@Nygusek faktycznie, zapomniałam, ze Ty masz tak daleko do szpitala. Bo u mnie w szpitalu laski z szyjkami wypuszczali wlasnie w 35 tc. Mi jak mnie straszyli, ze bede leżała do końca, to tez mówili wlasnie, ze wypuszcza to mnie dopiero w 35 tyg, no, ale ja szpital mam w tym samym mieście, wiec nawet w szczycie komunikacyjnym gora 40 min i jestem.
@AgaBabajaga no powiem Ci, ze ja nie cierpię tych ruchow tak nisko, juz pomijam fakt, ze sa bolesne, bo to sie znosi, ale we mnie one budzą taki strach i niepokój, ze Młody zaraz wylezie sam. Jelita mam okopane regularnie, zaliczyłam nawet przez to szpital i kolke jelitową, niezapomniane przeżycie
aktualnie mam grzebane w prawym dole biodrowym. Ja nawet ruchow nie liczę, bo mój sie rusza non stop praktycznie, troche czasem w nocy odpusci, ale to tez zależy. Wlasnie fajnie byłoby moc przyśpieszyć czas, mi sie do 30 tc ciągnęło na prawdę niemiłosiernie, teraz tez sie juz bardziej przyzwyczaiłam do leżenia. Wtedy nie dość, ze strach, ze to jeszcze tak wcześnie, to jeszcze perspektywa braku ruchu mnie totalnie dobijała.
Nie ma na to chyba zlotej rady, u mnie najgorsze bylo to, ze nie umiałam sobie znaleźć zajęcia, nic mi sie nie chciało, ani czytać ani oglądać, taki marazm totalny.