Witam dziewczyny,
Wcześniej wypowiadałam się w tym wątku, a teraz tak sobie tylko podczytuję ;-)
Widzę, że wiele z Was ma problemy z szyjką, chciałam Was pocieszyć, że ja w 8tc miałam szyjkę długości 2cm. Od tego momentu brałam luteinę oraz magnez i no-spę (do końca ciąży). Potem po 20tc doszły twardnienia brzucha (pracowałam po 12 godzin dziennie
) i w 27tc wylądowałam na IP, potem drugi raz koło 30tc po tym jak naliczyłam 10 skurczy w ciągu 15 min! Lekarz powiedział, że szyjka jest tak krótka, że jej praktycznie nie ma, ale również nie chciał nic przepisać, ostrzegał, że ciąże podtrzymywane kończą się ciężkimi porodami... Ja byłam pewna, że do terminu (23 sierpnia) nie donoszę, brzuch był twardy jak skała nawet podczas snu...
Wszystkie twardnienia/skurcze ustały na miesiąc przed terminem. Po tym jak upłynął termin zaczęłam normalnie funkcjonować, a nawet więcej, chodziłam na 10 piętro i spowrotem i NIC! Mimo, że od dłuższego czasu było rozwarcie na 2 cm i brak czopu... Poród został w końcu wywołany 2 tyg po terminie (6 września). Wtedy też się dowiedziałam od lekarki podczas obchodu, że większość ciąż przeterminowanych była wcześniej podtrzymywana!
Poród był ciężki. Od 8 rano do 20 zeszły 2 kroplówki z oksy, koło 12 ordynator przebił pęcherz płodowy, lewatywa, wszystko to na nic. Najgorzej wspominam bóle krzyżowe. Nie życze ich nikomu!!! W końcu koło 23 poszłam z pod prysznic, potem spowrotem badanie i rozwarcie na 4 palce (od rana powiększyło się tylko 2cm!!!) wtedy straciłam nadzieję, że urodze naturalnie. Pitem ktg i... coś nie tak. Leżałam tyłem do monitoru, ale słyszałam, że tętno maluszka jest niemiarowe... Decyzja o cesarce i po północy przyszła na świat córeczka, 3730 g, 7pkt, objawy niedotlenienia, leżała przez noc w inkubatorze, potem przez 3 dni pod kroplówką na wzmocnienie (była bardzo osłabiona przez ciężki poród). Wypisano nas po tygodniu. Nie obyło bez latania po specialistach, neurologach. Wiadomo, co niedotlenienie może spowodować... Na szczęście jest ok
Niemniej jednak, jakbym miała zajść w ciąże po raz drugi, postawiłabym na naturę. Doszłam do wniosku, że macica musi ćwiczyć, u niektórych wiąże się to z bólem, u niektórych niewyczuwalne. Gdybym mogła cofnąć czas, nie brałabym leków, nie leżała plackiem cały dzień od 27tc. Jestem 100%, że wtedy poród wyglądałby inaczej.
Nie chcę, żeby to co napisałam było dla Was wyznacznikiem, bo każda ciąża, każdy przypadek jest inny. W końcu ile jest porodów przedwczesnych.
Moja jedyna rada, cieszcie się ciążą! Odpoczywajcie. Jazdy zaczną się po porodzie ;-) I nie martwcie się szyjkami. Przynajmniej u mnie, skrócona szyjka z rozwarciem nie oznaczała szybkiego porodu.
Pozdrawiam i życzę łatwych porodów o czasie!
I ZDROWIA dla maluszków!