reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

Ból i twardnienie brzucha, skracanie się szyjki macicy, skurcze

Dziewczyny bylam na IP. Nie zostalam. muszę zrobic badanie kwasow zolciowych i dopiero potem beda decydowac co dalej. Dostal am lek na recepte. Pytalam czy jeśli zostanę w szpitalu to czy dostanę co więcej ale powiedzieli ze nie więc nie zostałam. Zaraz jadę zrobić to badanie do szpitala

Napisane na LG-H850 w aplikacji Forum BabyBoom
 
reklama
Witam koleżanki leżące! U mnie szyjka miękka, skrócona (z początkowych 4cm na 2.,5) i rozwarcie na 1 cm, a przy tym 34t2d, termin mam na 24 listopada. Leżę juz od 3 miesięcy , skurcze mam praktycznie od początku to moja czwarta ciąża, w domu mam szczęśliwie troje maluszkow, rodzonych +/- co 2 lata. Ostatni synek to wcześniak z 33tc wiec szczególnie uważam na siebie. Generalnie leżenie z taka gromadka jest mega ciężkie ale cala rodzina mi pomaga i musi być dobrze. A teraz przede mną największe wyzwanie, mąż musial wylecieć dzis w delegację służbową i to na 2 tyg, wiec co najmniej przez tyle czasu nie mogę urodzić, bo bardzo boje sie jednak być w tym ważnym momencie bez niego, a byl przy wszystkich poprzednich porodach i dawal mi ogromne wsparcie. Takze nastrajam sie pozytywnie i dołączam do Waszego grona Kochane! Czytalam Wasze posty, trudy i zmagania, no i stwierdziłam ze nikt tak nie zrozumie jak Wy trzymam za Was kciuki!❤
 
Ostatnia edycja:
Karolyn, moja siostra miała podobną sytuację, ale zaczęło sie jeszcze później, koło 39tc. Poleżała w szpitalu, ale że wyniki wątrobowe nie były mocno ponad normę, wyszła do domku, a dzień później wróciła juz na poród :p dobrze że trzymasz rękę na pulsie, Powodzenia i oby u Ciebie skończyło sie równie spokojnie! P.S. Czy dobrze kojarzę że jesteś z Krk? Ja tak i będę rodzic na Kopernika, a Ty?
 
