Witajcie Kobietki z kochanymi brzuszkami ;-)
Wróciłam właśnie ze szpitala. Mam założony szewek. Naczytałam się tyle o problemach z szyjkami i leczeniem- szew lub pessar i zeleceniem leżenia, że już byłam pewna, że mimo szwu czeka mnie też wyrko, ale nie. Mam zrezygnować ze współżycia, o czym wcześniej już wiedziałam i się do tego zalecenia zastosowałam no i nic nie dźwigać, nie chodzić na długie spacerki, nie ćwiczyć. Oszczędzać się i leniuchować na kanapie dużo. No i tyle. Prowadzić normalny ale oszczędny tryb życia.Na moje wątpliwości, czy aby na pewno nie muszę leżeć, bo tyle sięnaczytałam na necie o zaleceniu leżenia po szwie czy pessarze wypisujący mnie dzisiaj lekarz odpowiedział bez wahania, że po to mi założono szew, bym mogła normalnie funkcjonować.Bardzo mnie to cieszy! Na sali leżała ze mną dziewczyna, której już po raz drugi zakładali szew i też nie kazali leżeć plackiem. Ściągnęli nici 2 tyg przed terminem no i przenosiła ciążę.. A żyła normalnie tylko faktycznie z większą dawką kanapowo- fotelowego lenistwa. Pytałam ja o poród w sensie czy może potwierdzić, że szybciej się rodzi. Potwierdziła, że tak. Jej debiut porodowy trwał...1,5 godziny. Rozwarcie miała już eleganckie jak przyjechała na porodówkę i rach ciach dzidzia była na świecie. To tyle z wieści ode mnie.
3mam za nas wszystkie kciuki i pocieszmy się, że szyjka to tak naprawdę błahy problem w porównaniu z tym, co widziałam na patologii ciąży.. Moja kumpela z sali musiała mieć wywołany poród w drugim dniu 27 tygodnia. Dzidzia walczy o życie.
Pozdrawiam Was serdecznie
papa
Wróciłam właśnie ze szpitala. Mam założony szewek. Naczytałam się tyle o problemach z szyjkami i leczeniem- szew lub pessar i zeleceniem leżenia, że już byłam pewna, że mimo szwu czeka mnie też wyrko, ale nie. Mam zrezygnować ze współżycia, o czym wcześniej już wiedziałam i się do tego zalecenia zastosowałam no i nic nie dźwigać, nie chodzić na długie spacerki, nie ćwiczyć. Oszczędzać się i leniuchować na kanapie dużo. No i tyle. Prowadzić normalny ale oszczędny tryb życia.Na moje wątpliwości, czy aby na pewno nie muszę leżeć, bo tyle sięnaczytałam na necie o zaleceniu leżenia po szwie czy pessarze wypisujący mnie dzisiaj lekarz odpowiedział bez wahania, że po to mi założono szew, bym mogła normalnie funkcjonować.Bardzo mnie to cieszy! Na sali leżała ze mną dziewczyna, której już po raz drugi zakładali szew i też nie kazali leżeć plackiem. Ściągnęli nici 2 tyg przed terminem no i przenosiła ciążę.. A żyła normalnie tylko faktycznie z większą dawką kanapowo- fotelowego lenistwa. Pytałam ja o poród w sensie czy może potwierdzić, że szybciej się rodzi. Potwierdziła, że tak. Jej debiut porodowy trwał...1,5 godziny. Rozwarcie miała już eleganckie jak przyjechała na porodówkę i rach ciach dzidzia była na świecie. To tyle z wieści ode mnie.
3mam za nas wszystkie kciuki i pocieszmy się, że szyjka to tak naprawdę błahy problem w porównaniu z tym, co widziałam na patologii ciąży.. Moja kumpela z sali musiała mieć wywołany poród w drugim dniu 27 tygodnia. Dzidzia walczy o życie.
Pozdrawiam Was serdecznie
papa