;/
 
Tusinka, a jak wygladalo twoje zycie przy tym szwie? Chodzi mi o to czy caly czas leżałas czy tylko wc, czy np pozwalaalas sobie na ugotowanie obiadu, spacer itp. Pytam, bo i.mnie szew czeka jak uda sie zajsc w ciaze, i boje sie tego jak bede funkcjonowac... mieszkam na 3pietrze ;/
@ Tusianka, podłączam się pod pytanie Oczekujacej123... Wiem, że u Ciebie wcześniej też w ekspresowym tempie sytuacja niekorzystnie się rozwinęła i zakończyła (czyli tak jak u mnie), a teraz szczęśliwie czekasz jak lada dzień będziesz witać swoje dzieciątko [emoji3590] także jesteś tu taką moją iskierką nadziei [emoji6]

Jak to dla Ciebie nie problem, to napisz proszę jak wyglądały Twoje dni ze szwem, funkcjonowanie... bo już też wiem, że mnie w przyszłości czeka.
 
Pierwsze tygodnie po założeniu szwu tylko leżakowałam, jadłam na półleżąco, wstawałam tylko do łazienki. Po miesiącu jak juz było wiadomo ze szew trzyma (wydłużył mi tą szyjkę do 2,5 cm) to stawałam sie coraz bardziej odważna.. zaczęłam siadać do posiłków, spacerować po ogrodzie, w weekend jeździłam z mężem do restauracji na obiad [emoji6] zdarzały sie tez zakupy raz w tygodniu z mężem a nawet kilka wypadów do galerii itd.. nie wykonywałam jednak żadnych prac domowych, nie schylałam sie, nie dźwigałam.. szyjka zaczęła sie skracać dopiero w 34 tygodniu i miała wtedy 18 mm a dzień przed jego zdjęciem w 37 tygodniu 16 mm..
Po ściągnięciu szwu od razu zrobiło sie rozwarcie 2 cm ale raczej nic sie nie dzieje, chyba jeszcze trochę pochodzę..
Nie bójcie sie dziewczyny, czas mija bardzo szybko.. [emoji6]
Jak ja dałam radę to wy tez [emoji106]
 
Pierwsze tygodnie po założeniu szwu tylko leżakowałam, jadłam na półleżąco, wstawałam tylko do łazienki. Po miesiącu jak juz było wiadomo ze szew trzyma (wydłużył mi tą szyjkę do 2,5 cm) to stawałam sie coraz bardziej odważna.. zaczęłam siadać do posiłków, spacerować po ogrodzie, w weekend jeździłam z mężem do restauracji na obiad [emoji6] zdarzały sie tez zakupy raz w tygodniu z mężem a nawet kilka wypadów do galerii itd.. nie wykonywałam jednak żadnych prac domowych, nie schylałam sie, nie dźwigałam.. szyjka zaczęła sie skracać dopiero w 34 tygodniu i miała wtedy 18 mm a dzień przed jego zdjęciem w 37 tygodniu 16 mm..
Po ściągnięciu szwu od razu zrobiło sie rozwarcie 2 cm ale raczej nic sie nie dzieje, chyba jeszcze trochę pochodzę..
Nie bójcie sie dziewczyny, czas mija bardzo szybko.. [emoji6]
Jak ja dałam radę to wy tez [emoji106]
@Tusinko, wielkie dzięki za tę wyczerpującą odpowiedź [emoji4] [emoji3590]
 
Pierwsze tygodnie po założeniu szwu tylko leżakowałam, jadłam na półleżąco, wstawałam tylko do łazienki. Po miesiącu jak juz było wiadomo ze szew trzyma (wydłużył mi tą szyjkę do 2,5 cm) to stawałam sie coraz bardziej odważna.. zaczęłam siadać do posiłków, spacerować po ogrodzie, w weekend jeździłam z mężem do restauracji na obiad [emoji6] zdarzały sie tez zakupy raz w tygodniu z mężem a nawet kilka wypadów do galerii itd.. nie wykonywałam jednak żadnych prac domowych, nie schylałam sie, nie dźwigałam.. szyjka zaczęła sie skracać dopiero w 34 tygodniu i miała wtedy 18 mm a dzień przed jego zdjęciem w 37 tygodniu 16 mm..
Po ściągnięciu szwu od razu zrobiło sie rozwarcie 2 cm ale raczej nic sie nie dzieje, chyba jeszcze trochę pochodzę..
Nie bójcie sie dziewczyny, czas mija bardzo szybko.. [emoji6]
Jak ja dałam radę to wy tez [emoji106]
Dziękuję ;*
Twoja historia podnosi na duchu
 