Hej:)Ja mam ginekologa ,który pracuje w szpitalu na Siemiradzkiego,ale szew miałam zakładany w prywatnym szpitalu,poniewaz mój gin jest akurat na urlopie.W każdym razie on tam pracuje i jeśli szczęśliwie dotrwam,to tam miałabym mieć cesarkę.A czy u Ciebie od początku był problem z szyjka,co był powodem Twoich strat?
U mnie droga byla dosyc skomplikowana.Pierwsza ciaza byla ksiazkowa, albo tak mi sie wydawalo,bo lekarz do ktorego wtedy chodzilam byl jakby to powiedziec -slaby.No ale wtedy tez nie spodziewalam sie ze tak to sie potoczy.Nagle w 18tc zaczelam podkrwawiac, pojechalam na kontrole i juz widzialam ze nie jest dobrze,facet mnie zbadal i pobladl, uslyszalam "pecherz plodowy uwypuklony,do szpitala".W szpitalu zrobiono mi badania okazalo sie ze jest powazna infekcja, zrobili wymaz na ktorego wynik juz nie dotrzymalam.Potem okazalo sie byla to infekcja e.coli. Znalazlam nowa lekarke, zbadala mnie, ogladnela dokumentacje i stwierdzila ze powodem otwarcia szyjki u mnie byla infekcja.Zaszlam w kolejna ciaze, Pani doktor ogladala, wizyty raz w miesiacu, w 16tc szyjka ladna, a w 18na papierze toaletowym zobaczylam czop sluzowy.Pojechalam na kontrole i uslyszalam dokladnie to samo co wczesniej. Lezac w szpitalu Pani doktor stwierdzila ze w kolejnej ciazy czy mi sie to podoba czy nie, powinnam miec zalozony szew.Ciazy nie dalo sie utrzymac, przy wychodzeniu ze szpitala uslyszalam od ordynatora "przykro nam, prosze posze probowac bedziemy obserwowac kolejna ciaze",nie mialam wtedy sily prowadzic z nim dyskusji, ale tak prawde mowiac to co mi z ich obserwacji, ktora polega na tym ze klada Cie na oddzial z podniesionym tylkiem bez mozliwosci wstawania.Wtedy zrozumialam ze musze wziasc sprawe w swoje rece, bo na nich pomoc nie moge liczyc.Zapisalam sie do poradni immunologicznej, gdzie po badaniach wyszla mi mutacja genu odpowiedzialnego za krzepliwosc.Za wlasne pieniadze zrobilam histeriskopie, ktora wykazala 3 centymetrowa przegrode w macicy (gdzie macica ma 6cm),wiec polowa macicy nie byla elastyczna. Tym samym zalozenie szwu na szyjke w takiej sytuacji nic by nie dalo asie w najgorszej sytuacji szew amputowalby mi szyjke Wyciecie przegrody robilam w Lodzi, wiec jak wrocilam do Krakowa zabralam sie za szukanie lekarza z prawdziwego zdarzenia.Nie chcialam juz miec do czynienia ze szpitalem na Kopernika ale niestety moj Pan Doktor tam pracuje i mial mozliwosc zalozenia mi szwu tylko tam. No nic, zacisnelam zeby i jakos to przezylam.Poniewaz moj lekarz nie pracuje na patologi, przychodzil do mnie, na kontrole i cale szczescie bo tamtejsi lekarze nie pofatygowali sie zeby mnie zbadac, czy na koniec zrobic mi usg, ktore powinno byc robione bo tak powiedzial mi moj lekarz.Ale na wypisie oczywiscie napisali"pacjentka wypisana w stanie ogolnym dobrym, plod zywy",ciekawe skad to wiedzieli. Mam dluga liste zastrzezen do tego oddzialu, dlatego dziewczyny ktore tam traficie walczcie o swoje, domagajcie sie i nie liczcie na zaangazowanie lekarzy, oni robia tylko minimum tego co powinni i nic ponadto.
 
