sylvvia136
Zaciekawiona BB
- Dołączył(a)
- 16 Październik 2017
- Postów
- 47
Hej dziewczyny.
Dołączam do leżących Pań z problemem szyjkowym. Pokrótce... Dokładnie miesiąc temu odwiedziłam spanikowana swoją panią ginekolog ponieważ zauważyłam na papierze po siusianiu mały skrzep krwi, co się okazało na wizycie że szyjka ma już tylko 1,8, a był to 25 tc (wcześniej jej nie mierzyla), dostałam odrazu skierowane do szpitala na założenie szwu, w szpitalu ktg, usg, pobrany posiew i nakaz leżenia. Niestety posiew wyszedł dodatni i nici z założenia pessaru (bo tak mi zalecili w szpitalu), na kolejnej wizycie szyjka 2,4 po wyleczeniu infekcji, pobrany posiew i znowu dodatni (byłam załamana, że po raz kolejny odwlecze się założenie krążka). W tej chwili biorę antybiotyk jeszcze i moja szyjka tydzień temu miała 3,0, a właśnie zaczynam 29 tc.
Mój komfort psychiczny jest w stanie ciezkim bo już jestem po jednej stracie i bardzo się boję o tą ciążę.
No ale cóż, musimy wszystkie się trzymać i być dobrej myśli, że wszystko będzie dobrze bo musi byc
Dołączam do leżących Pań z problemem szyjkowym. Pokrótce... Dokładnie miesiąc temu odwiedziłam spanikowana swoją panią ginekolog ponieważ zauważyłam na papierze po siusianiu mały skrzep krwi, co się okazało na wizycie że szyjka ma już tylko 1,8, a był to 25 tc (wcześniej jej nie mierzyla), dostałam odrazu skierowane do szpitala na założenie szwu, w szpitalu ktg, usg, pobrany posiew i nakaz leżenia. Niestety posiew wyszedł dodatni i nici z założenia pessaru (bo tak mi zalecili w szpitalu), na kolejnej wizycie szyjka 2,4 po wyleczeniu infekcji, pobrany posiew i znowu dodatni (byłam załamana, że po raz kolejny odwlecze się założenie krążka). W tej chwili biorę antybiotyk jeszcze i moja szyjka tydzień temu miała 3,0, a właśnie zaczynam 29 tc.
Mój komfort psychiczny jest w stanie ciezkim bo już jestem po jednej stracie i bardzo się boję o tą ciążę.
No ale cóż, musimy wszystkie się trzymać i być dobrej myśli, że wszystko będzie dobrze bo musi byc