Ciąża ze szwem - super. Urodzilam w 39t2d przez planowane cc. Szewek zakładany w 16tc , ściągnięty w 37tc.

Leki : duphaston, nospa, magnez... Później luteina :)
A powiedz tylko leżałas? Czy odwazylas się też na krótkie spacery? Ja mieszkam na 3 piętrze a spotkałam się też z opinią że lekarze kategorycznie zabraniają chodzenia po svhodach
 
Hej dziewczyny. Jak ja sie ciesze, że trafiłam tutaj. Szukam inspiracji dla mojego przypadku, ze jednak jest nadzieja. Pierwsza ciąż idealna do 19 tc. Wtedy na usg polówkowym diagnoza: szyjka w kształcie V 2,5 cm. Skierowanie na szew do szpitala. Jezu jak ja sie bałam. W skrocie: szew w 20 tyg wytrzymal do 25 tyg. Plackiem wylezalam potem do 35 i urodzilam slicznego chlopca. Myslałam naiwna ze w drugiej ciazy gorzej nie bedzie. W 16 tyg zalozono szew profilaktycznie. Nie lezalam plackiem ale sie bardzo oszczedzalam. 18 tc krwawienie szpital i załamka. Szew pekl, szyjki brak 3 cm rozwarcia pecherz plodowy w pochwie. Lezałam plackiem tydzien, pod kroplowkami. Pecherz sie cofnal, zdecydowano o kolejnym szwie tym razem ratunkowym. Zalozyli go tydzien temu w 19 tyg. i mimo moich prosb - wio do domu. Leze teraz plackiem w pokoju i mam załamkę bo to dopiero 20 tydzien leci. Nie wiem jak to bedzie dalej. Termin mam na koniec lutego i bardzo sie boje :-(. I tesknie za synkiem bo noe moge sie nim teraz opiekowac. Moja mama zabeala mnie do siebie a dzieckiem zajal sie maz... Pozdrawiam i wysylam cieple mysli
 
reklama
Hej dziewczyny. Jak ja sie ciesze, że trafiłam tutaj. Szukam inspiracji dla mojego przypadku, ze jednak jest nadzieja. Pierwsza ciąż idealna do 19 tc. Wtedy na usg polówkowym diagnoza: szyjka w kształcie V 2,5 cm. Skierowanie na szew do szpitala. Jezu jak ja sie bałam. W skrocie: szew w 20 tyg wytrzymal do 25 tyg. Plackiem wylezalam potem do 35 i urodzilam slicznego chlopca. Myslałam naiwna ze w drugiej ciazy gorzej nie bedzie. W 16 tyg zalozono szew profilaktycznie. Nie lezalam plackiem ale sie bardzo oszczedzalam. 18 tc krwawienie szpital i załamka. Szew pekl, szyjki brak 3 cm rozwarcia pecherz plodowy w pochwie. Lezałam plackiem tydzien, pod kroplowkami. Pecherz sie cofnal, zdecydowano o kolejnym szwie tym razem ratunkowym. Zalozyli go tydzien temu w 19 tyg. i mimo moich prosb - wio do domu. Leze teraz plackiem w pokoju i mam załamkę bo to dopiero 20 tydzien leci. Nie wiem jak to bedzie dalej. Termin mam na koniec lutego i bardzo sie boje :-(. I tesknie za synkiem bo noe moge sie nim teraz opiekowac. Moja mama zabeala mnie do siebie a dzieckiem zajal sie maz... Pozdrawiam i wysylam cieple mysli

Musisz być dobrej myśli. Tutaj kazdy tydzień się liczy. A czemu nie chcieli zostawić Cię chociaż na jakiś czas w szpitalu?
 
Do góry