U mnie droga byla dosyc skomplikowana.Pierwsza ciaza byla ksiazkowa, albo tak mi sie wydawalo,bo lekarz do ktorego wtedy chodzilam byl jakby to powiedziec -slaby.No ale wtedy tez nie spodziewalam sie ze tak to sie potoczy.Nagle w 18tc zaczelam podkrwawiac, pojechalam na kontrole i juz widzialam ze nie jest dobrze,facet mnie zbadal i pobladl, uslyszalam "pecherz plodowy uwypuklony,do szpitala".W szpitalu zrobiono mi badania okazalo sie ze jest powazna infekcja, zrobili wymaz na ktorego wynik juz nie dotrzymalam.Potem okazalo sie byla to infekcja e.coli. Znalazlam nowa lekarke, zbadala mnie, ogladnela dokumentacje i stwierdzila ze powodem otwarcia szyjki u mnie byla infekcja.Zaszlam w kolejna ciaze, Pani doktor ogladala, wizyty raz w miesiacu, w 16tc szyjka ladna, a w 18na papierze toaletowym zobaczylam czop sluzowy.Pojechalam na kontrole i uslyszalam dokladnie to samo co wczesniej. Lezac w szpitalu Pani doktor stwierdzila ze w kolejnej ciazy czy mi sie to podoba czy nie, powinnam miec zalozony szew.Ciazy nie dalo sie utrzymac, przy wychodzeniu ze szpitala uslyszalam od ordynatora "przykro nam, prosze posze probowac bedziemy obserwowac kolejna ciaze",nie mialam wtedy sily prowadzic z nim dyskusji, ale tak prawde mowiac to co mi z ich obserwacji, ktora polega na tym ze klada Cie na oddzial z podniesionym tylkiem bez mozliwosci wstawania.Wtedy zrozumialam ze musze wziasc sprawe w swoje rece, bo na nich pomoc nie moge liczyc.Zapisalam sie do poradni immunologicznej, gdzie po badaniach wyszla mi mutacja genu odpowiedzialnego za krzepliwosc.Za wlasne pieniadze zrobilam histeriskopie, ktora wykazala 3 centymetrowa przegrode w macicy (gdzie macica ma 6cm),wiec polowa macicy nie byla elastyczna. Tym samym zalozenie szwu na szyjke w takiej sytuacji nic by nie dalo asie w najgorszej sytuacji szew amputowalby mi szyjke Wyciecie przegrody robilam w Lodzi, wiec jak wrocilam do Krakowa zabralam sie za szukanie lekarza z prawdziwego zdarzenia.Nie chcialam juz miec do czynienia ze szpitalem na Kopernika ale niestety moj Pan Doktor tam pracuje i mial mozliwosc zalozenia mi szwu tylko tam. No nic, zacisnelam zeby i jakos to przezylam.Poniewaz moj lekarz nie pracuje na patologi, przychodzil do mnie, na kontrole i cale szczescie bo tamtejsi lekarze nie pofatygowali sie zeby mnie zbadac, czy na koniec zrobic mi usg, ktore powinno byc robione bo tak powiedzial mi moj lekarz.Ale na wypisie oczywiscie napisali"pacjentka wypisana w stanie ogolnym dobrym, plod zywy",ciekawe skad to wiedzieli. Mam dluga liste zastrzezen do tego oddzialu, dlatego dziewczyny ktore tam traficie walczcie o swoje, domagajcie sie i nie liczcie na zaangazowanie lekarzy, oni robia tylko minimum tego co powinni i nic ponadto.
O matko!! To straszne jest że same musimy dbać o rzeczy, którymi powinni zająć sie lekarze! Pierwsza ciąża u mnie ok wszystko syn donoszony 4300...Druga ciąża pozamaciczna...sama zrobiłam sobie Bete, plamię, poszlam na Usg nic nie widać proszę czekać...zrobilam znowu Bete..już widać, że przyrost zły...plamię mocniej. IP ..usg..nic nie widać, może Pani nie jest w ciąży! Taa Beta 400 po 48h 550...pewnie zapalenie gardła. Do domu..zaczynam krwawic mocno kolejna beta 800 wszystkie bety robie sama..IP...no tak wczesne poronienie do domu sama sie Pani oczyści. Ja już podejrzewam, ze to pozamaciczna. Kolejne dni ostre krwawiwnie ustepuje, Beta 1000. IP ...no endo juz złuszczone, już tu nie mamy co zrobić. PRZECIEZ beta rośnie mówię. No może jakieś strzępki trofoblastu zostały. Zresztą nie mamy miejsca na oddziale i jeszcze kręcą "M jak miłość " tam. Beta 1200 sama robię IP..kolejny lekarz..cos tam widać w jajowodzie...na Oddział szybko laparo..ewakuowano ciążę. Przez ponad tydzień jeździłam prawie codziennie, lekarze zrzucali z siebie odpowiedzialnisc nikt mi nie wpisał podejrzenia pozamacicznej tylko ..poronienie. Warszawa. Gdybym przestała mierzyć Bete i uznała że poronienie zakończone to bym tak czekała, aż mi pęknie....
 
