Witajcie z rana w nowym tygodniu, pochmurnym w Warszawie
Mój lekarz mówił, ze luteinę bierze się do skończonego 34 tc. Ciekawe jak tu w szpitalu zdecydują, na razie dają mi 2 x 100.
Ja wczoraj cały dzień miałam skurcze, na wieczornym Ktg zapisał się jeden do 90%
Nikt się tym nie przejął bo nie sa regularne. Oni pytają tez zawsze o moje odczucia, mówią ze to jest najważniejsze bo czasem na Ktg wychodzą małe skurcze, a kobietę boli i zaczyna się poród. Czasem sa wielkie i to tylko skurcze przepowiadające. To bardzo indywidualne jest.
U mnie w ogole leki typu nospa, magnez, scopolan czy luteina nie działają na skurcze. Na takie małe może trochę ale jak zaczyna się prawdziwa jazda to nic nie pomaga. Ostatnio nawet zastrzyk z nospy, który zawsze najlepiej działał nie pomógł, dopiero pompa z tokoliza dała rade i to tez nie do końca bo małe skurcze i tak miałam.
I powiem wam, ze po mojej pierwszej ciazy, całej z wielkimi i częstymi skurczami i teraz tej drugiej z takimi samymi, gdyby nie moja dziura w macicy, to ja bym te skurcze zaakceptowała bo one nie robiły nigdy u mnie wielkiej szkody. Moja szyjka w pierwszej ciazy w ogole się nie skracała, teraz trochę chociaż nadal ma jeszcze 25 mm wiec nie jest zle. No ale u mnie te skurcze mogą naprawdę zle się skończyć wiec oczywiście się martwię.
W środę stuknie mi 32 tc, nie mogę się już doczekać
Wczoraj przyszła nas odwiedzić dziewczyna, która miesiąc tu leżała w ciazy bliźniaczej z wielka gestoza, podobno pod konuec przybierała id tego na wadze 1 kg dziennie, mualavokropne problemy z oddychaniem, dusiła sue już. Zrobili jej cesarke Jak skończyła 34 tc. Dzieci około 2kg każde. Tydzień leżały na oddziale noworodkowym bo trochę żółtaczkę miały. Po tygodniu czyli dziś, do domu idą.
To strasznie różnie bywa z tymi dziećmi, czasem wcześniaki z trudnej ciazy radzacsobie o wiele lepiej niż te donoszone z ciazy książkowej. Życie zawsze zaskakuje...