U mnie droga byla dosyc skomplikowana.Pierwsza ciaza byla ksiazkowa, albo tak mi sie wydawalo,bo lekarz do ktorego wtedy chodzilam byl jakby to powiedziec -slaby.No ale wtedy tez nie spodziewalam sie ze tak to sie potoczy.Nagle w 18tc zaczelam podkrwawiac, pojechalam na kontrole i juz widzialam ze nie jest dobrze,facet mnie zbadal i pobladl, uslyszalam "pecherz plodowy uwypuklony,do szpitala".W szpitalu zrobiono mi badania okazalo sie ze jest powazna infekcja, zrobili wymaz na ktorego wynik juz nie dotrzymalam.Potem okazalo sie byla to infekcja e.coli. Znalazlam nowa lekarke, zbadala mnie, ogladnela dokumentacje i stwierdzila ze powodem otwarcia szyjki u mnie byla infekcja.Zaszlam w kolejna ciaze, Pani doktor ogladala, wizyty raz w miesiacu, w 16tc szyjka ladna, a w 18na papierze toaletowym zobaczylam czop sluzowy.Pojechalam na kontrole i uslyszalam dokladnie to samo co wczesniej. Lezac w szpitalu Pani doktor stwierdzila ze w kolejnej ciazy czy mi sie to podoba czy nie, powinnam miec zalozony szew.Ciazy nie dalo sie utrzymac, przy wychodzeniu ze szpitala uslyszalam od ordynatora "przykro nam, prosze posze probowac bedziemy obserwowac kolejna ciaze",nie mialam wtedy sily prowadzic z nim dyskusji, ale tak prawde mowiac to co mi z ich obserwacji, ktora polega na tym ze klada Cie na oddzial z podniesionym tylkiem bez mozliwosci wstawania.Wtedy zrozumialam ze musze wziasc sprawe w swoje rece, bo na nich pomoc nie moge liczyc.Zapisalam sie do poradni immunologicznej, gdzie po badaniach wyszla mi mutacja genu odpowiedzialnego za krzepliwosc.Za wlasne pieniadze zrobilam histeriskopie, ktora wykazala 3 centymetrowa przegrode w macicy (gdzie macica ma 6cm),wiec polowa macicy nie byla elastyczna. Tym samym zalozenie szwu na szyjke w takiej sytuacji nic by nie dalo asie w najgorszej sytuacji szew amputowalby mi szyjke Wyciecie przegrody robilam w Lodzi, wiec jak wrocilam do Krakowa zabralam sie za szukanie lekarza z prawdziwego zdarzenia.Nie chcialam juz miec do czynienia ze szpitalem na Kopernika ale niestety moj Pan Doktor tam pracuje i mial mozliwosc zalozenia mi szwu tylko tam. No nic, zacisnelam zeby i jakos to przezylam.Poniewaz moj lekarz nie pracuje na patologi, przychodzil do mnie, na kontrole i cale szczescie bo tamtejsi lekarze nie pofatygowali sie zeby mnie zbadac, czy na koniec zrobic mi usg, ktore powinno byc robione bo tak powiedzial mi moj lekarz.Ale na wypisie oczywiscie napisali"pacjentka wypisana w stanie ogolnym dobrym, plod zywy",ciekawe skad to wiedzieli. Mam dluga liste zastrzezen do tego oddzialu, dlatego dziewczyny ktore tam traficie walczcie o swoje, domagajcie sie i nie liczcie na zaangazowanie lekarzy, oni robia tylko minimum tego co powinni i nic ponadto.
Dzielna kobieta z Ciebie, widzę że spoooro przeszłaś i sie nie poddałaś. W końcu to dla naszych maluchów.

Moje dzieci uwielbiają słuchać o tym jak wyglądała "ich" ciąża i poród i jakie to niełatwe zadanie dla mamy. One są cudownie wdzięczne i kochające i to mi właśnie daje kopa i mega motywację do przeleżenia kolejnego dnia ;)
 
Dziewczyny bylam na IP. Nie zostalam. muszę zrobic badanie kwasow zolciowych i dopiero potem beda decydowac co dalej. Dostal am lek na recepte. Pytalam czy jeśli zostanę w szpitalu to czy dostanę co więcej ale powiedzieli ze nie więc nie zostałam. Zaraz jadę zrobić to badanie do szpitala

Napisane na LG-H850 w aplikacji Forum BabyBoom
A ile te próby wyszły? Ja jutro mam wyniki.
 
Ale z tymi lekarzami to porażka, jakby większość ginekologów potrafiła prowadzić tylko proste zdrowe i przyjemne ciąże... Ale problem w tym, że ostatnio coraz więcej tych kłopotów u kobiet ;(
 
reklama
Ale z tymi lekarzami to porażka, jakby większość ginekologów potrafiła prowadzić tylko proste zdrowe i przyjemne ciąże... Ale problem w tym, że ostatnio coraz więcej tych kłopotów u kobiet ;(
Dokladnie tak, nie sztuka jest prowadzic ciaze bezproblemowa.Taka to i ja bym potrafila.Nie ma co sie rozczulac nad soba, trzeba zacisnac posladki i dolezec do konca.Mocno wierze ze tym razem bedzie dobrze.Najwazniejsze ze lekarz ktory mnie teraz prowadzi dmucha i chucha na mnie, a ja naprawde czuje sie dobrze zaopiekowana. Glowa do gory i trzeba myslec pozytywnie!!!
 
Do góry